wtorek, 26 marca 2013

Nivea, BB - Cream SPF 10 (5 w 1 upiększający krem nawilżający)


Jeśli ktoś z Was chciał dostać takie próbki za darmo na facebooku pisałam gdzie trzeba się udać. Warto z nich skorzystać zanim zachce Wam się wydać pieniądze... Korzystając z próbek, oczywiście od razu zabrałam się za testy. Chciałam przetestować go dłużej, ale to nie ma najmniejszego sensu, a Was chcę jak najszybciej ostrzec abyście nie wyrzucały pieniędzy w błoto. Jest to moja recenzja 'po pierwszych wrażeniach', bo użyłam tylko próbek i nie wytrzymały na mojej twarzy dłużej niż 10 minut.

Od producenta:
Zapewnia wszystkim typom skóry nawilżenie, chroni i wygładza cerę. Równomiernie pokrywa wszelkie niedoskonałości. 
Łączy w sobie zalety kilku produktów. Unikalna formuła zapewnia pięć ważnych właściwości,
 aby natychmiast nadać Twojej skórze idealny wygląd oraz efektywne, głębokie nawilżenie.


Moja opinia po pierwszych wrażeniach:
Po pierwsze - kolor. Poniżej na zdjęciu mamy odcień jasny. Dla mnie to jest co najmniej kolor medium, a nie jasny. Do wyboru mamy tylko dwa kolory, więc jeśli ktoś myśli, że kupując jasny rzeczywiście w opakowaniu "spotka" odcień jasnego to widzicie poniżej, że jest to wybitnie śniady. Zobaczcie sami:

Pomijając fakt koloru, że to jakaś pomyłka... Na twarzy ciemnieje, jest dosłownie pomarańczowy, niczym najtańszy chiński podkład z kiosku. Robi okropne smugi, źle się rozprowadza. Druga warstwa robi plamy, w o ogóle nie łączy się z pierwszą. Z resztą, pierwsza też nie wygląda dobrze. Szybko zasycha, przez co bardzo trudno dobrze go rozetrzeć. Jest zdecydowanie za gęsty. Trwałość, mat? Mówię szczerze- nie wiem, bo jak tylko zobaczyłam siebie w lustrze zmyłam go od razu. Podchodziłam do niego trzy razy, ale za każdym razem wyglądało to tak samo. Twarz wygląda jak wysmarowana tanim samoopalaczem. Kosztuje 20zł, a za tyle mamy krem bb od Garniera, który sprawdza się naprawdę dobrze (recenzja). Tak naprawdę zastanawiam się, czy aby producent nie pomylił opakowań, podpisując go krem bb zamiast chiński samoopalacz lub podkład-tapeta o kolorze pomarańczowym?

Poniżej możecie zobaczyć różnicę w kolorze na ręku i jego bardzo dobre krycie, jeśli mówimy o nim jako o samoopalaczu. Może do tego celu by się nadał. Chciałam go kupić od razu w całości, nie sądziłam, że jest to kompletny bubel roku. Dobrze, się złożyło, że miałam próbki, dzięki którym omijam go szerokim łukiem i Wam też to polecam.

PLUSY:
+ zapach

MINUSY:
- kolor jasny jest śniady
- efekt pomarańczy, tapety lub taniego samoopalacza na twarzy
- źle się rozprowadza
- bardzo szybko wysycha
- ciężka konsystencja
- robi plamy
- robi na twarzy maskę
- pierwsza warstwa wygląda źle, a druga tragicznie
- cena nie adekwatna do jakości