Od producenta:
Głęboko odżywiająca baza pod maskarę dzięki zawartości protein pszenicznych
działa jak pielęgnujące serum wzmacniające.
Jednocześnie dokładnie pokrywa każdą
rzęsę, uwydatniając właściwości maskary i intensyfikując makijaż oka.
Cena:
9zł
Moja opinia:
Bazy używam już ponad 3 miesiące. Nie zauważyłam, żeby się kończyła, nie wysycha. Dawno chciałam ją zakupić, ale nigdzie stacjonarnie nie mogłam jej znaleźć. Bazę nakładamy pod tusz, w moim przypadku pod Wibo Growing Lashes. W duecie sprawdzają się rewelacyjnie. Baza pokrywa rzęsy odrobiną białego "kremu". Konsystencja jest bardzo dobra, choć miejscami nie widać, aby pokryła całość rzęs, nakładam więc ją tak z dwa razy. Dzięki używaniu jej z tuszem, za pierwszym razem mam efekt 2-3 nałożonych warstw tuszu. Wiadomo, że tusz obciąża rzęsy, więc dzięki tej bazie tego obciążenia nie ma. Dzięki niej rzęsy od razu są zagęszczone i podrubione. Tusz solo nie skleja mi rzęs, ale z tą bazą zdaża się to trochę częściej, ale jestem w stanie jej to wybaczyć. Dzięki niej tusz trzyma się dłużej i mniej się sypie pod wieczór. Odżywia rzęsy zdecydowanie ponieważ przestałam już używać olejku rycynowego, a moje dolne rzęsy dzięki niej nadal są czarne (gdy nie używałam olejku tusz je wybielał). Zauważyłam też, że bardzo rzadko teraz wypadają mi rzęsy. Bardzo przypadła mi do gustu i napewno kupię ją ponownie.
Efekt:
Mój niezastąpiony duet: