wtorek, 24 czerwca 2014

Recenzja i porównanie żelu do golenia Gilette Satin Care z żelem z Joanny.

Cześć! :) Dziś przychodzę do Was z recenzją żelu do golenia Gilette Satin Care i również chciałabym go porównać z żelem z Joanny. Oba żele różnią się przede wszystki ceną. Za żel Gilette możemy zapłacić do ok. 16zł, a za ten z Jaonny ok. 10zł. Czy warto przepłacać?


Od producenta:
Satin Care with touch of Olay z masłem shea jest stworzony specjalnie dla suchej skóry. Specjalna formuła zabezpiecza skórę przed utratą wilgoci podczas golenia. Nawilżenie podczas golenia pozostawia Twoją skórę niesamowicie gładka i miękką. Dla osiągnięcia lepszych rezultatów używaj z maszynkami Gillette Venus. 

Cena:
16-18zł

Moja opinia:
Żel od Gilette sprawdza się naprawdę doskonale. Ma świetną konsystencję, która bardzo dobrze po rozprowadzaniu pieni się (możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej). Żel nie spływa, utrzymuje się w nałożonym miejscu. Ma bardzo delikatny, ładny zapach. Nie podrażniający czy uczulający. Nadaje dobry poślizg, zmiękcza skórę, przez co golenie jest naprawdę łatwe. Po goleniu skóra jest miła w dotyku, miękka. Oczywiście to też wynik używania balsamów i oliwek. Jednak żel sam w sobie jest naprawdę godny polecenia. 


Jaka jest więc różnica pomiędzy droższym a tańszym żelem?
Żelu z Joanny używam systematycznie już drugi rok i bardzo lubię ten produkt. Spełnia wszystkie wymagania podczas golenia, nie gorzej sprawdza się niż żel z Gilette. Czy warto przepłacać? Moim zdaniem nie, bo żele w użytkowaniu naprawdę niczym znaczącym się nie różnią, radzą sobie tak samo. Jedyne za co otrzymuje żel Gilette większy plus to fakt, że po goleniu skóra jest przyjemniejsza w dotyku niż po tym z Joanny. Jednak to nie oznacza, że tańszy żel zostawia ją suchą, jednak różnica jest trochę wyczuwalna. Może bardziej przysłuży ten fakt osobom, które mają bardzo suchą skórę. Mimo wszystkiego, ja zostanę przy żelu z Joanny, bo mi po prostu nie opłaca się przepłacać. Poniżej skrótowe przedstawienie różnić i podobieństw:

Oba produkty:
+ łatwo dostępne
+ wygodna aplikacja
+ konsystencja
+  dają dobry poślizg
+ nie podrażniają
+ świetnie ułatwiają golenie

(w porównaniu ze sobą)

Gilette:
+ bardziej miękka skóra po goleniu
+ gęstsza konsystencja, nie spływa
- cena

Joanna minusy:
+ cena
- nie pozostawia skóry tak samo miękkiej jak po żelu Gilette


Używałyście któryś z tych żeli? :) Jeśli chcecie to mogę zestawić ze sobą pianki i żele, co jest lepsze, co bardziej polecam. Dajcie znać w komentarzach, jeśli jesteście zainteresowane. Podaję poniżej jeszcze linki do postów w których pisałam o maszynkach, balsamach. Na dziś to już wszystko, do następnego!

Notki o podobnej tematyce: Golenie bez podrażnień klik, Jak dbać o maszynkę do golenia klik.

6 komentarzy:

  1. pianki z gillette bardzo lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja używam z joanny i stwierdzam, ze męskie są takie same, a nawet lepsze, a tańsze :)
    Hej. Prowadzę bloga od dziś. Zajrzysz, wyrazisz opinię? http://come-back-soon.blogspot.com/ Przepraszam za spam, usuń jeśli Cię to nie interesuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzeba wypróbowac!

    http://closertotheedgeblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. z gilette używam i jestem zadowolona a z joanny jeszcze nie próbowałam

    OdpowiedzUsuń
  5. słyszałam dużo pozytywnych opinii o olayu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja używam jak tylko moja sucha skóra na to pozwoli G. sprawdza się bardzo dobrze, chociaż skład zbyt EKO nie jest :)

    OdpowiedzUsuń