czwartek, 31 grudnia 2015

Ulubiony peeling na okres jesienno-zimowy!

Witam w ostatnim dniu w 2015 roku! Plany na dziś? Gdy wrócę wieczorem z pracy to marzę tylko, aby wskoczyć w moje śpiochy dla dorosłych (jak to brzmi... Ale serio, nie wiem jak inaczej to nazwać) i rzucić się prosto na łóżko. To będzie szalona noc :D Jednak dawno przestalam traktować sylwester jako przymus wyjścia na imprezę i pożegnania wraz z tym kilku stów. Opcja - piżama party jakoś bardziej mi się podoba. Dziś za to przychodzę do Was z bardzo przyjemnym postem, bo dziś o pewnym ulubieńcu :)
Jesienią i zimą mogłabym brać gorące kąpiele codziennie i siedzieć w wannie godzinami... Rachunek za wodę w tym okresie na pewno wzrasta. Nie wyobrażam sobie tych rytuałów bez dobrego peelingu o jakimś cudownym zapachu. Znalazłam swój ideał! Mowa o peelingu myjącym o zapachu słodkiej pomarańczy i indyjskiej wanilii od Perfecty, wygląda tak:


Od producenta:
Pikantny zapach słodkiej pomarańczy i wanilii, peeling złuszcza obumarłe komórki i poprawia ukrwienie skóry.
 Ujędrnia skórę pozostawiając ją gładką i delikatną w dotyku. Zawiera L-karnitynę, która wspomaga walkę z cellulitem.

Cena:
ok. 8zł

Moja opinia:
Na samym początku - zapach! Jest tak przecudowny... nie znam chyba żadnego innego kosmetyku, który tak pięknie pachnie. Totalnie się w nim zakochałam. Ta kompozycja urzekła mnie po całości. Mogłabym właściwie go tylko wąchać, haha :) Peeling sam w sobie jest bardzo delikatny, drobnoziarnisty, idealny na co dzień. Ja go używam podczas zwykłego prysznicu. Nie złuszczy skóry jakoś wyjątkowo mocno, raczej nadaje się po prostu do codziennego użytku niż ścierania martwego naskórka. Konsystencja jest bardzo dobra, nie lejąca, nie jest też za gęsta. Co więcej mogłabym o nim powiedzieć? Przyjemność używania jest przeogromna, polecam go spróbować albo chociaż powąchać... :) Ciekawa jestem czy spodoba Wam się tak bardzo jak mnie ten zapach :)


A Wy macie jakiś swój ulubiony, zimowy  peeling? :)

poniedziałek, 28 grudnia 2015

VIDEO: Dzień ze mną :)

Święta, święta i po świętach! W tym roku święta były wyjątkowo nieświąteczne? Nie wiem jak Wy, ale ja przygotowując w Wigilię stół i nosząc czapkę mikołaja, czułam się trochę dziwnie. Temperatura w Szwecji +8 stopni, ciepło na dworze... Przez pogodę naprawdę trudno było poczuć to, że faktycznie już są święta. Może teraz, z perspektywy czasu, jakoś zaczynam w to wszystko wierzyć, że minęło. Wczoraj nagrałam dla Was dzień ze mną także zapraszam do oglądania, enjoy:


I jeszcze kilka zdjęć:

W dzisiejszym poście już na tyle, w następnym pokażę Wam może moje prezenty, jeśli chcecie :) Udanego tygodnia!

niedziela, 20 grudnia 2015

VIDEO: Jak zrobić cotton ball lights? Tutorial krok po kroku!


Cześć wszystkim! Co sądzicie o tych przeuroczych lampkach? Podobają Wam się? Przyznam się szczerze, że na początku nie rozumiałam ich fenomenu, a przede wszystkim przesadzonej ceny. Później zaczęły się pojawiać w bardziej dostępnych opcjach, z czasem zaczęły mi się podobać, a gdy dowiedziałam się, że można zrobić je samemu to od razu zachciałam je zrobić :) Nadają naprawdę ciekawego klimatu, dodają do pomieszczeń trochę ciepła i uroku. Postanowiłam oczywiście je wykonać i nagrałam dla Was tutorial: Jak zrobić cotton ball lights? Mam nadzieję, że Was tym zainspiruję, bo prace nad nimi nie są trudne i dla takiego efektu naprawdę warto! ENJOY:



Jak Wam się podobają? :) Swoją drogą chciałam już Wam złożyć życzenia, bo już za chwilkę święta i raczej przed samą Wigilią nie pojawi się już post na blogu także życzę Wam wszystkiego, co najlepsze! Wesołych, spokojnych i szczęśliwych Świąt! :)

czwartek, 17 grudnia 2015

Co jest w mojej kosmetyczce?


