niedziela, 30 grudnia 2012

Moje prezenty od Św. Mikołaja :)


Co najbardziej Wam się spodobało, co dostaliście od Św. Mikołaja? :) Pytaliście się mnie o moje prezenty, postanowiłam więc Wam je pokazać. Jestem bardzo zadowolona, bo tak naprawdę spełniły się moje dwa największe marzenia z wishlist'y - duży statyw oraz suszarka. Nie pokazałam Wam wszystkich prezentów typu gadżety do auta, koszula nocna itp. ale myślę, że przeżyjemy bez tego :D
Chciałam także podziękować firmie Annabelle Minerals od której z rana w Wigilię dostałam kartkę i prezent, w postaci trzech różnych róży. Dziękuję!


Już jutro sylwester, więc życzę Wam dobrej i bezpiecznej zabawy oraz szczęśliwego nowego roku! Moją stylizację lub moje propozycje na sylwestra będziecie mogli obserwować na moim facebooku tutaj :) Poświęciłam się dla Was i poszłam w plener na zdjęcia stylizacji i oprócz tego, że mnie totalnie przewiało żadnych efektów nie ma. Pogoda była straszna, więc zdjęcia nie wyszły dobre, więc na bieżąco jutro będę wrzucać nowości na fejsa. Do zobaczenia za rok :D

P.S. ANIA G. (drugi zwycięzca konkursu) proszę o Twoje dane w wiadomości prywatnej na fb lub na it-inspires-me@o2.pl. Czekam do poniedziałku, w przeciwnym wypadku losowanie odbędzie się ponownie we wtorek.

piątek, 28 grudnia 2012

Recenzja podkładów Annabelle Minerals.

Na recenzję podkładów czekaliście prawie dwa miesiące. Ja w tym czasie przetestowałam je naprawdę porządnie i myślę, że moja recenzja podkładów mineralnych od Annabelle Minerals będzie ścisła i jasna. Dlaczego? Wszystko za chwilkę wyjaśnię. O podkładach pisałam już w listopadzie (czym nakładać, o kolorach, o składzie) tutaj, dlatego dziś już zapraszam do mojej opinii.


Moja opinia:
Z podkładami mineralnymi jest tak, że albo w 100% komuś one przypadną do gustu, dopasują się do cery lub okaże się, że są przeciwnikami dla Waszej cery. Wybór kolorów jest ogromny, co jest świetne, ja aż 3 dopasowałam do mojej skóry. Możecie także zamówić taniej same próbki - świetna opcja. Cały sęk w tych podkładach polega na tym, że wnikają one w skórę (tak jak podkład), jeśli używacie podkładów (płynnych) to myślę, że i te przypadną Wam do gustu. Ja nie używam podkładu, ale myślałam, że z takim sypkim będzie inaczej, spodziewałam się bardziej pudru, no, ale to tylko moje wyobrażenie. Podkład świetnie stapia się z cerą, nie odstaje, nie robi smug. Moja skóra jednak - jak wspomniałam, nie lubi podkładów, bo nie jest idealna, takie podkłady wprost idealnie to podkreślają, wyolbrzymiają. Jednak najbardziej zawiódł i zarazem zdziwił mnie fakt iż po kilku godzinach, około 4, skóra zaczynała mi się świecić - po raz pierwszy miałam świecącą skórę. Myślę, że wynika to z faktu, że trochę za mocno przylegał do skóry, nie pozwolił jej oddychać. Drugim ogromnym minusem jest to, jak schodzi z twarzy. Po 6 godzinach i dalej, gdy nie poprawicie go, na skórze robią się brzydkie przebarwienia, plamy, w niektórych miejscach nie ma pokładu, w niektórych jest, miejscami się świeci. Używałam go ponad 2 tygodnie i potem przestałam, bo nie było takiego sensu. Wiem, że wiele osób ceni sobie te podkłady, ale chyba po prostu po pierwsze, podkłady nie są dla mnie. 


P.S. Wyniki konkursu znajdziecie na facebooku tutaj.

czwartek, 27 grudnia 2012

Revlon Professional, Orofluido, Beauty Elixir (Eliksir do włosów z olejem arganowym).

