niedziela, 30 września 2012

Pielęgnacja włosów - update.



Hej. Przyszedł czas na zrobienie odświeżonego posta dotyczącego pielęgnacji moich włosów. Zmieniłam w międzyczasie praktycznie każdy kosmetyk dlatego chciałabym je Wam nieco przybliżyć. Moje włosy są normalne, nie przetłuszczają się za mocno, nie są też suche czy kruche. Nie mam też rozdwojonych końcówek (co mi pomogło zobaczyć możecie tutaj). Jestem z moich włosów bardzo zadowolona, są zdrowe, odżywione, miękkie w dotyku, a wszystko za sprawą odpowiednio dobranych kosmetyków. To wszystko, co używam aktualnie do pielęgnacji:



Nie będę się zbytnio rozpisywać o odżywce Wax, bo używam jej zbyt krótko. Recenzja pojawi się może w przyszłości.
Powiem tylko, że dostępny jest wariant dla jasnych i dla ciemnych włosów.


Pierwszy raz jestem w posiadaniu tych dwóch kosmetyków za sprawą konkursu Nivea. Bardzo mnie ten fakt cieszy ponieważ w życiu nie miałam lepszego duetu. Seria Long Repair jest przeznaczona specjalnie dla długich włosów. Szampon - jak szampon, dobrze się sprawuje, a odżywka to prawdziwy cud. Jest to odżywka do spłukiwania, wmasowuję ją i pozostawiam na ok 3 min. Efekt? Włosy bardzo miękkie w dotyku, gładkie i lśniące. Używałam jej również wraz innymi szamponami i sprawuje się równie świetnie.


Ten jedwab do włosów to tak naprawdę: jedwab, odżywka, serum do końcówek, serum chroniące przed temperaturą. Kilka rzeczy w jednym. Była dostępna w sierpniowym shiny boxie (klik). Tego jedwabiu używam głównie na końcówki, ale delikatnie wcieram pozostałość w całe włosy. Pozostawia je naprawdę gładkie i końcówki są zadbane, w dalszym ciągu nie rozdwajają mi się.


Myślę, że ten produkt możemy zaliczyć jeszcze do pielęgnacji. Jest to spray, który chroni przed wysoką temperaturą (suszarki, prostownicy, lokówki). Tylko w sytuacjach ekstremalnych używam suszarki, natomiast kilka razy w miesiącu używam lokówki, dlatego ten spray jest dla mnie niezbędny. Otula włosy wyczuwalną powłoką, dzięki czemu nie palimy ich i nie przesuszamy. Więcej pisałam o nim tutaj.



pierścionek - TUTAJ

Warto dbać o włosy, bo są z nami przez całe nasze życie. Warto dostosować kosmetyki do nich i zainwestować w dobre odżywki - szampon uważam tylko za kosmetyk, który myje, najważniejsza jest odżywka. Nie używam masek czy innych tego typu cudów, wystarcza mi to co pokazałam w dzisiejszej notce. Jutro niby rozpoczęcie, a ja nie wiem na którą - nie ma to jak dwa różne terminy (różne godziny i różne dni) :)

Blog już działa poprawnie :)!

sobota, 29 września 2012

Shiny box - wrzesień.


Moim ulubionym Shiny Boxem był dotychczas ten, ale wraz z nadejściem wrześniowego Shiny Boxa wszystko się zmieniło. Te pudełko jest po prostu genialne, złożone ze świetnych kosmetyków idealnych dla mojej cery.  Przeznaczone są do skóry suchej, odwodnionej - dla mnie idealnie. Używam już części z nich prawie miesiąc i jestem nimi zachwycona. Gdy skończą mi się, napewno kupię je ponownie. Kosmetykom przyjrzymy się bliżej już niedługo, w recenzjach. 

Wrześniowy Shiny Box obejmował:
 Balsam do ciała (z wodą termalną) firmy Dermedic oraz peeling enzymatyczny do skóry suchej.
Serum do twarzy oraz maskę do twarzy firmy Bioderma.
Owocowy tonik nawilżający firmy Zepter.
Piękną zawieszkę na naszyjnik z kryształkami od firmy Zepter.


Każda z Was może otrzymać taki Shiny Box zupełnie za darmo! Nie płacicie również za koszty przysyłki. Same widzicie, że to prawda - pokazuję Wam te pudełka co miesiąc i nigdy ani grosza za nie nie zapłaciłam. Jeśli chcecie dostać swój shiny box to zapraszam do rejestracji TUTAJ. Jeśli ktoś chce go kupić to również jest taka możliwość. Pozdrawiam :)

czwartek, 27 września 2012

Take a look...

 

Tjena :) 
Wczoraj mieliśmy przepiękną pogodę, idealną na spacer. Było ciepło, świeciło słońce, dzięki czemu powstały zdjęcia mojej nowej stylizacji. Od razu chce robić się zdjęcia, gdy mam do wykorzystania lustrzankę. Zaczęłam odkładać na nowy, własny aparat, nadszedł w końcu czas na dużo stylizacji i dobrej jakości zdjęć. Wczoraj wyjechaliśmy za miasto, szybko znalazłam idealne miejsce (gdzie nie ma gapiów) i zrobiliśmy parę ujęć. Mam nadzieję, że przypadną Wam do gustu. W stylizacji wykorzystałam torbę oraz rajstopy (ala zakolanówki) od Vintage Shop. 

 



mgiełka - KappAhl, bokserka - Gina Tricot, torba - TUTAJ, rajstopy - TUTAJ, tenisówki - Primark

Rajstopami jestem więcej niż zachwycona, przyciągają uwagę naprawdę wszystkich, od razu rzucają się w oczy. Trudno rozeznać się czy to zakolanówki, a serca to nie przypadkiem tatuaże (dostałam takie pytanie) :) Więcej wzorów możecie zobaczyć tutaj. 




Ha en bra dag! :)

wtorek, 25 września 2012

KW: Kosmetyk wszech czasów - woda termalna z Vichy.

Czy wiecie może co to jest woda termalna? Ja usłyszałam o niej dopiero jakiś czas temu i postanowiłam od razu to sprawdzić. W taki sposób w moje ręce wpadła woda termalna z Vichy. Naprawdę nie wiem jak wcześniej w takiej nieświadomości udało mi się funkcjonować bez takiego kosmetyku jak woda termalna! Od tej pory to podstawa mojej codziennej pielęgnacji skóry. Producent chyba nie zdaje sobie sprawy ile pozytywnych cech posiada woda termalna z Vichy, bo jest ich o wiele więcej niż znajdziemy w opisie poniżej.


Od producenta:
Woda Termalna z Vichy koi skórę wrażliwą. Woda Termalna z Vichy jest znana w medycynie ze swych właściwości ułatwiających wymianę komórkową oraz stymulujących mechanizmy obronne organizmu. W dermatologii Woda Termalna z Vichy jest również wykorzystywana, aby zwiększyć odporność skóry, a także łagodzić podrażnienia.


Naturalnie bogata w sole mineralne i oligoelementy, Woda Termalna z Vichy:
- zmniejsza zaczerwienienia.
- koi skórę wrażliwą.
- wzmacnia naturalną barierę ochronną skóry.


Kilka słów ogólnie o wodzie termalnej:
Ogólnie naprawdę mało słychać o czymś takim jak woda termalna, a powinno o niej być głośno. Jest rewelacyjnym kosmetykiem, po prostu podstawą. Do czego służy? Woda termalna koi podrażnioną skórę, wszelkie wypryski, niezagojone ranki (po wypryskach). Czytałam też że dba o nią po dniu na plaży, na słońcu czy w solarium. Niewątpliwie odświeża skórę, nadaje jej miękkość, odżywia ją (naprawdę to czuć). Chroni przed wysuszeniem. Moim zdaniem idealna, a wprost jest to must have dla skóry suchej, podrażnionej, wrażliwej. Stosowałam ją rano, ale najlepsze efekty zauważyłam, gdy zaczęłam używać jej na noc. Czuję, że moja skóra zostaje przykryta taką warstwą ochronną, która ją leczy i odżywia od zewnątrz, poprawia jej wygląd, wynikiem czego moja skóra rano z dnia na dzień wygląda coraz lepiej! Byłam zdumiona tym jak leczy wszelkie ranki, wyrównuje koloryt skóry, skóra rano wygląda na zdrową i uwierzcie mi - nie używam fluidu, a czasem zastanawiam się nad użyciem pudru sypkiego, wystarcza mi korektor. Naprawę bardzo zmieniła się moja skóra, warto wypróbować. Tak jak na zdjęciu powyżej używam jej wieczorem, dokładnie spryskuję twarz dwa razy (drugi raz jak wyschnie pierwsza warstwa). Mój problem dzięki tej wodzie (i nie tylko, ponieważ zmieniłam kosmetyki - o tym wkrótce) z suchą skórą i suchymi skórkami został rozwiązany.

Moja opinia o wodzie Vichy:
Tak jak napisałam wyżej ogólnie o wodach to wszystko się u niej sprawdza. Wad brak. Polecam!