Cześć dziewczyny! W dzisiejszym poście zaglądamy do mojej kosmetyczki, którą staram się zabierać ze sobą na co dzień. Jest zazwyczaj ze mną gdy wybieram się na cały dzień do pracy. Wtedy wszelkie poprawki są po prostu wskazane. Moją kosmetyczkę, którą widzicie powyżej kupiłam w h&m. No, to co mamy w środku? Na początku carmex:


Jesień, zima, to najgorszy czas dla naszych ust. Często są popękane, suche, narażone na wiatr i mróz. Ja muszę  mieć pod ręką carmex. Akurat teraz mam taki w słoiczku, bez konkretnego zapachu. To jedyny kosmetyk, który podrażnione, obgryzione usta natychmiast nawilża i po prostu czuję jak leczy. Na drugi dzień są już w zupełnie innym stanie. Zdecydowanie polecam!


Czasem lubię nadać ustom jakiś kolor i wtedy używam konturówki od Wibo lub z Douglasa. Obie mam w takim samym kolorze i obie działają tak samo. Oczywiście różnica jest tylko w cenie. Zawsze gdy mam coś na ustach w filmikach to właśnie zapewne ta kredka. Bardzo ją lubię, ma piękny, intensywny kolor, który jednocześnie jest bardzo naturalny.


Trzecia sprawa to puder, który może utrzymać mat na twarzy. Używam ten z Astora już kawał czasu i naprawdę bardzo go lubię. Matuje całkowicie na dobre 4-5 godzin, jest bardzo lekki i absolutnie nie zapycha. Do tego jest w bardzo poręcznym opakowaniu, z lusterkiem i gąbeczką. Produkt wprost stworzony do zabierania go wszędzie ze sobą.


Ja jednak gąbeczki używam w ostateczności, zazwyczaj noszę malutki pędzel khaubki od La Rosy. Jest małych rozmiarów, więc praktyczny, bez problemu mieści się wszędzie. O tym pędzlu i o innych z La Rosa pisałam w poście tutaj.



Także to właściwie wszystko co mam w swojej kosmetyczce :)


 No, dobra, jeszcze zawsze gdzieś wala się mój tangle teezer :) Nie ma tego dużo, ale to właściwie wszystko, czego potrzebuję. Dodałybyście tutaj coś, a może same nosicie coś innego? Dajcie znać, a na dziś to już tyle. Do następnego!

Przypominam o mojej akcji - daj piątaka dla zwierzaka! Jeśli chcecie wspomóc zwierzaczki (a bardzo tego potrzebują) to zapraszam do wydarzenia: https://www.facebook.com/events/500905790083849/  
Chciałam już Wam bardzo podziękować za wsparcie, które już od Was otrzymałam na samym początku. Jesteście przekochane! :)



poniedziałek, 14 grudnia 2015

VIDEO: Wielka impreza w schronisku + moja akcja! :)

Cześć wszystkim! Dziś trochę inny post niż zazwyczaj. Niebawem nadchodzą święta. Każdy z nas w ciągu roku jest zabiegany, ledwo niekiedy łapie oddech, brakuje czasu. Święta to takie zwolnienie wszystkiego, a nawet pewien przystanek. Każdy w końcu ma chwilę dla siebie, chwilę dla kogoś innego. Zastanawiałam się komu pomóc w tym roku. Nie musiałam długo myśleć. Otóż wczoraj byłam na ogromnej imprezie w Schronisku Ciapkowo pt. "Zwierzęta też chcą mieć święta" i było wspaniale. Dużo dobrych ludzi, dużo ciepła, jeszcze więcej biednych, małych sierotek. Był to bardzo zimny, mokry i deszczowy dzień, ale dopiero po powrocie do domu zdałam sobie z tego sprawę. Na miejscu serca płonęły, a oczy były co chwilę szkliste. Nagrałam film z tego wydarzenia także zapraszam do oglądania ENJOY:


Teraz kolejna, ważna sprawa. Tak jak mówiłam w filmie, ryczenie i samo przejmowanie się nikomu jeszcze nie pomogło. Dlatego postanowiłam w tym roku zorganizować akcję "DAJ PIĄTAKA DLA ZWIERZAKA", gdzie może dołączyć każdy z Was. Od dziś przez 7 dni możecie dołączać do wydarzenia i je wesprzeć, a ja dokładnie 21.12 pojadę do schroniska na Dąbrówce z zakupami dla zwierzaków. 

