Wstałam rano, umyłam głowę i stwierdziłam, że wypróbuję maskę kompres super nawilżenie dla skóry odwodnionej moisture + aqua bomb od Garniera! :) Tym bardziej, że jestem obecnie chora także mam dosyć przesuszoną skórę i przydałoby jej się dodatkowe nawilżenie. Szukając informacji o tej masce w internecie nie znalazłam nic na polskich stronach lub blogach. Ta maska to nowość także wychodzi na to, że moja recenzja będzie pierwszą :) Dostałam ją w październikowym BeGlossy :) No, to zaczynamy!
Od producenta:
Skoncentrowana formuła z aktywnymi składnikami naturalnym, serum i kwasem hialuronowym nawilża skórę przez 24h. Maseczka wzmacnia naturalną ochronę przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi, dodaje skórze blasku i pomaga zachować młody wygląd. Wykonana ze 100% naturalnego włókna celulozowego, które idealnie przylega do konturów twarzy.
Cena:
ok. 9zł
Moja opinia:
Szczerze? Naprawdę bardzo chciałam wypróbować takiej maski na całą twarz. Przyznam, że jest przy tym trochę frajdy :) Maska jest bardzo delikatna, nasączona (jak mówi producent) aktywnymi składnikami. Nie jest za mokra, nie cieknie z niej, bez problemu można nałożyć ją na twarz. Natomiast jej rozmiar jest naprawdę spory i mimo wszelkich starań lepiej dopasować jej nie mogłam niż widzicie po prawym zdjęciu na dole. Całe szczęście maska trzyma się przez całe 15 minut. W trakcie tego czasu trochę także stałam (aby zrobić chociażby zdjęcia na bloga). Efekt? Skóra była naprawdę miękka w dotyku i faktycznie utrzymało to się do drugiego dnia. Podrażnienia poprzez otarcie chusteczkami, dookoła nosa, zostało zniwelowane. Skóra w dotyku była naprawdę miękka, ukojona i zaczerwienienia się zmniejszyły. Jestem naprawdę szczerze zadowolona! :) Efekt po takiej masce jest na pewno bardziej wyczuwalny niż po zwykłej maseczce.
Próbowaliście już takiej maski? Jeśli nie to szczerze polecam! Relaks, fun i działanie na duży plus :) Póki co to już na tyle w dzisiejszym poście, trzymajcie się ciepło!
nie przepadam za takimi maseczkami:)
OdpowiedzUsuńDlaczego? :)
UsuńUwielbiam maseczki w płachcie, nie trzeba się potem bawić w zmywanie :D
OdpowiedzUsuńDokładnie, to duży plus :)
Usuńchętnie bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie fajna sprawa :) Muszę wypróbować :D
OdpowiedzUsuńJa lubię takie maski w płacie :) sama kupuję takie w formie skompresowanej i np moczę w wodzie różanej :) i nakładam na buzie, oczywiście można np zamoczyć w wodzie i np dać na glinkę lub inną maskę.
OdpowiedzUsuńJeszcze tej nie próbowałam, ale lubię takie maski.
OdpowiedzUsuńdawno nie miałam takiej maski w płacie
OdpowiedzUsuńnigdzie nie spotkałam tej maski, ale za to z garniera mam inną ulubioną - nie pamiętam jak dokładnie się nazywa, w każdym razie jest przeciw wypryskom i wągrom, po nałożeniu tak super rozgrzewa i do tego w ogóle nie podrażnia :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za miłe słowa <3 w nagrodę dodaję do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńChętnie ją wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej masce, jednak koniecznie muszę spróbować, bo o dziwo nie używałam jeszcze masek w płachcie, ciekawe jak by sie sprawdziły u mnie :)
OdpowiedzUsuńMoja maseczka czeka jeszcze na swój pierwszy raz :) Jestem bardzo ciekawa jak wypadnie na tle moich ukochanych azjatyckich masek :)
OdpowiedzUsuń