wtorek, 30 czerwca 2015

VIDEO: Paznokcie żelowe - ceny, trwałość, wrażenia.


Hej :) Chwilę mnie nie było, ale musiałam w tym czasie bardzo skupić się na pracy, której było nadmiar i na przygotowaniu do obrony. No i udało się! Wczoraj obroniłam się uzyskując tytuł licencjata z 5 na dyplomie! :) Jeszcze będzie trzeba załatwiać obiegówki i jak najszybciej składać dokumenty do nowej uczelni - czas na  magistra, a jak! Całe szczęście to będzie ostatni etap edukacji. Tyle słowem wstępu :)
Dziś przygotowałam dla Was filmik dotyczący paznokci żelowych. Mój poprzedni o pierwszym wrażeniu jest jednym z pierwszych na youtube jeśli będziecie próbowali znaleźć jakieś informacje właśnie na ten temat. Postanowiłam więc już teraz poszerzyć go i omówić dużo bardziej szczegółowo. Na bazie dwumiesięcznego doświadczenia jestem w stanie teraz Wam powiedzieć o wiele więcej, opisać moje doświadczenie, wrażenia, koszty i trwałość. Także tym razem już dowiecie się wszystko na temat paznokci żelowych. Jeśli jesteście zainteresowani to po prostu ENJOY :)

sobota, 20 czerwca 2015

VIDEO: Recenzja i test na żywo Sally Hansen, Airbrush Legs czyli rajstopy w spray'u!


Jak wszyscy wiemy nasze tegoroczne "lato" jest marne, poprzez co większość z nas ma bladziutkie nogi. Gdy tylko nagle przyjdzie upał chcemy przecież wskoczyć w krótkie spodenki i mieć już jakąś opaleniznę. U mnie zabawa z brudnymi samoopalaczami nie wchodzi w grę, a co powiecie na rajstopy w spray'u? Dla mnie to totalny fenomen - kosmetyk wszech czasów zdecydowanie! :) Od kiedy użyłam ich pierwszy raz, tak się z nimi nie rozstaję gdy tylko najdzie mnie ochota na opalone nogi. Także jeśli chcecie poznać sposób na pięknie opalone nogi w 5 minut to zapraszam do video, ENJOY:



I jak Wam się spodobał ten kosmetyk? :)


Mój kolor:


 Jak dla mnie nie obejdzie się bez niego tego lata, przynajmniej dopóki nie zawitają do nas upału albo nie nadejdzie mój urlop. Mam nadzieję, że zachęciłam do spróbowania, a może ktoś z Was już go próbował? Jeśli znacie inne kosmetyki tego typu to dajcie znać, chętnie spróbuję. Tutaj jeszcze możecie zobaczyć efekt:


wtorek, 16 czerwca 2015

Recenzja i efekt na rzęsach: Tusz Rimmel, Extra 3D Lash.


Od producenta:
Maskara Extra 3D Lash posiada specjalistyczną szczoteczkę w kształcie elipsy. Jej płaska część pozwala uzyskać pożądaną objętość, natomiast zaokrąglone boki docierają do nawet najkrótszych rzęs i dokładnie je rozczesują. W rezultacie spojrzenie zachwyca perfekcyjnym wyrazem. 

Cena: 
20zł

Moja opinia:
Kupując tusz załapałam się na promocję w Rossmannie -49%, więc dałam za nią lekko ponad 10zł. Kupiłam go ze względu na to, że chciałam spróbować czegoś nowego, a wybór padł akurat na ten tusz ponieważ spodobała mi się szczoteczka. Bardzo takie lubię i pod tym względem był to dobry wybór. Świetnie się szczoteczką maluje, nakłada się idealna ilość. Jeśli jednak chodzi o samą konsystencję, która wydaje się być w porządku oceniam na bardzo średnią. Trochę jest zbyt (tak myślę) gęsta przez co ciężko jest umalować rzęsy tak, aby nie były sklejone. Zauważyłam także, że tusz delikatnie co prawda, ale jednak - osypuje się. Powiem szczerze, że wraz z mijającym czasem trudniejsze okazało się malowanie. Na samym początku byłam z tuszu dużo bardziej zadowolona. Jednak po niecałym miesiącu trochę jego użytkowanie stało się trudniejsze, mimo tego, że tuszu jest jeszcze w środku dosyć sporo. Dużym plusem jest natomiast to, że jedna warstwa jest wystarczająca. Ładnie pogrubia rzęsy. Tutaj możecie zobaczyć efekt przed i po pomalowaniu:


Plusy:
+ dostępność
+ wygodna aplikacja
+ szczoteczka
+ pogrubienie rzęs 
+ jedna aplikacja wystarczy 
+ na samym początku pięknie malował, świetna konsystencja

Minusy:
- trwałość tuszu, po niecałym miesiącu tusz skleja rzęsy
- niewydajny
- delikatnie się osypuje

Efekt obecnie, jedna warstwa:


Poniżej możecie zobaczyć szczoteczkę, która jest naprawdę bardzo dobra:


Podsumowując, szczoteczka świetna i myślę, że jest tutaj jakiś problem z konsystencją, która po niecałym miesiącu spowodowała okropne sklejanie się rzęs. Bądź co bądź, ja już raczej po ten tusz nie sięgnę chociaż na początku bardzo byłam z niego zadowolona. Może jedynie skuszę się kiedyś gdy będzie jakaś promocja :) Na dziś to tyle, do następnego :)

czwartek, 11 czerwca 2015

Zachód słońca i palmy czyli idealne paznokcie na wakacje!

Cześć dziewczyny :) Postanowiłam zrobić mały eksperyment i wstawiać posty w miarę częściej, do których mniej muszę się przygotować, po prostu takie trochę na spontanie :) Dziś więc chciałam Wam bliżej pokazać pazurki jakie zrobiłam właśnie wczoraj. Jest już czerwiec, niedługo lipiec czyli dla wielu z Was rozpoczynają się wakacje. Ah, kiedy to było - dwa, a nawet trzy miesiące laby jak u mnie rok temu. Żyć nie umierać :) Póki co wakacje odłożone na dalszy plan, ale to nie znaczy, że o nich nie marzę. Myślę o nich codziennie, a w szczególności o palmach, które są moją miłością od kiedy pierwszy raz, w wieku 14 lat zobaczyłam je na własne oczy. 

2011 - Turcja, 2014 - Francja, 2014 - Teneryfa

Wymyślając więc wzorek na pazurki nie mogło być inaczej - robimy palmy! Wspólnie wybrałyśmy kolory, ale idealnie przypominają zachód słońca, a syreni pył tylko dodaje im blasku. Tak wyglądają:


Wyszły przepięknie, nie mogę się na nie napatrzeć :) Najlepsze jest jednak to, że pazurki są już mojej długości i są w świetnym stanie. Mam zamiar za miesiąc nie utwardzać je już żelem, ale też go nie spiłowywać. Po prostu wyrównamy płytkę i tylko hybryda. W końcu moje paznokcie miały szansę odrosnąć. Myślę, że za maksymalnie miesiąc pojawi się bardziej szczegółowy filmik o żelach. Już trochę mogę Wam opowiedzieć, ale zdradzę to już teraz - same plusy :)

Mała inspiracja:


Mam nadzieję, że takie krótkie posty Wam się spodobają. Póki co to tyle, do następnego :)

wtorek, 9 czerwca 2015

Sezon na rower rozpoczęty! + nowa perełka :)

Cześć :) Odkąd zaczęłam więcej pracować, a mój wolny czas jest znacznie ograniczony, o wiele lepiej go wykorzystuję. Znacie to? Nigdy wcześniej nie byłam lepiej zorganizowana. Wiadomo, czasem brakuje doby, ale zdecydowanie lepiej sobie ze wszystkim radzę. W sumie lepiej się wysypiam, choć śpię krócej. Poprzez zmęczenie sen jest pewnie głębszy. A gdy nadchodzi ten wolny dzień lub dwa to wstaję z samego rana z mnóstwem planów w głowie. Kiedyś nie potrafiłam w wolny dzień zabrać się za cokolwiek, a teraz wiem, że muszę, bo następna okazja będzie przykładowo dopiero za tydzień. Tym sposobem żaden dzień nie jest zmarnowany, uwielbiam to :) Dziś właściwie wstałam trochę jednak niepotrzebnie wcześniej, ale zamiast się rozleniwić, wzięłam się za zrobienie gofrów, spakowanie plecaka i napompowanie kół w rowerach! No i w drogę :) Aktywnie - czyli to, co lubię najbardziej. Jedyne to co trzyma mnie w domu to przygotowanie się do tego, aby znowu z niego wyjść. Naprawdę... :) 


