piątek, 14 sierpnia 2015

Paletka, paleta cieni, błyszczyków i bronzów z Sephory.

Cześć :) Dziś chciałam Wam napisać kilka słów o mojej paletce z Sephory, którą dostałam w zeszłym roku od moich kumpel na urodziny. Tak naprawdę byłam świeżo po zakupie paletek ze Sleeka i nie używałam jej od razu, ale gdy tylko w końcu jej wypróbowałam tak od roku się z nią nie rozstaję. Paletkę, ala walizeczkę, zabieram ze sobą zawsze :) Jest bardzo praktyczna, niewielki jej rozmiar pozwala mi ją spakować na każdy wyjazd. Główna część czyli cienie do oczu wyglądają tak:


36 kolorów matowych, ale w większości delikatnie połyskujących. Od bieli, po różne kolory, szarości i czernie. Ja uwielbiam pierwsze dwa rzędy czyli brązy, kolory kremowe, beżowe oraz białe, szare, siwe, czarne. Nie odważyłam się na niebieskie i fiolety, ale poza tymi używam dosłownie wszystkie. Właśnie tą paletką maluję oczy, brwi (ten brązowy cień, którego prawie już nie ma), rozjaśniam kąciki oczu. Jak dla mnie o wiele lepiej się sprawdza niż paletki ze Sleeka. Kolory są lepiej napigmentowane, ale zarazem jakby "miękkie" i świetnie się nimi maluje.



Z lewej strony otwieramy szufladkę, gdzie znajdują się błyszczyki. Akurat ich nie używam zbyt często, prócz czerwieni, która naprawdę ładnie się prezentuje. Mają bardzo lepką konsystencję, która niezbyt mi odpowiada. Do tego nie są zbyt trwałe, więc odpuszczam sobie ich używanie. Paluchy w błyszczykach zostawiła za to moja siostrzenica... :P


A w szufladce po prawej są bronzery i róże. Róże nie pasują mi w ogóle, więc ich nie używam, ale skusiłam się na bronzery, a właściwie mieszam trzy pierwsze kolorki ze sobą. Są genialne! :) Razem dają piękny, ciepły odcień, idealnie pasują do mojej skóry. Dobrze się utrzymują, na pewno kilka porządnych godzin :)

Poniżej możecie zobaczyć napigmentowanie kilku cieni oraz brązu i róży:


Akurat dziś wykonałam swój makijaż w ulubionych kolorach czyli w brązach i beżu. Właściwie wszystko prócz podkładu i tuszu co mam na sobie to właśnie z tej paletki. Cienie, rozjaśnione oko oraz bronzer. Mniej więcej tak to wyszło:


Poniżej możecie zobaczyć paletkę w całej okazałości :) Jest naprawdę bardzo praktyczna, uwielbiam ją. Z pewnością gdy kiedyś się skończą ulubione cienie skuszę się jeszcze na coś z Sephory, bo jestem z jej jakości bardzo zadowolona. Wszystko mam w jednym miejscu i cieszy mnie to, że bronzer również jest dobrej jakości i praktycznie do makijażu nie potrzebuję nic więcej.


W życiu nie sądziłam, że paletka okaże się moim numerem jeden i wszystkie inne pójdą w odstawkę. Jak Wam się podoba? Skusiłybyście się na nią? :) Dajcie znać koniecznie i do następnego! :)