sobota, 25 stycznia 2014

Test: Porównanie trzech tuszy pod względem rozdzielenia, sklejenia i ilości grudek.

Cześć :)
Dziś będzie dosyć krótki, ale konkretny post, który może pomóc Wam w wyborze najodpowiedniejszego tuszu. Weźmiemy dziś trzy z nich pod lupę. Każdy z nich jej innej firmy, ma inną cenę. Sprawdzimy, który tusz sprawia, że rzęsy po pomalowaniu są przede wszystkim: rozdzielone, nie sklejone i bez grudek. Spójrz na poniższe zdjęcie i zobacz, które zdjęcie najlepiej odzwierciedla te kryteria:


Jeśli chodzi o 1 zdjęcie to ten tusz wygląda marnie... Mówiliście na facebooku, że "przecież ładnie wygląda". Teraz może zobaczycie jak słabo prezentuje się w porównaniu do innych tuszy. Wiem, że wiele z Was go lubi natomiast u mnie, same widzicie, że się nie sprawdził. Sklejone rzęsy całkowicie, jeszcze żaden tusz tak ich mi nie skleił, zostawił grudki, a do tego ta wielka szczotka, którą bardzo ciężko mi się manewruje.
Jeśli chodzi o 2 zdjęcie to ten tusz prezentuje się całkiem nieźle jak na jedną warstwę. Co prawda niektóre rzęsy są sklejone, ale są też ładnie pogrubione.
Ostatnie zdjęcie pod względem rozdzielania, grudek i braku efektu sklejonych rzęs, wygrywa :) Pięknie oddzielone, widać każdą rzęsę, zero grudek. 

Tusze, których użyłam:


Nr. 1 to tusz Astror Big Boom (30zł). 
Nr. 2 to tusz Lovely Pump Up (10zł), recenzja tutaj
Nr. 3 to tusz Maybelline The Rocket Volum Express (30zł), recenzja tutaj

Którego z tych tuszy, po tym małym teście, chcielibyście spróbować? :)