sobota, 21 czerwca 2014

Recenzja: Maybelline, Volum Express One by One Satin Black.

Uff, to już chyba oficjalnie mogę powiedzieć, że zaczęłam wakacje :) Oczywiście tylko teoretycznie, bo do końca miesiąca intensywnie jeszcze pracuję, ale w lipcu i sierpniu będę totalnie odizolowana od codzienności. Korzystając z chwili wolnego ponieważ siedzę właśnie w skarpetach złuszczających i nie mogę za bardzo się ruszać, postanowiłam napisać dla Was posta z recenzją tuszu, który testowałam przez ostatni czas. Mowa o Maybelline one by one:


Od producenta:
Giętkie, elastomerowe włókna szczoteczki podnoszą uwodzicielsko Twoje rzęsy oraz równomiernie rozprowadzają tusz bez grudek. Szczoteczka posiada 300 włókien, podczas gdy przeciętne oko ma 100 rzęs. Na 1 rzęsę przypada 3 włókna, które precyzyjnie chwytają, rozdzielają i pokrywają każdą rzęsę! Szczoteczka ma ergonomiczny kształt klepsydry, dzięki czemu nie zakrywa pola widzenia podczas aplikacji. Wersja Satin Black daje efekt jeszcze wyraźniejszej i głębszej czerni, która będzie cudownie lśniła na Twoich rzęsach przez cały dzień.

Cena: 
28zł


Moja opinia:
Do tego tuszu podeszłam wyjątkowo pozytywnie nastawiona ponieważ słyszałam o nim naprawdę dużo pozytywnych opinii. Pierwsze podejście trochę mnie zniechęciło, ale oczywiście używałam go nadal. Jeśli chodzi o kolor to jest to piękna, intensywna czerń. Konsystencja jest świetna. Idealną ilość tuszu nakłada się na szczotkę, nawet nie zostaje tusz na końcówce szczotki przy malowaniu, gdy nabieram tusz. Szczoteczka silikonowa, bardzo fajny kształt, za jednym machnięciem maluję wszystkie rzęsy prócz tych w kącikach. Dosyć ciężko do nich dotrzeć bez umazania. Niestety najgorsze w tym wszystkim to, że nie spisał się na moich rzęsach. Przy pierwszym delikatnym nałożeniu jest w porządku, a przy poprawkach, nawet nie przy drugiej warstwie, już się okropnie sklejają. Myślę, że po prostu ten tusz byłby lepszy dla kogoś o rzadszych rzęsach, może sprawdziłby się lepiej. Prawie przy każdym użyciu wyglądał on raz lepiej, raz gorzej, robiłam więc często zdjęcia, oto kilka z nich:

Na zdjęciu powyżej tusz wyglądał najlepiej.


Plusy:
+ dostępność
+ szczoteczka
+ konsystencja
+ kolor
+ wydajny (mam już ponad miesiąc i wciąż sporo zostało)

Minusy:
- cena
- osypuje się
 * u mnie się nie sprawdził pod tym względem, że: bardzo skleja, nie podnosi rzęs, zmniejsza przez to oczy

 Jak widzicie, trudno mi go ocenić jednoznacznie, bo dalej jakoś mam przeczucie, że jest naprawdę dobry. Jedyne co jest dużym minusem i chyba problem ten dotyczyłby większości to fakt, że niestety osypuje się, co widać na zdjęciu niżej.


Używałyście go? Może sprawdził się u Was trochę lepiej? :)