czwartek, 7 sierpnia 2014

Ulubieńcy lipca.

Czas leci jak szalony :) Muszę Wam powiedzieć, że postanowiłam wstawiać póki co filmiki raz w tygodniu. Chociaż ich zrobienie nie zajmuje dużo czasu, ale ta edycja... Staram się nagrywać tak, aby za dużo nie trzeba było ciąć, ale same zapisywanie, edycja i wrzucanie na yb zajmuje trochę czasu, a ja nie mogę spędzić kilku godzin dziennie na komputerze. Postanowiłam więc wrzucać je raz w tygodniu, tak na pewno się wyrobię. Już w kolejnym filmie zobaczycie aktualizację pielęgnacji moich włosów, którą woleliście właśnie zobaczyć w video :) Dziś przychodzę do Was z kilkoma kosmetykami, które zaskoczyły mnie w ostatnim miesiącu czyli w lipcu, oto i one:


Ten szampon po raz pierwszy podkradłam mamie, gdy zaciekawiona zauważyłam, że czai się w łazience już kolejna butla. Spróbowałam i nie żałuję. Chociaż szampon sam w sobie nie odżywia włosów jakoś specjalnie, ale sprawia, że są one bardzo lekkie, jakby uniesione. Idealny szampon na lato, gdy macie długie włosy i nie chcecie czuć ich ciężaru. Pod tym względem jest rewelacyjny :)


Ten balsam kupuję już od ładnych kilku lat i wciąż o nim nie zapominam. Bardzo dobrze nawilża skórę tuż po opaleniu, nie podrażnia nawet gdy się lekko spieczecie. Zaskoczył mnie ostatnio ponieważ chciała schodzić mi skóra z ramion, ale kremowałam się nim co kilka godzin i nie zeszło mi nic. Skóra się nawilżyła i opalenizna trzyma się nadal. Świetnie ją też przedłuża, nawet do dwóch miesięcy. Spokojnie można go też używać na twarz (nie wiem jak z podkładem, bo nie używam), nie spływa, nie topi się i nie brudzi także ubrań.


To zdecydowanie mój ulubiony kolor na lato - neonowa pomarańcz. Wygląda genialnie na paznokciach i fajnie komponuje się z opaloną skórą. To jak wygląda na pazurkach wiele razy pokazywałam na fb :)


Już dawno chciałam spróbować pianki myjącej. Pomyślałam, że wakacje to idealna pora, gdy skóra może być podrażniona i wolałabym myć ją czymś delikatniejszym. Właśnie taka wydawała mi się ta pianka no i nie zawiodłam się ponieważ sprawdza się bardzo dobrze. Ma delikatny zapach, dobrze się pieni, dobrze oczyszcza twarz, ale używam ją dopiero od miesiąca, więc na pewno na jej temat będzie jeszcze osobna recenzja.


W zeszłym roku ten płyn micelarny był również w moich ulubieńcach. Nie mógł i w tym roku tutaj nie trafić. Jest genialny do ukojenia podrażnionej skóry, sprzyja leczeniu rankom, wypryskom, koi zaczerwienienia, nie piecze, jest bardzo delikatny i świetnie oczyszcza skórę z pozostałości makijażu. Gdy nie macie możliwości np. w podróży umyć twarzy to bez problemu on sobie ze wszystkim poradzi.

To są produkty, które w ubiegłym miesiącu używało mi się najlepiej. A czy Wam w ostatnim czasie wyjątkowo się coś sprawdziło? Jeśli tak to dajcie znać co było Waszym hitem. Ok, dziś to na tyle, do następnego :)