 Link do wydarzenia na fejsie: https://www.facebook.com/events/500905790083849

Niestety przez pomyłkę zrobiłam wydarzenie jako prywatne i jeśli nie mamy siebie w znajomych, nie możecie do niego dołączyć. Dlatego jest te drugie - dla wszystkich, którzy chcą pomóc. Mam nadzieję, że na nim zbierze się Was troszeczkę :) Poświęćcie te kilka minut na wsparcie, które jest bezcenne dla czworonogów i pamiętajcie, że szczęście się mnoży, gdy się nim dzieli! 

czwartek, 10 grudnia 2015

Co chciałabym dostać od Świętego Mikołaja? :) Moja wishlista.

Święta coraz bliżej, prezenty spakowane?! Ja zawsze zbieram prezenty już od listopada, a nawet jeśli wpadnie mi coś w oko prędzej to od razu kupuję z myślą o grudniu. Staram się, aby zawsze był to prezent dopasowany do danej osoby. Zazwyczaj (jeśli oczywiście kogoś znam) nie mam żadnych problemów z wyborem prezentu, czasem w ciągu roku nawet zapiszę sobie jakiś pomysł jeśli tylko wpadnie mi do głowy :) Moje prezenty dla innych są już więc gotowe :) Jeśli chodzi o mnie, myślałam na początku, że w tym roku nie mam żadnych konkretnych życzeń. Jednak gdy z czasem zaczęłam bardziej ten fakt analizować to pojawiło mi się w głowie kilka pomysłów. Moja wishlista:



1) Piżamka! Wstyd się przyznać, ale mam jedną piżamę, która już jest nieco wysłużona. Często śpię w dużych t-shirtach, które podkradałam tacie lub chłopakowi. Zazwyczaj jeśli dostawałam piżamę to za ciasną albo koszule (których nie cierpię). Marzy mi się piękna, najlepiej z mickey, większa i cieplutka piżamka :) House

2) Wielki kubek - Generalnie chyba nikt nie chce dostawać kubków, ale ja chcę! Taki ogromny, najlepiej ze świątecznym akcentem w którym mogłabym pić zimą ogromne porcje herbaty z miodem lub kakao :) Jysk

3) Szkatułka na biżuterię - Moja biżuteria póki co mieści się w malutkiej szkatułce, ale marzy mi się większych rozmiarów, biała, drewniana lub skórzana z szufladką, miejscem na kolczyki i łańcuszki. Świetnie by było, aby mieć w końcu wszystko w jednym miejscu.

4) Duża świeca zapachowa z yankee candle o zapachu wiśniowym. Jest to mój ukochany zapach od kiedy w ogóle używam woski. Dlatego taki ogromny słoik jest moim totalnym marzeniem i jak jej kiedyś nie dostanę to w końcu sama sobie kupię, o tak! :D Yankee Candle

5) Sokowirówka - Świeży sok z marchewki i jabłka na śniadanie? O, tak! Mam ogromną ochotę na świeże soki i przygarnęłabym jakiś poręczny, nieduży sprzęt, nawet tylko na dwie szklanki. 

6) Termofor - Uwielbiam termofory, oczywiście mam jakiś w domu, ale przygarnęłabym jakiś taki słodki z misiem lub inną słodką postacią :)

7) Paletka - Od kiedy dostałam moją paletkę z Sephory na urodziny (pokazywałam tutaj) używam ją codziennie. Niestety kilka ulubionych cieni zaczyna się kończyć, a do tego raz mi upadła i niestety już nie mogę jej zamknąć. To niestety utrudnia mi wzięcie ją gdzieś ze sobą, a robię nią wszystko (od brwi do oczu). Dlatego taka mała wersja, w skórzanym etui, z ulubionymi kolorami byłaby w sam raz. Sephora

A Wy? Co chciałybyście znaleźć pod choinką? :) Dajcie mi znać, jestem bardzo ciekawa Waszych pomysłów :) 

poniedziałek, 7 grudnia 2015

VIDEO: Zakupy z Ikei!

Chyba nie znam nikogo kto nie lubiłby kupować przeróżnych rzeczy w Ikei. Uwielbiam tam buszować i w sumie zawsze wychodzę jak nie z pełną torbą to i tak z czymś nowym. Tym razem pojechałam z zamiarem nie kupowania dekoracji, których póki co mam wystarczająco, ale bardziej niezbędnych rzeczy do domu, kuchni. Jeśli macie ochotę zobaczyć co kupiłam to zapraszam do oglądania video. ENJOY:


W dzisiejszym poście to już tyle, do następnego! :)

czwartek, 3 grudnia 2015

Recenzja: Rimmel, Extra Super Lash Mascara + ŚWIĄTECZNY VLOG

Cześć dziewczyny! Chwilę mnie nie było, ale już do Was wracam :) Grudzień to niezwykle gorący okres jeśli chodzi o nadmiar obowiązków, ale co ja się będę tłumaczyć. Jestem i mam nadzieję, że nie pojawi się już taka długa przerwa w blogowaniu. W związku z moją krótką nieobecnością nagrałam dla Was swój pierwszy vlogmas (inaczej vlogowanie grudniowe, z okazji świąt) codzienny, który dodam jako dodatek na końcu posta :) Póki co czas na nową recenzję. Dziś przedstawię Wam tusz do rzęs Rimmel, Extra Super Lash Mascara:


Od producenta:
Tusz do rzęs extra wydłużający, super pogrubiający. Tusz na każdą okazję - umożliwia nałożenie nawet kilku kolejnych warstw i stworzenie różnych typów makijażu, od bardzo dyskretnego po mocny i wyrazisty. Zawiera specjalną kombinację hydrożeli, które wyjątkowo skutecznie zapobiegają sklejaniu się rzęs nawet po nałożeniu kilku kolejnych warstw. Dostępny w kolorze czarnym i brązowym. 

Cena:
ok. 17zł

Szczoteczka:

Moja opinia:
Tusz zakupiłam z czystej ciekawości na promocji w Rossmann, a więc dałam za niego około 9zł. Jeśli chodzi o konsystencję na początku jest dosyć zbita i gęsta. Później jest trochę lepsza, ale i tak nie należy do rzadkich. Od razu zauważyłam, że ilość tuszu, która zostaje na rzęsach jest naprawdę duża - co niekoniecznie wpływa na to, że mamy wachlarzyk (czyli pięknie, grubo wymalowane rzęsy). Jestem pewna, że pod tym względem osoby z cienkimi, rzadkimi rzęsami polubią się z nim dużo bardziej niż ja. Mnie na początku pracowało się z nim ciężko, ale wraz z mijającym czasem używa go się dużo wygodniej. Lubię go głównie za to, że jedna warstwa w zupełności wystarcza by rzęsy były naprawdę porządnie wymalowane. Wyglądają jak na dwie warstwy innym tuszem. Dzięki temu oszczędzam czas i jest dużo wygodnie. Delikatnie skleja rzęsy, ale to tylko dlatego, że mocno je pogrubia za jednym pociągnięciem. Po około 10 godzinach tuszu na rzęsach jest zdecydowanie mniej, potrafi się delikatnie osypać, ale mimo wszystko lubię go i kupiłam już kolejne opakowanie :) 

Efekt na rzęsach (jedna warstwa):

Plusy:
+ dostępność
+ bardzo wydajna
+ konsystencja wraz z mijającym czasem jest lepsza
+ pięknie pogrubia, wydłuża i unosi rzęsy
+ jedna warstwa daje idealny efekt!

Minusy:
- na początku jest tusz bardzo gęsty i dużo go pozostaje na rzęsach
- niekiedy skleja
- na koniec dnia delikatnie osypuje się (po ok. 10h)

Ja też tusz lubię i polecam spróbować, tym bardziej jeśli będzie w cenie promocyjnej i jak wspomniałam macie rzadsze rzęsy :) Myślę, że wtedy będzie się sprawdzał od samego początku. 


I jak obiecałam, dziś też mam dla Was video czyli VLOGMAS. Nie jestem pewna czy nagrywać czasem coś takiego, więc jeśli ten film Wam się spodoba i chcecie zobaczyć kolejne to koniecznie mi napiszcie. W przeciwnym wypadku sobie odpuszczę, bo nie jestem do tego przekonana... :) enjoy:




I to już na tyle, do następnego!

wtorek, 24 listopada 2015

VIDEO: Jak dbam o moje włosy?

Ostatni weekend spędziłam u mojej siostry w Szwecji i muszę Wam powiedzieć, że to był mój chyba pierwszy wylot, którym strasznie się stresowałam. Bieżąca sytuacja na świecie jest bardzo napięta. W Szwecji wówczas ogłoszono czwarty stopień zagrożenia terrorystycznego (w pięciostopniowej skali), co jeszcze bardziej mnie stresowało. Ulgę dopiero poczułam, gdy bezpiecznie wylądowałam na naszej Polskiej ziemi. Dopiero teraz, we własnym domu, mieście, czuję się naprawdę spokojnie. Siedząc w domu tego stresu się nie czuje, wszystko wydaje się takie odległe, ale gdy pojawicie się na lotnisku i zobaczycie jak bardzo wszyscy są czujni. Do tego policja patrolująca miasto... Brrr... 
Teraz zmieniamy temat na ten właściwy - czyli pielęgnacja moich włosów.