Cena:
W aptece 150g kosztuje prawie 30zł. Na allegro jest za niecałe 20zł.

środa, 19 września 2012

Miss Soleil, bic VS Simply Venus 3 plus, Gillette

Każda z nas potrzebuje dobrej golarki, która poradzi sobie z niechcianym owłosieniem na naszym ciele. Sprawdziłam kilka golarek, ale zawsze wracam do tej jednej. Której? Zapraszam do notki. Dziś pod ostrze stawiam Golarki Miss Soleil oraz Simply Venus.

Cena
4 golarki - ok. 16zł (jedna ok. 4zł)

Moja opinia:
Tej golarki używa moja mama już bardzo długo i zdziwiłam się, że ciągle ją kupuje, postanowiłam więc wypróbować. Nie można było kupić jednej, więc musiałam wziąć całą paczkę. Przy pierwszym goleniu zacięłam się (!!!), co NIGDY nie zdarzyło mi się. Kolejne dwa razy poszły gładko, ale na tym by się skończyło. Golarka zaraz zaczęła podrażniać moją skórę, przez co dostawałam stanu zapalnego. Ostrze bardzo szybko stępiło się i nie nadawało się do niczego. Mam wrażliwą skórę, używam pianki do golenia (tej), a mimo tego golenie nie było przyjemnością. Jeśli ktoś nie ma wrażliwej skóry, mocne owłosienie może by się sprawdziła... na chwilę.

Plusy:
+ cena
+ dostępność

Minusy:
- bardzo krótki czas użytkowania
- zacina przy pierwszym użyciu (zbyt ostra)
- po max 3 użyciach podrażnia, nadaje się do śmieci

Cena: ponad 5zł za 1 sztukę. (edit: obecna cena do ponad 7zł!)

Moja opinia:
Jak mówiłam, próbowałam kilku golarek, ale zawsze do niej powracam. Czasem kupuję inną ze względu na to, że nie jest dostępna w małych kosmetycznych (przynajmniej u mnie). Golarka jest rewelacyjna. Nigdy mnie nie podrażniła, nie zraniła. Starcza na długo, trudno mi powiedzieć na ile, ale z ręką na sercu - te Miss Soleil zdążyłam zużyć TRZY podczas gdy gillette mam ciągle JEDNĄ. Odpowiedź jest chyba jednoznaczna... Faktem jest, że z czasem robi się tępa i nie goli dokładnie (pozostawia włoski) ale nigdy nie podrażniła mnie, mimo tego.

Plusy:
+ nigdy mnie nie zacięła
+ nie podrażnia
+ gdy się zużywa to po prostu goli nie dokładnie, ale nie podrażnia w dalszym ciągu

Minusy:
- cena

Przyjrzycie się tym maszynkom. Chyba na pierwszy rzut oka, które ostrze jest lepszej jakości, więc odpowiedź jest jednoznaczna :)

Zapraszam do notki TUTAJ. Rozdaje kosmetyki z shiny box'a!

czwartek, 13 września 2012

Sierpniowy Shiny Box.



Dziś przychodzę do Was z zaległym, sierpniowym Shiny Boxem. Prezentację produktów przygotowałam w formie filmiku na moim kanale YouTube (klik). Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Wiem, że wiele z Was zbiera punkty, ale jeszcze nie miało swojego pudełka. Postanowiłam więc połowę produktów oddać w Wasze ręce. Szczegóły małego rozdania w sobotę o 18. Bądźcie czujni :) 
Prezentacja produktów z sierpniowego Shiny Boxa:


Jeśli również chcecie dostać zupełnie darmowe pudełko z kosmetykami to zapraszam tutaj.

P.S. Są wśród Was jeszcze osoby, które nie wiedzą o co w tym chodzi. Wszystko opisałam w notce tutaj.

wtorek, 11 września 2012

Outfit.

Przed Wami zestaw, który miałam na sobie wieczorem podczas długich, wieczornych spacerów w pięknym Malborku. Robiąc zdjęcia akurat był zachód słońca, dlatego zdjęcie trochę straciło na jakości, ale jakoś to przeżyjemy prawda? ;) Prezentuję tutaj Wam kurteczkę, którą zrobiłam sama - notka tutaj.


kurtka - diy, spódnica, torebka - h&m, rzymianki - deichmann

Za 2 tyg ponownie w sprzedaży GALAXY bluzki.
Zabieram się dziś za pracę nad nimi. Poniżej możecie zobaczyć wszystkie moje prace.