Jeśli Twoje włosy:
- są suche
- są łamliwe
- brak im połysku, blasku
- ciężko się rozczesują po myciu 
- mają łamliwe końcówki
- są zniszczone

... to ta notka jest właśnie dla Ciebie :)


Przed Wami Orofluido, który totalnie mnie zachwycił. Dlaczego? Na dobry początek kilka słów od producenta.

 Od producenta:
Orofluido jest pielęgnacją bez spłukiwania dla każdego rodzaju włosów, która zapewnia im niezwykłą jedwabistość, rozświetlenie i połysk. Zawiera trzy naturalne olejki organiczne - olej araganowy (bogaty w witaminę C), olejki eteryczne, olej lniany, olej z papirusa. Zapach burtsztynowy z nutką wanilii. 

Cena
75zł za 100 ml (ja kupiłam za 16zł 5ml)


Moja opinia:
Zawsze bałam się odżywek bez spłukiwania, ale nie zniechęciło mnie to jednak, by nie wypróbować tego olejku. Używam go na wilgotne włosy, małą ilość aplikuję na palce i właśnie tylko palcami wmasowuję go we włosy (staram się nie robić tego u samej nasady). Efekt? Zniewalający, naprawdę. Olejek ma przepiękny, waniliowy zapach, który pozostaje na włosach (ale niestety na krótko). Sprawia, że włosy bardzo łatwo się rozczesuje (ja i tak nie rozczesuję mokrych włosów, żeby ich nie połamać). Po wyschnięciu włosy są przede wszystkim cudownie miękkie! Bardzo miłe w dotyku, gładkie, ale nie tracą na objętości. Są rozświetlone, kolor włosów nabiera blasku. Całe szczęście włosy nie błyszczą się. Można go używać również na suche włosy, ale jednak ja jego tak nie używałam. Jedyne, co zniechęca to cena, ale jest naprawdę wydajny, więc myślę, że skuszę się w przyszłości na większe opakowanie ;) Taka miękkość i odżywienie warte są tej ceny. 


wtorek, 25 grudnia 2012

Winterlicious Tag.


Jak spędziliście wigilię? Moja była bardzo udana. Zebraliśmy się całą rodziną, bliższą i dalszą, było wspaniale. Siedzieliśmy do 12 w nocy, śpiewaliśmy kolędy (na karaoke), rozmawialiśmy, wspominaliśmy, śmialiśmy się. Odwiedził nas nawet Św. Mikołaj :) Kocham święta. Postanowiłam zrobić dla was jakąś lekką, świąteczną notkę. Postawiłam na Winterlicious Tag, który krąży po youtube i wprowadzam go w życie na blogach, może ktoś zechce odpowiedzieć? :)

1. Ulubiony zimowy lakier do paznokci.


2. Ulubiony zimowy produkt do ust.


3. Najczęściej ubierana część garderoby.


4. Najczęściej ubierane akcesoria.


5. Ulubiona zimowa świeczka.


6. Ulubiona świąteczna ozdoba.


7. Ulubiony zimowy napój.


8. Ulubiona świąteczna przekąska.


9. Ulubiony świąteczny film.


10. Co jest na moim pierwszym miejscu na wishlist?


11. Ulubiona świąteczna piosenka.


Do następnego! :)

P.S. Do jutra możecie dopisać się do listy konkursowej, wystarczy napisać swój numerek (1, 2 itd.),
dwie osoby z Was wygrają śliczne ciasteczkowe lusterko z grzebykiem. Zapisy na facebooku tutaj.

niedziela, 23 grudnia 2012

Zapisz sie i wygraj apetyczne lusterko.


Wygląda apetycznie? To jest słodkie lusterko-ciasteczko wraz z grzebykiem. 
W podziękowaniu za piękny rok spędzony z Wami, ponad 300 000 odsłon mojego bloga (dziękuję!),
jako prezencik postanowiłam przekazać aż dwa takie apetyczne ciacha moim czytelnikom.
Chciałabym wynagrodzić tych, którzy są ze mną zawsze i wszędzie, w tym na moim facebooku.

ZASADY:
Konkurs odbywa się na facebooku mojego bloga pod tym linkiem:
WEJDŹ, ZAPISZ SWÓJ NUMEREK POD ZDJĘCIEM I WYGRAJ :)



piątek, 21 grudnia 2012

DIY - koszula dżinsowa ze stożkami, kolcami.