Jeśli chodzi o moją pielęgnacje to jest to sprawa naprawdę prosta. Początkowo wydawało mi się, że im więcej tym lepiej. Teraz ograniczyłam się do minimum. Przy właściwych produktach naprawdę wystarczy niewiele, aby włosy były zdrowe i po prostu piękne. Zapraszam do video w którym powiedziałam jak o nie dbam i zobaczyć możecie produkty, których używam, ENJOY:


Póki co to już tyle, do następnego! :)

środa, 18 listopada 2015

Promocja w Rossmann - 49% na podkłady, tusze, bronzery, korektory - co kupić?

Cześć dziewczyny! Późno, ale lepiej późno niż wcale lecimy z kosmetykami, które polecam kupić Wam na obecnej promocji w Rossmann - 49% na podkłady, tusze, bronzery, korektory! :)


Na początek podkład i krem BB:


Używam tego podkładu prawie rok i jestem z niego bardzo zadowolona. Jest bardzo lekki, nie widoczny na twarzy, bez efektu maski, nie zapycha. Kryje zarazem lekko, nie oczekujcie od niego krycia wyprysków. Idealnie sprawdza się na co dzień, dobrze się dopasuje do skóry normalnej i suchej. Moją recenzję znajdziecie tutaj. Cena regularna to ok. 40zł. 
Kremu BB po prawej używam każdego dnia gdy nie jestem w pracy. Uwielbiam go, delikatnie wyrównuje kolor skóry, ładnie wygląda i nawilża. Bardzo lekki, przyjemnie się rozprowadza, a kolor dopasowuje się do Waszej cery. Cena - 25zł.


Puder po lewej  zakupiłam już jakiś czas temu i bardzo się polubiliśmy. Wygodne opakowanie z lusterkiem i gąbeczką na duży plus. Dzięki temu mam go zawsze przy sobie (a przynajmniej się staram mieć). Mat utrzymuje kilka godzin, ale na pełną recenzję jeszcze musimy poczekać. Cena regularna to ok. 33 zł.
Rimmel Stay Matte polecam osobom o suchej, normalnej skórze. Zdecydowanie bardziej nastolatkom, bo jego mat nie jest szczególnie wytrzymały. Jednak dobrze sprawdza się na młodej skórze. Sama uwielbiałam go używać, gdy byłam nastolatką. Cena to  ok. 22zł. 


Korektor po lewej to mój ab-so-lu-tny hit! :) Uwielbiam go i polecam wypróbować. Jest lekki, dobrze kryje, nie wchodzi w zmarszczki, cóż chcieć więcej? Pełna recenzja tutaj. Cena - ok. 31zł.
Korektora Rimmel uczepiłam się chyba do końca życia, ale z wszystkich stron słyszę zachwyty o boujoris healthy mix, więc tym razem postanowiłam spróbować. Także ze słuchu wiem, że to dobry produkt, a czy tak będzie to zobaczymy. Cena regularna to ok. 40zł.


Ostatnia rzecz, którą polecam to bronzer bourjois :) Używam go przeszło miesiąc i baardzo się polubiliśmy. Jest to też absolutny hit wśród bronzerów. Ma piękny kolor, wpadający w zółte tony. Można stopniować jego intensywność i rozcierać do woli. Utrzymuje się długo no i ma przepiękne opakowanie :) Cena - 60zł.

Mam nadzieję, że trochę pomogłam w wyborze kosmetyków i jeszcze się w coś zaopatrzycie :) Na dziś to już tyle, do następnego!

niedziela, 15 listopada 2015

VIDEO: Moi zwierzęcy przyjaciele :)

Z pewnością mogę nazwać się osobą, która bardzo kocha zwierzaki. Nie wyobrażam sobie swojego domu bez jakiś czterech łap u boku. Moja siostra ma tak samo, w związku z tym od dzieciaka miałyśmy prawdziwy zwierzyniec. Chomiki, rybki, koty, trzy owczarki niemieckie, króliki, tak, trochę tego było. Oczywiście większość to przekochane bezdomne zwierzaki, które przygarnęliśmy. Obecnie zostały nam tylko dwa starsze kotki, które są ze mną ponad połowę mojego życia! Postanowiłam nagrać więc video z nimi, trochę też na pamiątkę dla siebie. Mam nadzieję, że takie inny film Wam się spodoba. Jest to tag "moi zwierzęcy przyjaciele", so ENJOY:



Mam nadzieję, że filmik się Wam podobał i moje niezłe historyjki :)
Do następnego!

czwartek, 12 listopada 2015

Jakie tusze do rzęs warto kupić na promocji w Rossmann? Moje 4 propozycje.