Postanowiliśmy z chłopakiem usiąść za miastem, gdzieś na polu, poleżeć i po prostu odpocząć, porozmawiać, popłakać... no i się pośmiać. Nie ma dla mnie nic lepszego niż cisza wokół dzięki której można się skupić na drugiej osobie. Mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach coraz trudniej ludziom rozmawiać. Mówię tutaj również o sobie, bo z natury jestem nieufna. Z jednej strony to dobrze, bo nigdy nikt z przyjaciół mnie nie zranił, na nikim się nie zawiodłam, a z drugiej źle, bo trudniej też mi mieć z kimś bardziej otwarte relacje. Najlepiej znaleźć w tym wszystkim złoty środek. Takie małe przemyślenia na dziś, bo sama jestem na etapie zmian w pewnych kwestiach w swoim życiu, ale chyba już na tyle tego gadania. Zdjęcia z dziś:


Kurteczka z posta to moja ostatnio złapana perełka! Kupiłam ją właściwie wczoraj na przecenach w Reserved -50% Jest z działu sportowego "be active" i już dawno ją wyczaiłam. Jest z materiału, który nie przepuszcza wiatru. Dziś na rowerze sprawdziła się idealnie. Odkryłam również, że możliwe jest odpięcie rękawów, więc można nosić ją też jako kamizelkę :) Do tego ma kaptur, no jak dla mnie jest mega praktyczna i czuję, że będzie często używana podczas chłodniejszych wieczorów :) Na pewno jest jeszcze dostępna w sklepach, trochę gorzej z rozmiarami. Sama musiałam się wcisnąć w mniejszy, ale czego się nie robi.. aby mieć taką perełkę w szafie :)


To już wszystko w dzisiejszym poście, do następnego :) 

sobota, 6 czerwca 2015

VIDEO: Mój pierwszy raz ];->


Hej! :) Jakiś czas temu dowiedziałam się od jednej z Was, że zbyt mało piszę/mówię o sobie... :P Postanowiłam więc na tyle na ile mogę - to zmienić. Wzięłam się więc za nagranie tagu pt. mój pierwszy raz, dzięki któremu (mam nadzieję) troszkę więcej się dowiecie. Mam nadzieję, że video przypadnie Wam do gustu :) Tyle słowem wstępu, ENJOY:




Chcecie więcej video w tym stylu, tagów? Dajcie koniecznie znać :) Naprawdę istotne jest w tym co robię Wasze zdanie, bo przecież nie robię tego dla siebie :) Do następnego!

wtorek, 2 czerwca 2015

KOSMETYK WSZECH CZASÓW CZYLI MÓJ HIT: Ziaja, de-makijaż uniwersalny czyli płyn do demakijażu oczu.

Przyszedł czas na drugi post z serii kosmetyk wszech czasów. Dziś przed Wami kosmetyk do pielęgnacji, a konkretniej - do demakijażu oczu. Mowa w dzisiejszym poście o płynu uniwersalnym z Ziaji, który wygląda tak:


Od producenta:
Skutecznie i delikatnie usuwa makijaż, zapobiega wysuszaniu wrażliwej skóry wokół oczu. 
Nie powoduje podrażnień skóry i spojówek. Polecany również dla osób stosujących soczewki kontaktowe.  
Przebadany okulistycznie, nie zawiera substancji zapachowych. 

Cena:
4-5zł

Moja opinia:
Jak dla mnie jest to numer jeden jeśli chodzi o płyny do demakijażu oczu. Nie podrażnia, nie szczypie. Nie pozostawia tłustego filmu ani nie wysusza. Świetnie radzi sobie z tuszem, kredką, eyelinerem, cieniami, bazami, korektorem. Idealny do kosmetyków, które nie są wodoodoporne. Dobrze się sprawdza, nie trzeba trzeć oczu, wszystko rozpuszcza się w waciku po przyłożeniu. Nie pachnie, a konsystencję ma wody. Nie jest specjalnie wydajny ze względu na bardzo lejącą konsystencję, ale kosztuje niewiele, także nie ma z tym problemu. Polecam!

Plusy:
+ aplikator
+ dostępność, cena
+ brak zapachu
+ nie podrażnia, nie uczula
+ nie szczypie
+ świetnie zmazuje tusz, kredki, cienie, korektor, bazy 
+ nie pozostawia tłustego filmu i również nie wysusza

Minusy:
- wydajność


Krótka recenzja, ale treściwa :) Pierwszy post z serii kosmetyk wszech czasów czyli korektor rimmel, kliknij TUTAJ. Do następnego :)