Długo nie mogłam dorwać nigdzie odpowiedniej koszuli. W końcu znalazłam ją, po prostu idealną. Pochodzi  ze sklepu, który w Szwecji bardzo lubię, mianowicie Lindex i jest w rozmiarze 36. Czego można chcieć więcej? Od razu zabrałam się za odwlekane DIY i prace nad koszulą ruszyły :) Przyznam, że trochę nad nią czasu spędziłam, ale warto było!

Efekt przed i po:


Koszula zyskała całkowicie inny charakter, nie do poznania :)



Nie wzorowałam się na tej z h&m'u, ale przypomniało mi się, że podobą kiedyś tam widziałam. 
Małe porównanie:


Moje poprzednie DIY: 
bluzki klik 
kurtki dżinsowe klik 
legginsy klik 
sweterki klik
inne klik

P.S. Codziennie jestem na facebooku mojego bloga, gdzie na bieżąco wstawiam nowe pomysły na diy, różne zdjęcia, wpisy, także wszelkie aktualne nowości tylko TUTAJ. Korzystając z okazji, że to moja ostatnia notka przed świętami, chciałam życzyć Wam miłych, spokojnych, szczęśliwych świąt Bożego Narodzenia. Na blogu zobaczymy się dopiero po świętach, wszelkie aktualizacje na fb :)

środa, 19 grudnia 2012

DIY - pomysł na prezent, słodkie babeczkowe mydełka.


Cześć wszystkim :)
Przychodzę do Was z kolejnym pomysłem DIY. Jest bardzo prosty do wykonania, a bardzo efektowny. Moje diy to idealny pomysł na prezent świąteczny dla mamy, siostry, przyjaciółki, koleżanki, a także na urodziny, imieniny. Myślę, że nawet Wasz tata czy chłopak byliby zadowoleni. Te diy nazwałam słodkimi mydlanymi babeczkami - czyli jak zrobić babeczki z mydła :) Hope you like it!

Potrzebujemy:
1) Foremki do babeczek
2) Mydełko (pięknie pachnące)
3) Ewentualne sznureczki, ozdoby, posypki, dodatki


Za pomocą tarki ucieramy całą kosteczkę mydła.


"Na oko" dolewamy bardzo gorącej wody, odpowiednią ilość, by mydełko mogło się rozpuścić.
W tym samym czasie mieszamy długo, aż konsystencja będzie w miarę gładka.


Gdy nasza masa nie będzie już ciepła, formujemy ją w babeczkach,
wkładamy do lodówki aż do uzyskania względnej twardości.


Następnie ozdabiamy mydełka.
Ja użyłam cukrowych serduszek, które i tak rozpuszczą się w kontakcie z wodą.
Wszystkie mydlane babeczki postanowiłam zawiązać w kolorowe sznureczki.

Oto efekt:



Podobają Wam się? Mnie bardzo i do tego wyglądają bardzo apetycznie. Radzę uprzedzić ewentualnych domowników, że babeczki w lodówce nie są do jedzenia :P Inne pomysły na prezenty, możecie znaleźć w moich poprzednich diy, linki poniżej. Jeśli chcesz być na bieżąco z pomysłami, z przedsmakami, to przesyłam takie zdjęcia i info codziennie facebook tutaj. Do następnego!

Moje poprzednie DIY: 
bluzki klik 
kurtki dżinsowe klik 
legginsy klik 
sweterki klik
inne klik

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Wibo, Growing Lashes, Stimulator Mascara.


Jest to mascara pogrubiająca i stymulująca wzrost rzęs. Zawsze chciałam jej spróbować, ale myślałam "czego można się spodziewać za 10zł?". Teraz już wiem, że takie myślenie jest błędne, bo równie dobrze byłam zadowolona z tuszu Lovely za 9zł. A za ten z wibo zapłaciłam 6zł, bo załapałam się na promocję.

Od producenta:
Maskara o gęstej i niewielkiej silikonowej szczoteczce pogrubiająca rzęsy. 
Dzięki składnikom pielęgnacyjnym ma za zadanie dodatkowo wzmacniać rzęsy i stymulować ich wzrost. 