Ostatnie dwa dni promocji - 49% na wszystkie tusze w Rossmannie, a ja sama na ostatnią chwilę poszłam wybrać się po jakieś nowości. W większości co zastałam to puste półki, ale bądź co bądź, kupiłam co chciałam. Zrobiłam przy okazji dla Was zdjęcia 4 tuszy, które zdecydowanie warto kupić i spróbować. Tusze są z różnej półki cenowej, zaczniemy od tego najdroższego:


Mimo tego, że na moich rzęsach wygląda bez rewelacji, wiem, że to absolutny hit. Jeśli macie rzadkie rzęsy to z pewnością będziecie z niego zadowolone! Cena regularna to prawie 64zł, więc warto skorzystać z promocji. Moją recenzję znajdziecie tutaj.


Ten różowy Rocket Volum to naprawdę genialny tusz. Bardzo pogrubia rzęsy, uwielbiam ten efekt. Post z recenzją i efekt na rzęsach tutaj. Za to ten niebieski wodoodporny również sprawdził się mi świetnie kiedyś podczas wakacji aczkolwiek jakoś zapomniałam zrobić o nim recenzję. Mam nadzieję, że kiedyś to nadrobię póki co musicie mi zaufać - polecam szczerze :) 


Ten tusz używam obecnie i naprawdę bardzo lubię jego efekt na rzęsach. Pięknie wydłuża i jednocześnie pogrubia. Jeszcze nie pisałam o nim recenzji, ale z pewnością warto się na niego skusić! :)


Sprawdziłam trzy Rossmanny i nigdzie nie było już mojego ulubieńca czyli Lovely Pump Up, który w cenie regularnej kosztuje 10zł.  UWIELBIAM GO! Żaden dotychczas tusz pod względem malowania i ceny nie przebił tej mascary. Robiłam o nim posta z recenzją klik, ale również video klik. Zdjęcie udało mi się zrobić w hurtowni kosmetycznej no i złapałam go za cenę właściwie promocyjną :)

Poza tym zaszły małe zmiany na blogu, pod nagłówkiem są różne etykiety, kategorie (diy, kosmetyki do makijażu, life&style itd.) po kliknięciu w dany dział znajdziecie wszystkie posty kolejno z recenzjami, paznokciami itp. Tak to wygląda teraz u góry bloga:

Mam nadzieję, że to ułatwi Wam odnajdywanie interesujących Was postów. Póki co zdążyłam pododawać posty z tego roku, ale zaraz zabiorę się za resztę :) Myślałam, że może będzie to zbędny bałagan, ale pomysł Wam się spodobał i o to chodziło! :) Póki co to już na tyle, do następnego!

sobota, 7 listopada 2015

Recenzja: Pantene Pro-V, aqua light.

Ledwo wybija godzina 17, a ciemno jak w środku nocy. Nienawidzę tego... Zdjęcia robiłam przed 14, a dopiero na komputerze widzę, że są szare. Niestety od dwóch dni ciągle pada, przez co niestety ładnych zdjęć totalnie nie da się zrobić. Zazwyczaj czekam z postem i staram się zrobić lepsze na następny dzień, ale tym razem dopiero za kilka dni będę w domu gdy będzie jeszcze jasno, więc nie ma sensu czekać. Takie uroki jesieni i zimy.
Dziś przychodzę do Was z recenzją szamponu do włosów Pantene Pro-V, aqua light, które ma za zadanie głównie dogłębnie oczyszczać włosy ze wszelkich produktów i kosmetyków użytych do wcześniejszych stylizacji. Tak wygląda:


Od producenta:
Usuwa z włosów osad i pozostałości po kosmetykach do stylizacji, przygotowując je na przyjęcie składników odżywczych znajdujących się w odżywkach. W szamponie, podobnie jak w całej serii Aquq Light, zastosowano technologię Clean - Rinse, dzięki której produkty spłukują się znacznie szybciej niż tradycyjne kosmetyki - technologia ta minimalizuje ilość pozostawianych na włosach substancji, dzięki czemu kosmyki są świeże i lekkie, ale także wzmocnione przez cały dzień. 

