niedziela, 20 listopada 2011

Zakupy, zakupy + film.

Pamiętacie moje must have na zimę? Ostatnio zaopatrzyłam się już w ostatnie rzeczy na zimę. Moją kurtkę stanowi futerko z Housa kupionego już w zeszłym roku. A resztę ostatnich zakupów pokazuję tutaj.


Mam naprawdę dużo butów, ale wszystkie podczas zimowej chlapy przemakają. Teraz kupiłam takie, jak widzicie, z grubą podeszwą. Jeśli buty mają taką podeszwę to z pewnością są na naszą polską zimę i nie będą przemakały, i hope so! Kupione w jakimś sklepiku u mnie w mieście. Rzadko kupuję buty gdzieś indziej niż w deichmanie, ale ostatnio nic mi się tam nie podoba, a już napewno nie ceny dobrych, zimowych butów, które i tak są na jeden sezon ;)


Widzicie tą cenę? Piękna mała czarna, o miękkim materiale, lekko błyszcząca za 19,90 z prawie 80zł ze sklepu CUBUS. Wczoraj byłam w Galerii i zajrzałam tak sobie no i proszę, do tego mój rozmiar. Mała czarna nadaje się do wszystkiego, na imprezę, na kolację, na wyjście z rodziną, na sylwestra (!), zobaczycie jakie cuda można zrobić z taką sukienką! :)

Szalik komin o kolorze kremowym, z drobinkami złota, czapka - H&M, komplet za 50zł. Rękawiczki na targu poza miastem 5zł - bardzo ciepłe. Ostatnio jak miałam nimi szukać biletu miesięcznego dla Pana Kontrolera biletów - to powiedział, abym nie szukała, bo z takimi rękawiczkami nie dam rady, haha :)




Gdy wpadłam już do większego h&m'u uwielbiam spędzić co najmniej pół godziny przy kosmetykach. Któregoś razu pokażę Wam cały zbiór moich kosmetyków stamtąd, które bardzo lubię. Tym razem kupiłam (po raz pierwszy w życiu) eyeliner! Kolor czarny + brokat, nie polecany dla osób noszących soczewki, także... no cóż. Nie raz oglądałam filmiki jak malować oczy eyelinerem, ale wyszło mi za pierwszym razem po prostu idealnie. Kolor jest naprawdę piękny, świetny na np. sylwestra lub ważne wyjścia. Utrzymuje się przez cały dzień i cena też nie jest zła - 15zł.

Tak jak checie, dodam co nie co o filmach, które lubię i oglądam. Wczoraj z Moim byliśmy w kinie na Listy do M. Rezerwacja nam minęła, ale całe szczęście, że była inna, prawie na samej górze i na środku, miejsca wszystkie zajęte. Moje wrażenie? Film naprawdę dobry. Dosyć rzadko oglądam komedie romantyczne, ale naprawdę zrobiło mi się cieplutko na serduszku. Polskie (i nie tylko) realia przedstawione w filmie, ściskały za serce, a nie raz powodowały szaleńszy śmiech u wszystkich. Kilka historii dzieje się na raz, który w pewien sposób łączą się w jedną. Serdecznie polecam na zimowe wieczory.

Pozdrawiam :)