środa, 30 lipca 2014

Video: Dzień na odkrytych basenach Midgårdsbadet.

Hej! Fala upałów trzyma się nas cały czas :) Tutaj praktycznie non stop jest ponad 30 stopni. Teraz aby trochę się ochłodzić, chodzimy na odkryte baseny u nas w mieście, dzięki czemu łatwiej jest wytrwać chociaż ja i tak uwielbiam taką pogodę. Przy okazji nagrałam dla Was vloga właśnie prosto z tych basenów, możecie zobaczyć jak to wszystko wygląda. Pokazałam Wam każde miejsce i to jak spędziłam ten dzień. Swoją drogą, mam nadzieję, że będę szybciej składać te filmiki. Może ktoś z Was zna jakiś dobry i prosty program do składania? :) Jeśli tak to dajcie koniecznie znać. A teraz zapraszam już na nowe video:


Dodam jeszcze, że jest to woda naturalna, ze źródła. Nie zawiera choloru ani grama podobnie jak prawie wszystkie otwarte baseny lub aquaparki. Tutaj w wodzie są organizmy naturalne, które pomagają oczyścić wodę i do tego jest filtrowana. Ta procedura trwa cały dzień.



Macie takie baseny w swoich miastach lub chcielibyście mieć? W moich okolicach niestety nie ma, a powinny być, to byłaby świetna alternatywa do spędzenia czasu w wakacje :) To wszystko na dziś, do następnego!

mój kanał na youtube, kliknij w nick: ITINSPIRESME19
Możecie go tam też subskrybować :)

poniedziałek, 28 lipca 2014

Hello youtube :)

Co u Was? U mnie wakacje pełną parą... :) Postanowiłam nagrywać więcej filmików podczas moich wakacji z różnych miejsc w których jestem, bardziej coś w stylu vloga. W końcu się na to odważyłam :P Jednak nie sądziłam, że zechcę to wstawiać na youtube (crazy me). Zachęcił mnie fakt, że mimo iż na tym kanale jest tyle co kot napłakał to mam już kilkadziesiąt subskrypcji :) Miałam dziś chwilkę wolnego i dokładniej przemyślałam sprawę. Postanowiłam nagrać dziś dla Was najpierw taki wstępny filmik do mojego kanału na youtube oraz tag o mnie, mam nadzieję, że trochę fajniej będzie Wam się oglądać kolejne. Wcześniej wrzucałam coś raz na pół roku, a teraz jakoś mam ochotę ponagrywać, dużo przyjemniej się to robi. Tym bardziej, że jestem ostatnio w tylu miejscach, które chciałabym pokazać, a zdjęcia są chyba trochę nudniejsze. Dajcie znać czy taka forma też Wam się podoba :) No, to dziś lecimy z pierwszym filmikiem :D 

 
Link do mojego kanału youtube, kliknij w nick: ITINSPIRESME19
Możecie tam też subskrybować mój kanał :)


Przyznam, że trochę się stresuję tym wszystkim, dajcie koniecznie znać co myślicie o tym pomyśle :P Ja już lecę zaraz spać, bo jutro idziemy do miasta na otwarte baseny, nagram też coś stamtąd jak będzie pozytywny odzew :) Do następnego :)

piątek, 25 lipca 2014

Małe nowości.

Dawno na moim blogu nie było żadnej recenzji, ale ostatnio używam minimum jeśli chodzi o pielęgnację, a jeśli chodzi o kolorówkę to od miesiąca jestem wolna od wszelkich kosmetyków do makijażu. Póki co będą trochę inne posty, a do tych związanymi z kosmetykami oczywiście wrócimy, tylko jeszcze nie teraz :)  A dziś mam dla Was posta z moimi ostatnimi zakupami, które zrobiłam przed wyjazdem. Wpadłam do małej galerii, gdzie jest wystarczająca ilość sklepów i w chwilę kupiłam kilka rzeczy z których jestem bardzo zadowolona. Uwielbiam szybkie i konkretne zakupy, a Wy? Łażenie kilka godzin po galerii nie jest dla mnie. Przymiarki:


Sukienka była cudowna i za jedyne 59zł w h&m, ale jej długość... Z przodu nie wygląda źle, ale uwierzcie mi, że jakbym ją kupiła to świeciłabym tyłkiem przy każdym lekkim schyleniu. Poniżej spódniczka, która od razu wpadła mi w oko, jest genialna!