Poprzednie DIY:
* shorty USA klik
* TOP z łańcuszkami i z wycięciami pod pachami klik
* KURTKA DŻINSOWA klik
* GALAXY shirt klik
* KOLCZYKI piórka klik
* wybielona KURTKA DŻINSOWA z ćwiekami klik
* BLUZKA z frędzlami i naszytym sercem klik

sobota, 8 września 2012

Metamorfoza paznokci.

Jak wiecie dłuższy czas borykałam się z łamliwymi, kruchymi i rozdwojonymi paznokciami. Przeszłam 3 miesięczną kurację, dzięki której dzisiaj moje paznokcie są w stanie idealnym (jestem przeszczęśliwa!) Jeśli chcecie zobaczyć co im pomogło to zapraszam do notki tutaj. Każda z Was może mieć mocne i zdrowe paznokcie choć sama wcześniej nie wierzyłam, że to możliwe. A jednak udało się :)

Paznokcie przed kuracją:


Efekt po 3 miesięcznej kuracji tutaj.
A teraz metamorfoza, czyli paznokcie dzisiaj, świeżo po wizycie u kosmetyczki:


Nie poprzestałam jednak na tych kilku miesiącach i nie odpuściłam sobie. Aby zapobiec nawrotom w dalszym ciągu używam odżywki z Biogeny (ja ją mam z czerwcowego Shiny Boxa) Świetnie nadaje się również jako baza pod ewentualny lakier, która odżywia nasze paznokcie.

czwartek, 6 września 2012

Recenzja: Nivea, Long Repair, pianka do włosów.

Szalejemy ostatnio z tymi recenzjami, ale wcześniej to zaniedbałam ten temat. Bilety kupione - za tydzień wyruszam ponownie do Szwecji (oby były przeceny), po raz ostatni przed rozpoczęciem roku... Nawet nie wiem kiedy każdy dzień mija, czas tak szybko leci. Tymczasem zostawiam Was z recenzją pianki Nivea.


Od producenta:
Naukowcy z Beiersdorf po wielu latach badań opracowali nową linię produktów dla długich włosów Nivea Long Repair z innowacyjną formułą potrójnej regeneracji, która pielęgnuje włosy na całej ich długości.
Łączy ona w sobie trzy aktywne substancje regenerujące włosy: keratynę, oryzanol i naturalne oleje.

Działanie:
- pielęgnuje i chroni włosy na całej ich długości, odpowiednia zwłaszcza do długich włosów,
- zapewnia bardzo mocne i elastyczne utrwalenie,
- sprawia, że ciepło suszarki pielęgnuje Twoje włosy.
Tak się prezentuje na włosach:

Moja opinia:
Ten produkt jak i pozostałe z serii Nivea Long Repair stosuję po raz pierwszy i napewno nie ostatni. Dodatkowo wszystkie produkty chronią przed wysoką temperaturą i są stworzone z myślą o długich włosach. Prawdę mówiąc nie używałam dotychczas pianki, nie czułam takiej potrzeby. Teraz jednak widzę różnicę gdy jej używam. Za pomocą jej, bez lokówki mogę szybko zrobić fryzurę - podkreślając lekkie fale. Pianka jest bardzo wydajna, z małej kuleczki rośnie spora kula. Bardzo fajnie podnosi włosy, nadaje objętości. Nie skleja włosów ani nie obciąża. Efekt utrzymuje się praktycznie cały dzień. Nie mam do niej żadnych zastrzeżeń. Na zdjęciu powyżej możecie zobaczyć jak sprawdza się w praktyce - włosy po umyciu i wyschnięte zostały ułożone właśnie za pomocą tej pianki.

środa, 5 września 2012

Recenzja: Miss Sporty, Oh! Blushed Again.

W dzisiejszej notce przychodzę do Was z recenzją różu prasowanego (dla mnie to jest bronzer) firmy Miss Sporty za którą ogólnie nie przepadam. Mam tu na myśli pudry, korektory i fluidy = tanio i słabo. Ale nie oceniam ich po całości ze względu na słabe pudry, więc sięgnęłam po brozner Oh! Blushed again mimo obaw.


Od producenta:
Dostępny w pięciu wersjach kolorystycznych - Cinnamon, Rose, Flirtatious, Sienna oraz Nuts. Według producenta ożywia cerę i dodaje jej blasku, nadając policzkom delikatny efekt kolorystyczny.

Cena: 9,90zł


Moja opinia:
Cieszę się, że sięgnęłam po ten bronzer. Posiadam go w kolorku 004 Nuts. Zachęciła mnie głównie cena (10zł). Powiem krótko - nie zawiodłam się. Bronzer ma bardzo ładny kolor, pięknie mieni się na skórze. Ma on w sobie dwa kolory ciemniejszy (bardziej matowy) oraz na środku ten bardziej błyszczący i jaśniejszy. Nie osypuje się i nie wygląda sztucznie - a miałam ogromne obawy. Wygląda dosyć naturalnie na skórze i bez problemu łączy się z wcześniej nałożonym pudrem sypkim. Nakładam go przy pomocy pędzelka Hakuro H24. Używam go od około miesiąca, a jak narazie zużycia praktycznie nie widać także mogę powiedzieć, że jest wydajny. Uwielbiam lekko podkreślone kości policzkowe bronzerem i nim bez problemu możemy je delikatnie jak i mocniej podkreślić. Do tego jest naprawdę trwały. Mój puder sypki po kilku godzinach mi schodzi, ale w miejscach gdzie mam bronzer makijaż trzyma się dalej w bardzo dobrze.

Plusy:
+ cena
+ wydajność
+ kolory (5 do wyboru)
+ nie osypuje się
+ nie wygląda sztucznie
+ ładnie łączy się z pudrem sypkim
+ mój kolor jest naturalny, lekko się błyszczy
+ trwałość

Minusy:
- nie wtapia się w samą skórę, podkreśla lekko ewentualne włoski, 
ale wydaje mi się, że tylko bronzer mineralny lub o wiele droższy byłby w stanie tego nie robić.

wtorek, 4 września 2012

Recenzja: Hakuro H55.

Czas powrócić trochę do tematów z działu pielęgnacji. Po moim totalnym rozczarowaniu pędzlami Mario Luigi postanowiłam, że nigdy więcej nie kupię żadnego badziewia mimo małej ceny. Moim celem są więc pędzle bardzo wysokiej jakości firmy Hakuro. Wraz z jakością rośnie cena jednak wolę kupować jeden raz na jakiś czas, korzystać z niego bardzo długo i ciągle być zadowolona. Tym oto sposobem jakiś czas temu kupiłam pędzel Hakuro h55:

Do czego służy?
Pędzel służy do aplikacji na twarz pudrów sypkich, mineralnych, prasowanych, w kamieniu. Pędzel wykonano z trójkolorowego włosia syntetycznego. Sami widzicie, że od nasady ma kolor biały, później jasnobrązowy i szary.


Moja opinia:
Pędzel naprawdę wart swojej ceny. Jest bardzo dobrej jakości. Nie wypadł mi z niego ani jeden włosek. Nie zmienia się po myciu go, cały czas jest w idealnym stanie. Używam do do pudru w kamieniu i spisuje się znakomicie. Nabiera się idealna ilość pudru, która świetnie się rozprowadza na twarzy. Mimo tego, że włosie jest bardzo delikatne, bez problemu go się użytkuje. Po jakimś czasie końcówka (rączka u nasady) mi się odkleiła (klej w środku wyschł) i to chyba jedyna rzecz jaka pędzlowi się "stała".


Zachwycona pędzlem Hakuro postanowiłam zamówić dwa kolejne. Tym razem jest to Hakuro H24 oraz Hakuro H85. Recenzja pojawi się niedługo.


Naprawdę polecam kupienie jednego pędzla dobrej jakości niż kilku w cenie jednego. Sama myślałam, że bzdurą jest kupować drogie pędzle, ale same przekonacie się, że za miesiąc taki tani pędzel będzie trzeba wymienić, o ile w ogóle da się go używać i nie rozsypie się po pierwszym praniu, a Hakuro możecie cieszyć się znacznie dłużej.

niedziela, 2 września 2012

Outfit.

Wczoraj byłam na godzinach próbnych w pracy, a dzisiaj już na cały dzień. Uwielbiam dzieciaki, jestem po całym dniu szczęśliwa i pozytywnie naładowana energią :) W dzisiejszym poście mam dla Was zdjęcia mojego codziennego outfitu. Robione były w pięknej miejscowości Ostróda, gdzie wypoczywałam. Tęsknię za tymi beztroskimi dniami i cudowną pogodą. W tym outficie polecam zwrócić uwagę na moją bluzkę, którą kupiłam ostatnio na wyprzedażach w c&a za 7.80! :) Nakręcona blogerkami, które kupują w sh i pokazują swoje perełki, sama się tam wybrałam i wyrwałam bluzkę za 10zł... Wniosek u mnie taki - opłaca się bardziej polować na wyprzedażach. Torba od Vintage Shop sprawdziła się podczas wyjazdu idealnie, jest niesamowicie pakowna.







Torba - TUTAJ, bluzka - c&a, shorty - h&m, rzymianki - deichmann