Cena:
Ok. 13 zł

Moja opinia:
Szampon zaczęłam używać z polecenia mamy, która bardzo się z nim polubiła. Lekki, świetnie oczyszcza włosy i ma przyjemny, świeży zapach. Faktycznie tak jest. Bardzo ładnie pachnie, dogłębnie oczyszcza, ale słabo się pieni. Jeśli używacie produkty do stylizacji, pianka, lakier itd. świetnie sprawdzi się do spłukiwania tych wszystkich produktów. Włosy pozostawia faktycznie bardzo lekkie, nie obciążone. Używałam go oczywiście z odżywką nawilżającą, jednak co zauważyłam to okropna suchość włosów z którym nie radziła sobie odżywka. Wszystko się pogorszyło totalnie gdy na wysokości karku włosy zaczęły strasznie, naprawdę strasznie się plątać. Kołtuny zaczęły pojawiać się kilka razy dziennie! Kompletnie nie wiedziałam o co chodzi, dopiero po długim czasie, gdy już dawno odstawiłam szampon wiedziałam, że to jego sprawka... Pod tym względem przeraziłam się i na pewno nigdy do niego nie wrócę. 

Plusy:
+ dostępność
+ świeży zapach
+ pozostawia lekkie włosy
+ nie obciąża

Minusy:
- słabo się pieni
- okropnie wysusza
- pojawia się mnóstwo supłów i kołtunów!

Czy kupię ponownie?
Nie! Jednak nie chcę Was zniechęcać, może u Was akurat się sprawdzi, bo włosy są naprawdę dobrze oczyszczone i lekkie. Jednak co u mnie działo się z włosami to był istny horror. Długo nie wiedziałam co się dzieje. Dopiero po kilku, kilkunastu tygodniach wróciły do normalności...

Konsystencja typu olejek, bardzo leista:


 Włosy nie obciążone, świetnie, ale zdecydowanie mówię nie suchym i okropnie plączącym się włosom... Niedługo będzie recenzja szamponu, który kupiłam przypadkowo, a z którego jestem bardzo zadowolona :) Póki co to tyle, do następnego!


niedziela, 1 listopada 2015

VIDEO: Jesienne zakupy + info o promocjach listopadowych

Jesień trwa pełną parą, całe szczęście póki co jest naprawdę piękna. Słoneczna, ciepła, bez deszczy i wiatrów, taka dla mnie mogłaby być i zima :) Dziś przychodzę do Was z kolejnym video, ponownie z zakupami, które jednak uzbierały się już od początku września. Musiałam zaopatrzyć się w skórę, botki, szalik, w końcu udało mi się kupić wymarzone, ala skórzane spodnie & trochę kosmetyków, nieco się uzbierało, więc zapraszam do oglądania, ENJOY:



Na koniec dobre info na nadchodzące listopadowe promocje. Mam nadzieję, że przydadzą Wam się te informacje i skorzystacie, bo oczywiście warto :) Hebe:


Najlepsza promocja oczywiście w Rossmann - 49%!


Jeśli macie blisko do drogerii Natura to w terminie 29.10 - 10.11 również ciekawe oferty:

Macie już jakieś plany na zakupy? Ja chyba tylko zaopatrzę się w zapas korektora Rimmel, może jakiś tusz i póki co mam wszystko także tym razem obędzie się bez szału. I to już tyle w dzisiejszym poście także do następnego :)

środa, 28 października 2015

Czy naprawdę warto kupić tangle teezer?

Tyle razy widziałaś lub słyszałaś o tej szczotce, a wciąż zastanawiasz się czy warto ją kupić? Tangle teezer to fenomen wśród wszystkich szczotek, swoją popularność zyskała głównie dzięki youtuberkom i blogerkom. Czy naprawdę warto w nią zainwestować? Osobiście właśnie kupiłam sobie nową, tradycyjną szczotkę (tą po lewej) w Douglasie za 39zł, wersja kompaktowa z zamknięciem (ta po prawej) kosztuje w granicach 55zł. Możecie zobaczyć je poniżej:


Na czym polega jej fenomen?
Tangle teezer posiada specjalnie zaprojektowane ząbki flex, które ułatwiają poślizg poprzez włosy. Dzięki czemu możemy bez problemu rozczesywać mokre jak i suche włosy. Dzięki ząbkom świetnie eliminuje wszelkie supły. Bardzo łatwo, bezboleśnie i bez wyrywania możecie rozczesać najtrudniej poplątane włosy. Idealna również dla dzieci - w ogóle nie ciągnie. Świetnie sprawdza się także do masażu skóry głowy. 


Za co ja ją uwielbiam?
Za bezproblemowe, wygodne, szybkie rozczesywanie moich niesfornych i naprawdę często poplątanych włosów. Supły rozczesuje bez specjalnego wyrywania włosów. Bardzo mnie cieszy również to, że nie elektryzuje. Co jest jeszcze istotne to to, że za jej pomocą mogę rozczesać mokre włosy, co przy zwykłej szczotce jest niemożliwe... Uwielbia ją także moja mała chrześniaczka :)

Czy ma jakieś wady?
Zauważyłam, że częste przeczesywanie włosów w ciągu dnia niestety może je nieznacznie, ale jednak, uszkadzać. Ja zwykle przeczesuję w ciągu dnia tylko grzywkę, którą omijam w pielęgnacji (np. olejowanie) i niestety łuski włosów tam są nieco połamane. Myślę, że ma w tym jakąś przyczynę właśnie szczotka. 

