sobota, 8 lutego 2014

Hello february!


Cześć :) Styczeń przeleciał mi w mgnieniu oka, aż nie zdążyłam zrobić wtedy takiego posta. Był dla mnie bardzo pracowity, przede wszystkim pod względem zaliczeń na uczelni. Łatwo nie było, ale dałam z siebie wszystko i teraz mam już w końcu wolne. Moje wolne oczywiście wiąże się z tym, że teraz nadrabiam w pracy, bo zeszłym miesiącu nie pojawiałam się za często, ale w niej regeneruję się i również jest dla mnie pewną formą odpoczynku. Dla osoby, która nie wytrzyma dnia leżąc do góry brzuchem to i tak dobrze :)
Teraz gdy mam już ten ciężki styczeń za sobą, mogę w końcu skupić się poniekąd na sobie, czyli na dalszych intensywnych treningach oraz na DIY. Cieszę się, że ruszyłam z tym ponownie pełną parą i wiem, że wiele z Was też z tego  powodu jest zadowolona. Mam wiele pomysłów w głowie i w końcu mogę przenosić wszystko na bluzki.
Wczoraj udałam się na długi spacer po mojej piękniej Gdyni także porobiłam dla Was trochę zdjęć:





Swoją drogą spacery nad morze chyba są już moim uzależnieniem. Uwielbiam spacerować po plaży nawet gdy jest zawierucha, -10 i nie ma ludzi, dniem i wieczorami. Do morza mam blisko, ale w przyszłości chciałabym mieć jeszcze bliżej, by móc pójść na nie się patrzeć, kiedy tylko mi się zachce.


Jeśli chodzi o luty, zaczął się bardzo dobrze. Mam nadzieję, że gdzieś między pracą w ciągu najbliższych dwóch tygodni uda mi się wiele zrobić, nie chcę marnować ani chwili. Przez to jestem też ciągle nie wyspana i mam takie momenty, że zasypiam na fotelu, gdy ktoś wyjdzie odebrać telefon, haha. Jakoś szkoda mi czasu na sen, nie lubię spać długo, bo zaraz jest ciemno, dzień jest krótki i nic już nie zdążę zrobić. Z drugiej strony, jak sobie obiecuje, że w końcu położę się szybciej to i tak jest to max. 2 w nocy. Wpadłam teraz w taki dziwny rytm, mam nadzieję, że w ciągu najbliższym czasie coś się z tym zmieni... :)
Po spacerze udałam się do mojej sekretnej miejscówki, która świetnie nadaje się na zdjęcia, szczególnie, że obecnie nad morzem bardzo wieje i jest strasznie zimno. Wiadomo jak w taką pogodę wychodzi się na zdjęciach. Dlatego takie miejsce jest wprost idealne.


W ciągu każdego miesiąca taka notka to jedyny czas, kiedy wstawiam jakieś swoje zdjęcia i piszę parę niezobowiązujących zdań, jakieś małe podsumowanie. Lubicie takie luźne comiesięczne posty? Może z czasem będą bardziej wnikliwe :)