Cena: 10zł 


Moja opinia:
Jestem zaskoczona jego jakością za tak niską cenę. Najważniejsze jes to, że ma genialną szczoteczkę, na którą nakłada się idealna ilość tuszu. Pomaga precyzyjnie rozczesać i oddzielić rzęsy. Niestety jego małą wadą jest to, że troszkę je skleja, szczególnie gdy kilka razy przeczesujemy je tuszem. Po kilku godzinach również osypuje się, ale w mniejszym stopniu niż ten z Lovely (klik). Ważne jest to, że używam jedną warstwę i efekt jest delikatny, ale zarazem widoczny. Świetnie wydłuża rzęsy, a także działa na ich porost. Zauważyłam to na dolnych rzęsach, które zawsze były krótkie. Utrzymuje się cały dzień, nie znika.

Jedna warstwa:



Porównując Wibo/Lovely:
Wibo w mniejszym stopniu osypuje się (nie widać nawet na zdjęciach), o wiele bardziej wydłuża rzęsy, odżywia je (naprawdę widać, że urosły mi dolne rzęsy), można nim uzyskać lepszy efekt przy kolejnych warstwach.
Lovely (klik) osypuje się (widać na zdjęciach), lepiej rozdziela rzęsy, bardziej się osypuje, jest bardziej delikatny.

Ja osobiście wybrałabym tusz z Wibo. Obydwa oczarowały mnie swoją jakością i niską ceną. Ale ten z wibo ma mniej minusów. Myślę, że pozostanę przy nim na dłużej :) Swoje działanie ma podobne do Rimmela 100% black, a który kosztuje min. 23zł. Także tanie wcale nie znaczy gorsze. Przypominam, że jeśli czekacie na notkę, a na blogu nic nie ma, to wszelkie info oraz zapowiedzi, zdjęcia i inspiracje na bieżąco, codziennie znajdziecie na moim fb tutaj.

piątek, 14 grudnia 2012

DIY - galaxy t-shirt z wycięciami pod pachami.

Wszystkie osoby bieżąco śledzące mnie na fb (klik) widziały, jakie zakupy udało mi się za kilka złotych zrobić ostatnio w sh (i wiedzą też, co następne zostanie przerobione ;>). Jedną z kupionych rzeczy jest ta oto bluzka z działu męskiego, którą śmiało można nazwać galaxy. Od razu spodobał mi się motyw na niej i natychmiast miałam wizję przeróbki diy. Efekt bardzo mi się podoba, uwielbiam taki krój bluzek z wycięciami pod pachami!

Efekt przed i po:


Bluzka jest genialna i zyskała nowe życie, czyli mój cel spełniony.
Jak Wam się podoba? :)


Moje poprzednie DIY: 
bluzki klik 
kurtki dżinsowe klik 
legginsy klik 
sweterki klik
inne klik

czwartek, 13 grudnia 2012

Dear Santa.


A Wy co chcielibyście dostać od Św. Mikołaja?

P.S. Osoby lajkujące mnie na fb jako pierwsi wiedzą jakie diy się szykuje :) 

środa, 12 grudnia 2012

Pielęgnacja pędzli do makijażu.


Przychodzę dziś do Was z bardzo praktyczną notką. Trzeba uświadomić sobie, że pędzle do makijażu (do pudru, eye-linera, podkładu, cieni) to siedlisko bakterii. Bardzo ważne jest odpowiednie ich przechowywanie, a także czyszczenie ich. Nieużywane pędzle trzymam w pokrowcu, a ten najczęściej używany jest chroniony przez brush guards o którym pisałam tutaj. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że trzeba odpowiednio o nie dbać, sama kiedyś  nigdy bym o tym nie pomyślała.

Dlaczego trzeba myć pędzle?
Tak jak wspomniałam - to siedlisko bakterii. Znajdują się na nim kurz, pot, martwy naskórek, resztki podkładu/cienia, itp. Używając nieumytych pędzli możemy narobić sobie krzywdy na twarzy, w postaci wyprysków, trądziku kosmetycznego.

Jak często?
Pędzle do korektora - codziennie. Natomiast takie jak do cieni, czy pudrów - raz na tydzień.

Czym?
Do pielęgnacji pędzli, ich mycia, używamy szamponów dla dzieci. Polecam najtańszy Baby Dream (który jest też świetny do mycia głowy), koszt ok 4zł, notka tutaj. Ja aktualnie używam takiego:


Jak myć?
Za pomocą niewielkiej ilości szamponu myję pędzel, wcześniej zamaczam go w ciepłej wodzie, nie maczam go całego, ponieważ może się rozkleić. Myjemy, moczymy tylko końcówkę, staramy się dotrzeć między włoski, ale wszystko robimy delikatnie, nie rozwalamy ich na wszystkie strony. Płuczemy chłodną wodą.

