sobota, 1 grudnia 2012

Lovely, spectacular me, volume mascara.

Dziś 1 grudnia i jak przystało na zimę, śnieg padał przez całe 10 minut i nie pozostało z niego kompletnie... nic ;) Mam nadzieję, że na święta będzie dużo białego puchu, dzięki niemu tworzy się niesamowity klimat. Cieszę się, że spodobały Wam się moje pomysły na prezent. Jeśli chodzi o chłopaków, to ja zawsze zwracam uwagę na praktyczność + zainteresowania, miśki, poduszki z naszą twarzą, itp. jak dla mnie odpadają. Myślę, że jest to sprawa indywidualna :) Jak dobrze mieć w końcu wolny weekend! Ja dziś od rana robię porządki i mam dwie siaty przedmiotów, kartek, zabawek (?) które trzymałam ze względu na sentyment, aż mi się dno półek odkleiło. Zdecydowanie za dużo tego się nazbierało. To było słowem wstępu, zapraszam do recenzji... ;)


Od producenta:
Tusz efektownie podkreśla i pogrubia rzęsy. 
Specjalnie wyprofilowana szczoteczka perfekcyjnie rozprowadza mascarę, docierając do każdego włoska. 

Cena: 7zł (info z neta - ja ją mam z shiny boxa)


Moja opinia:
Mascarę dostałam za darmo w sierpniowym shiny boxie (notka tutaj). Nie pałam zachwytem do marki Lovely (jest po prostu tania, co równa się z jakością), ale z bronzera zadowolona byłam, więc czas na spróbowanie tuszu. Krótko mówiąc - nie zawiodłam się. Wszystko zależy od tego, jak lubicie mieć pomalowane oczy i czego oczekujecie od tuszu. Ja lubię mimo wszystko naturalne podkreślenie rzęs niż jakiś 'dramatic look' i to właśnie ten tusz daje. Ma genialną szczoteczkę, jest lepsza niż ta z Rimmela (rimmel 100% black, mój ulubieniec). Dlaczego? Nabiera się na nią nie za duża ilość tuszu, co bardzo pozwala tą ilością manewrować. Idealnie sprawdzi się przy malowaniu (szczególnie) dolnych rzęs, podkreśla je delikatnie (wolę mieć bardziej podkreśloną górę niż dół), bez problemu można dojść do kącików, bez efektu sklejenia. Jeśli chodzi o czas utrzymywania się, to wieczorem jest już go o wiele mniej na oczach i efekt jest mało widoczny. Minimalnie się sypie (szczerze mówiąc zauważyłam to dopiero na zdjęciu). Napewno nie jest to tusz pogrubiający, nie pogrubia w ogóle. Za to perfekcyjnie można je rozdzielić (dzięki szczoteczce), mascara nadaje mocny czerń i wydłuża. Ja jestem z niego zadowolona i chętnie sięgnę po niego ponownie w przyszłości. No i jego niska cena zdecydowanie zachęca. W skrócie - tusz tani i dobry!
Nie będę opisywać skrótowo plusów i minusów, bo jeśli chodzi o ten tusz, dla niektórych jego plusy dla mnie mogą być minusami i odwrotnie. 

Tak się prezentuje na moich rzęsach:


Zachęciłam czy zniechęciłam, a może już go próbowałyście? :)