Tak naprawdę to tylko tyle przymierzyłam, od razu kierowałam się do kas. W reserved wyczaiłam tylko koszulę, którą przymierzyłam nie wchodząc do przymierzalni i od razu się na nią zdecydowałam. I to wszystko, poniżej możecie zobaczyć co kupiłam:


Reserved


h&m


h&m


h&m


ny



To już wszystko, wpadło Wam coś w oko? :)

Jutro o 4 nad ranem wybywam na weekend to meeega miejsca, 
ale zdjęcia i aktualności z mojego pobytu w Szwecji na fb: www.facebook.com/itinspiresme :)


środa, 23 lipca 2014

Nike Free Run 3.0 :)

Cześć! :) Co u Was? Ja od dwóch dni mam moją małą nową miłość - buty :D Jak pewnie większość z Was się orientuje, od dłuższego czasu myślałam nad butami do treningów i biegania. Wstyd pomyśleć, że ćwiczę już ponad rok i to na boso... Teraz już mogę bez obaw skakać i trenować. Mój wybór padł na Nike Free Run +3 z podeszwą 5.0 o kolorze koralowym, które właściwie przykuły moją uwagę praktycznie odkąd zaczęłam myśleć o takich butach. Mój aparat dosyć wariował jeśli chodzi o złapanie koloru ponieważ w różnym świetle wydają się łososiowe, koralowe, a najczęściej dosyć neonowe. Wyglądają tak:



Jeśli chodzi o Nike Free Run 3.0 to są buty bardzo elastyczne, miękkie i lekkie dzięki czemu praktycznie nie czuje się ich na nogach. Mają one jednak podeszwę 5.0, nie są płaskie, dzięki czemu wzmacniamy stopy, a komfort przy treningu jest bardzo przyjemny :) Mam nadzieję, że sprawdzą mi się, póki co jak tyle je ubieram mam ochotę biegać, haha. 

Kilka słów od producenta:
"Posiada innowacyjny system dopasowania, nową konstrukcję cholewki oraz zmodyfikowany obszar łuku stopy, dzięki czemu oferuje jeszcze lepsze wzmocnienie i korzyści wynikające z naturalnej pracy stóp. Zastosowana w nich technologia dynamicznego i dopasowania opiera się na wykorzystaniu miękkiego materiału, który obejmuje podbicie stopy niczym doskonale dopasowana rękawiczka. Bezszwowa cholewka zapewnia odpowiednie wsparcie stopy w kluczowych obszarach, oferując przy tym doskonałą wentylację, komfort i idealne dopasowanie. Poprzeczne, przekątne nacięcia  w obszarze łuku stopy usprawniają naturalny ruch, zapewniając większą elastyczność oraz wzmocnienie stopy."


Nie dość, że są tak bardzo wygodne to jeszcze wyglądają naprawdę cudownie. Przede wszystkim urzekł mnie ten kolor. Mam nadzieję, że przetrwają długo i przede wszystkim sprawdzą się. Póki co jestem dobrej myśli :)


To tyle mojego zachwytu nad butami... :) A Wy jeśli trenujecie to macie do tego specjalnie obuwie? A jeśli macie to czy śmigacie w takich także na co dzień? Swoją drogą właśnie dziś dotarłam już do Szwecji, raczej żadnego szczególnego posta stąd nie będzie, a zdjęcia z mojego pobytu będą tylko na www.facebook.com/itinspiresme.


 Do następnego! ;)

poniedziałek, 21 lipca 2014

Monaco i parę innych migawek.

Jest już grubo po 1 w nocy, a ja piszę dla Was właśnie tego posta. Ledwo wróciłam, a już wciągnęłam się w wir wakacyjnych szaleństw i plażowania przez co nie mam chwili w ciągu dnia, aby tutaj coś naskrobać. Czas wykorzystuję na maxa, bo pogodę mamy cudowną, a już za dwa dni czeka mnie kolejny wyjazd, do Szwecji. Coś czuję, że w te wakacje walizki z pokoju wynosić nie będę... :) Tym razem przychodzę do Was z ostatnią porcją zdjęć. Dziś chciałabym pokazać Wam parę ujęć z Monaco. 
Księstwo Monaco było dokładnie takie, jakie sobie wyobrażałam. Przepiękne, bogate, luksusowe i czego się nie spodziewałam - wyjątkowo małe jak na ilość tłumu, którą tam można spotkać. Monaco jest to drugie najmniejsze pod względem powierzchni niezależne państwo świata. Praktycznie całe obeszliśmy w 2-3 godziny. Generalnie podobało mi się, ale i tak większą sensację budzi u mnie same morze lub widok turkusowego jeziora wśród skał. Zaznaczę jeszcze, że żadne z tych zdjęć nie było edytowane, kolory są zupełnie naturalne :) Zapraszam do oglądania:



Powyżej peron na dworcu w Monaco, a za to poniżej kilka innych zdjęć z całego wypadu na Lazurowe Wybrzeże:


To były niezapomniane wakacje :) A jeśli macie ochotę zobaczyć nasz krótki filmik, który postanowiłyśmy zrobić sobie na pamiątkę to podaję link:

sobota, 19 lipca 2014

Przedłużanie rzęs metodą 1:1, aplikacja, trwałość, pielęgnacja.

 Cześć :) Jak już wiecie w te wakacje zdecydowałam się na przedłużanie rzęs. Chciałam by efekt był w miarę naturalny, tak aby rzęsy bardziej wyglądały na mocno wytuszowane niż od razu na sztuczne. Moje obawy, że i tak mi się nie spodoba i będę chciała wszystkie wyrwać, były zupełnie niepotrzebnie. Jestem bardzo, bardzo zadowolona i jestem pewna, że niedługo znowu się zdecyduję na przedłużanie. Postanowiłam rozdzielić ten temat na dwa posty, dziś chciałabym napisać parę słów o samym zabiegu i rzeczach od strony technicznej, a później już bardziej ogólnie napisać czy warto przedłużać rzęsy na wakacje i dodać swoje przemyślenia. Ok, no to zaczynamy! Na samym początku możecie zobaczyć poniżej mój efekt zaraz po przedłużaniu:


Ceny i przebieg zabiegu
Zabieg przedłużania rzęs trwa ok 1,5h. Ceny wahają się w granicach 100-170zł. Zależy czy idziecie do znajomej, która jeszcze zakładu nie ma czy do salonu. Szczerze mówiąc polecam Wam przepłacić niż iść do pierwszej lepszej osoby i potem żałować. Ten zabieg to nie jest błahostka. 
Na samym początku kładziecie się wygodnie na takim fotelu lub łóżku kosmetycznym. Wasze dolne rzęsy zostają obklejone specjalnym zabezpieczeniem oraz boki bodajże jakąś taśmą. Jeśli jest to zrobione precyzyjnie nic nie będzie Was uwierać ani boleć. Osobiście widziałam przypadki, gdzie ta taśma się poruszała lub została źle przyklejona i potem oko jest całe podrażnione... Następnie zamykacie oczy i przedłużanie rozpoczęte. Jest to całkowicie bezbolesne, czuć tylko bardzo delikatne jakby gilanie, dotykanie rzęs, co jest w sumie relaksujące i wiele klientek ponoć zasypia.
źródło: grafika google

Po zabiegu taśmy zostają delikatnie odklejone, co może minimalnie Was zaboleć chociaż mnie nie bolało w ogóle. Zdarza się też, że oczy są załzawione ponieważ podczas zabiegu czuć zapach kleju, który jest lekko drażniący. Jednak dochodzą do siebie już za kilka minut. Na koniec zabiegu dostałam instrukcję pielęgnacji, a także spiralkę do rozczesywania rzęs.


Pielęgnacja rzęs
Tak naprawdę niektóre dziewczyny potrzebują czasu by się do nich przyzwyczaić, np. podczas spania, ale myślę, że to w przypadku robienia sobie rzęs bardzo długich, gdy swoje naturalne ma się krótkie. Dla mnie rzęsy były całkowicie niewyczuwalne i nie sprawiały mi żadnych kłopotów. Są miękkie w dotyku - ale to też kwestia jakości. Wystarczy, że rano i wieczorem przeczeszesz rzęsy szczoteczką. Rzęsy lub oczy przemywamy delikatnie tylko i wyłącznie płynem micelarnym, a nie mleczkiem. I tak naprawdę to wszystko.


Cena adekwatna to jakości
Myślę, że jednak poprawniej byłoby napisać umiejętności adekwatne do jakości. Ja za swoje rzęsy zapłaciłam 100zł, ale tylko dlatego, że robiłam u koleżanki, która nie pracuje w zakładzie. Za takie same w salonie pewnie dałabym ponad 150zł. Obecnie przedłużanie rzęs jest bardzo modne i wiele dziewczyn robi sobie certyfikat, który ponoć łatwo dostać. Później niestety większość osób nie ma w ogóle pojęcia o przedłużaniu. 