Jak suszyć?
Pędzle muszą schnąć same i naturalnie. Nie wycieramy ich niczym, nie suszymy. Ja kładę zawsze na kawałek chusteczki i kładę w pobliżu kaloryfera lub okna (w lato), aby przyspieszyć ten proces.


A Wy nie zapominacie o odpowiedniej pielęgnacji Waszych pędzli? :)
P.S. Zapraszam do polubienia it-inspires-me na fb TUTAJ :)

It inspires me na fb.

Oficjalnie zapraszam Was na FB mojego bloga! Na fb it inspires me będzie się działo dużo częściej i dużo więcej. Na dniach zmieniam telefon, więc gdziekolwiek jestem i cokolwiek ciekawego zobaczę będę od razu Wam przesyłała. Bądźcie gotowi na sporo zdjęć, ciuchów, inspiracji, miejsc, sklepów, zakupy, moje pomysły, plany, diy szkice, efekty, wszystko na bieżąco. Okienko fb po prawej ->
lub bezpośrednio podaję linka: http://www.facebook.com/itinspiresme LUBIĘ TO!

wtorek, 11 grudnia 2012

Rozjaśniacz w sprayu Joanna Blond Reflex.


Dziś przyszłam do Was ze zdjęciami pierwszych efektów używania rozjaśniacza w sprayu. Używałam go tylko i wyłącznie na końcówki, psikała mniej więcej na wysokości łańcuszka. Włosy rzeczywiście nabrały refleksów, ale to w jakim odcieniu to nie za bardzo mi się podoba. Używam go ponad 2 tygodnie, a widoczne efekty powinny być już po 5 razie. Przyznam szczerze, że szkoda mi rozjaśniać i używać do tego suszarki, więc dopiero użyłam jej kilka razy i efekt jest od razu widoczny. Moje włosy jednak nie za bardzo chcą się poddać rozjaśnianiu i myślę, że sobie to odpuszczę. Taki rozjaśniacz wnika głęboko w strukturę włosa i rozjaśnia ją trwale. Ja jestem w trakcie, a już mam ochotę na święta sięgnąć po szamponetkę. Postanowiłam więc raczej skończyć na tym etapie. Refleksy są dosyć zauważalne co możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej (oba zdjęcia po):


Myślę, że taki rozjaśniacz przyda się dziewczynom, które chcą zejść z czarnego koloru włosów lub są blondynkami i chcą mieć jaśniejsze włosy. Jeśli Wasze włosy okażą się podatne to szybko zyskacie pożądany kolor, myślę, że warto spróbować. Oto efekty innych dziewczyn z google.pl:


Co o tym myślicie? Spróbujecie? :)

niedziela, 9 grudnia 2012

Tag: ile warta jest moja twarz?


Mam nadzieję, że tydzień szybko Wam zleciał, ja z utęsknieniem czekałam na mój, obecnie jedyny, dzień wolny jakim jest niedziela. W końcu mogłam się wyspać, napisać post, a po południu wybieram się na mecz, a wieczorem do kina. Zapowiada się na wspaniały dzień. Korzystając z białego puchu, posłużyło mi ono za tło do zdjęć. Tym razem mam dla Was tag "ile warta jest moja twarz?".


Krem BB Garnier - 20zł
Cienie (używam tylko czarnego) h&m - 20zł
Rimmel korektor - 24zł (promocyjna cena)
Tusz Wibo - 6zł (promocyjna cena)
Puder Stay Matte - 16zł (promocyjna cena)

Tak więc obecnie moja twarz warta jest 86zł. Chyba nie widziałam aby ktoś miał tak niską cenę. Fakt, większość wyłapana na promocji, a wszystkiego prócz tuszu i kremu bb, używam już od kilku lat i niewiele się w tej kwestii zmienia, to moi ulubieńcy. A ile warta jest Wasza twarz? :P


Recencja pudru Rimmel tutaj, kremu bb tutaj, korektora tutaj.
Recenzja tuszu do rzęs coming soon :)