Hello november, please be good to me. Długo wyczekiwałam tego weekendu i w końcu jest. Deszczowy i pochmurny. Całe szczęście nie przesiedzę ani dnia w domu :) Wychodzę właśnie na bardziej oficjalną obiado-kolację i postanowiłam przy okazji zrobić jakieś zdjęcia na bloga coby trochę tu ożywić i umilić Wam popołudnie, a takie posty chyba każdy lubi. Tak więc zaczynając od bardzo lekkiego makijażu:
Na twarzy mam tylko miejscowo korektor Rimmel Match Perfection + bronzer Miss Sporty, Oh! Blushed Again.
Oczy to cienie z h&m (te) na górną powiekę nr. 1 od lewej, a na dolną czarny oraz z brzegu nr. 3, tusz Maybelline, the rocket volum express.
Zegarek i łańcuch - allegro