Wypadanie rzęs, trwałość
Jeśli rzęsy są dobrze zrobione, każda sztuczna wypada praktycznie sama, bez dodatku kleju i często bez nawet Waszej rzęsy. Po prostu się odczepia. Jeśli jednak rzęsy zostały źle zrobione, zamiast metodą 1:1 to 6:3, a do tego dostaniecie kluchę kleju to będzie troszkę gorzej. Moja koleżanka z tego powodu się nacierpiała ponieważ przeszkadzały jej, klej się wbijał, a rzęsy wyginały się we wszystkie strony. Musiała niestety wszystkie wyrwać i utracić przy tym swoje rzęsy. Uchwyciłam moją rzęsę sztuczną po lewej, która wypadła sama, a po prawej zobaczcie jak wypadły rzęsy mojej koleżance. Nie wiem w ogóle jak można komuś tak przedłużyć rzęsy, przykleić kilka sztucznych naraz i to do takiej ilości kleju... Generalnie rzęsy trzymają się w stanie idealnym prawie 2 tygodnie, później jest już ich coraz mniej aż do ok. 4 tygodni.


Na poniższym zdjęciu możecie zobaczyć jak wyglądały. Jak dla mnie dokładnie tak jak sobie wyobrażałam, subtelnie i naprawdę ładnie. Mieliście kiedyś przedłużane rzęsy, co sądzicie o tym zabiegu? :) Dajcie znać i do następnego!


czwartek, 17 lipca 2014

Wakacje: Nicea i Cannes.

Bądź co bądź, ale zawsze głównym celem każdych moich wakacji jest oczywiście plaża, woda i te widoki, których u nas nie spotykamy. Zawsze mój pierwszy kontakt z morzem zapamiętuję najbardziej, bo nie da się opisać radości jaką czuje się widząc to całe piękno :) Morze Śródziemne oczywiście zachwyciło mnie swoim kolorem, ale także zasoleniem, które dało się przeżyć. Do tego jego temperatura była idealna, aby chociaż na chwilę się ochłodzić. Dziś mam dla Was zdjęcia właśnie z naszego plażowania i przy okazji dopiszę, co mnie zaskoczyło tutaj, na Lazurowym Wybrzeżu.


1. Pogoda w Cannes, Nicei, była idealna do wytrzymania, zwiedzenia i chodzenia. Grzało słońce, było ok. 30 stopni, ale wiał przyjemny wiatr. W przeciwieństwie do Monaco, gdzie było tak duszno, że nie dało się funkcjonować.

2. Francuzi są naprawdę towarzyscy i otwarci. Bez problemu, nie znając siebie nawzajem, zagadują, rozmawiają, potrafią się zatrzymać, pogadać i wymienić uśmiechy. Wiele razy też zaskoczyli na swoją serdecznością i pomocą. Przykładowo, jeżdżąc codziennie, przynajmniej dwa razy dziennie, autobusami zawsze kierowca czekał na spóźnialskich, tak samo pytając o przystanek, potrafił później zatrzymać się, gdy już wysiadłyśmy i mówić nam jak dalej mamy iść. 

3. Dowiedziałam się, że miejsc do imprezowania czyli dyskotek jest naprawdę mało. O wiele bardziej popularne są koncerty i puby z muzyką na żywo niż typowa imprezownia :) Francuzi tańczą w dosyć specyficzny, dostojny sposób, przeskakując z nóżki na nóżkę.


4. Ulice we Francji są bardzo ciasne, do tego co chwile są ostre zakręty, górki. W wyniku tego każdy samochód jest obdrapany, zdarty, porysowany, a często lusterka są połamane, trzymają się ledwo na szarej taśmie klejącej. Jednak nikt się tym zbytnio nie przejmuje, bo też nie ma jak temu zapobiec.



5. Jesteś we Francji, mówisz po francusku. Nie znajdziecie prawie żadnych informacji na tablicach czy ogłoszeniach (czasem niezbędnych) po angielsku co czasami jest naprawdę uciążliwe. Spotkałam jednak wiele sytuacji, gdzie Francuzi bardzo słabo mówili po angielsku, praktycznie nie mogliśmy się dogadać. Głównie jeśli chodzi o kierowców, panie w sklepach czy kioskach. Wyjątkiem są dworce, gdzie całe szczęście spokojnie można kupić bilet na pociąg do innego miasta :)


6. We Francji podobnie jak już w wielu krajach Europy, choćby takich jak Anglia czy Szwecja, spotkać można bardzo wiele różnych narodowości mieszkających tam na stałe.