Czy łatwe jest utrzymanie szczotki w czystości?
Zdecydowanie tak! Wystarczy wrzucić szczotkę pod bieżącą wodę, wziąć sztywną szczotę i w kilka minut szczotka jest umyta. Do togo bardzo prosto jest zebrać włosy, które zatrzymały się przy szczotce. To, można ją wygodnie myć sprawia, że jest niezwykle higieniczna :)


Czy cena jest adekwatna do jakości?
Długo wahałam się, czy 55zł jak za szczotkę to nie po prostu przesada, ale gdy tylko pierwszy raz ją użyłam, wiedziałam, że warto było tyle za nią zapłacić! Jeśli chodzi o jej użytkowanie to po 2,5 roku musiałam już zainwestować w nową. Powyginane włoski sprawiają, że obecnie nie rozczesywałaby już włosów prawidłowo. Tak wygląda szczotka właśnie po 2,5 roku codziennego użytkowania:


A jak Wasze doświadczenia z tangle teezer? Niestety przykre jest to, że w internecie jest masa podróbek! Aby się na nią nie natknąć polecam sprawdzić posta w którym zobaczycie na co należy zwrócić uwagę przy zakupie szczotki - Jak rozpoznać oryginalny tangle teezer? klik.

Chciałam Wam jeszcze przeogromnie podziękować, na moim blogu wybiło już MILION odwiedzin! Bardzo, bardzo dziękuję za to, że jesteście :) Z tej okazji chciałabym przygotować coś trochę wyjątkowego. Może post/video/vlog na Wasze życzenie albo konkurs/rozdanie? Dajcie znać co myślicie, czy macie pomysł, który chcielibyście abym zrealizowała, a ja nad tym na pewno pomyślę. Jeszcze raz dzięki za obecność i wsparcie! :)



piątek, 23 października 2015

VIDEO: Weekend w Niemczech - zakupy w Primarku.

W dzisiejszym poście i video pokażę Wam co udało mi się zakupić w Primarku w Berlinie. Dzień przed wyjazdem do Niemiec dowiedziałam się, że baardzo blisko nas jest ten sklep. Pewnie sobie wyobrażacie jaka byłam szczęśliwa :) Byłam w nim ostatnio kilka ładnych lat temu i nie zapomniałam jaki szał wtedy mnie dopadł jak i z resztą każdego... Tym razem nie było inaczej. Trzy piętra, trzy różne działy, wszystko po kilka, kilkanaście euro, ajjj... 


Jak ja naprawdę nie lubię chodzić po sklepach, robię zakupy tylko przy okazji to Primark po prostu u-wiel-biam! Mega niskie ceny, mnóstwo fantastycznych rzeczy i to wszystko w jednym miejscu. Całe szczęście nie było aż tak strasznie dużo ludzi i można było na spokojnie wejść do przymierzalni. Pod tym względem o wiele gorzej wspominam Primark w Londynie i to jak ludzie przebierali się w kątach sklepu. Do tego był tam okropny ścisk. W Berlinie przestrzeń była duża, ogromna powierzchnia, windy, bardzo dużo przebieralni, także naprawdę bardzo mi się podobał. Z pewnością padł mój rekord jeśli chodzi o wydaną kasę jednorazowo w takim krótkim czasie, ale z zakupów jestem ogromnie zadowolona. Jednak tyle gadania, zapraszam Was już na video w którym moje szalone zakupy, ENJOY:




Poniżej macie jeszcze kilka zdjęć sklepu, które udało mi się zrobić w środku: 


Musicie uwierzyć  mi, że w żadnym innym sklepie nie spodobało mi się tyle rzeczy. Jestem pewna, że większości z Was by była tak samo pod wrażeniem... Każda kolejna, którą zobaczyłam była ładniejsza od poprzedniej :D Nie mowa tu o bluzkach, a o np. szalikach, czapkach, kapciach, kosmetyczkach, kocach. Słodkości :) Oczywiście trzeba uważać na jakość, bo są tam i słabsze produkty jak i rewelacyjne. Myślę, że moje zakupy są naprawdę udane i na bubla nie trafiłam :)


Na dziś to już tyle, dajcie znać jak wrażenia, czy byłyście kiedyś w Primarku? :) Do następnego!