środa, 23 maja 2012

20!

Cześć! Dzisiaj po raz kolejny pokazuję siebie (cieszę się, że chociaż wy się cieszycie :D). Tym razem w outficie, który miałam na sobie podczas wczorajszych urodzin dla rodziny :) Gdy tylko zobaczyłam tę tunikę od razu mi się spodobała, ale w kolorze miętowym. Niestety jednak strasznie prześwitywała, więc zdecydowałam się na róż... po raz pierwszy od x lat. Jest to obecnie moja jedyna rzecz w szafie w tym kolorze.




tunika: new yorker

Bardzo się cieszę, że już jest w końcu ciepło. Jeden dzień opalałam się przez 2 godziny, a w poniedziałek spędziłam kilka godzin na planie filmowym, który akurat był na plaży. Właśnie wtedy baardzo się opaliłam i na moje spieczone kolana pospieszyła pani wizażystka, która popsikała mnie całą ochroną 30 i uratowała mnie przed całkowitym spieczeniem. Dobrze, że następnego dnia moja różowa skóra zamieniła się w brązową i jestem teraz na tyle opalona, że obecnie jedyne czego używam to ewentualnie korektor, pudry poszły w odstawkę :)