7. Ludzie mieszkający we Francji są bardzo zadbani i pięknie ubrani. Babcia z wnuczką, mama z dzieckiem czy młode, starsze małżeństwo, wszyscy są naprawę wystrojeni. Panie w sukienkach, nieważne czy jest 7 rano, 15 czy też 23 w nocy, czy jest to spacer czy wyjście do restauracji. Kremowe sukienki, białe koszule, szpilki, sandałki, wszystko idealnie do siebie pasuje. Tak samo jeśli chodzi o makijaż. Wszystkie kobiety są pięknie pomalowane choć widziałyśmy jak dziewczyna w naszym wieku trzy razy nakładała podkład, mając go wcześniej już na sobie... Starsze Panie również mają kreski na oczach, cienie, a w pociągach malują paznokcie.


8. Miasta w których byłam, Nicea, Cannes, Monaco, Antibes, należą do miejsc w których widać życie na poziomie. Nie dość, że ludzie są zadbani, na każdym kroku są piękne samochody, są serdeczni i nie są  zapatrzeni w siebie, przynajmniej tak się wydaje. Są przyzwyczajeni do pewnego luksusu, który mają na co dzień i jest to dla wszystkich powiedzmy, że normalne. Nie wiem, czy wiecie o co mi chodzi, po prostu wydaje mi się, że nikt nie patrzy na drugiego i nie mierzy go spojrzeniem, czy ma więcej czy mniej.

9. Autobusy spóźniają się lub inaczej, po prostu jeżdżą jak chcą :) Pewnie to przez to, że nie spieszą się, nie trzymają rozkładu, bo wpuszczają spóźnialskich, kupno biletu trwa długo, a korki to sprawa normalna. 

10. Lazurowe Wybrzeże jest przepiękne i nie warto jechać tam do jednego hotelu i jednego miasta. My miałyśmy to szczęście, że miał kto nas oprowadzić i pokazać zakamarki, które znają osoby tylko tam mieszkające. Dzięki temu zobaczyłyśmy naprawdę dużo. Z pewnością kiedyś bardzo chciałabym tam wrócić, bo mam niedosyt :)


Uff, no to trochę się rozpisałam. To wszystko na dziś, do następnego! :)

środa, 16 lipca 2014

Wakacje: Francja, Lazurowe Wybrzeże i wycieczka do Antibes.

 Bonjour! :)
Właśnie wczoraj wróciłam z przecudownego Lazurowego Wybrzeża. Jak zwykle po powrocie musiałam dojść do siebie i pogodzić się z rzeczywistością, ale całe szczęście pogoda w Polsce przywitała nas mile. Jedyne co przypomina mi obecnie o tej długiej podróży to przeszywający ból w kręgosłupie, ale dałyśmy radę. Zdjęć, wspomnień, przygód, filmów, miejsc, tego wszystkiego jest tak wiele, że z pewnością nie dam rady pokazać wszystkiego. Jednak chciałabym przelać tutaj chociaż ułamek tych wspomnień, aby nigdzie nigdy mi nie umknęły. Pokażę Wam najciekawsze miejsca, które zobaczyłam. Generalnie Francja zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie i z pewnością będzie trzeba tam wrócić. Pewne rzeczy mnie zaciekawiły i zaskoczyły, ale o tym napiszę innym razem :) Cieszę się, że największą część czasu poświęciłyśmy na zwiedzanie, podróże autobusami i pociągami, dzięki temu miałyśmy zobaczyć znacznie więcej niż smażąc się tylko na plaży. Wieczory też były cudowne, bo śmigaliśmy na miasto, na plażę grać w siatkę, w kule także działo się :)
Do Francji dojechałam z moją koleżanką wieczorem w niedzielę. Wyszłyśmy na długi spacer na miasto, gdzie na placu między sklepami, grała muzyka na żywo, a mieszkańcy, starsi i ci najmłodsi, tańczyli i świetnie się bawili. Poniedziałek poświęciłyśmy na rozeznanie w terenie, a we wtorek ruszyłyśmy już same w drogę do miasta Antibes i właśnie z tej wycieczki chciałabym pokazać Wam zdjęcia. Tym razem chodziłyśmy dosłownie tam, gdzie poniosły nas nogi. Na początek cudowne, stare miasto:



top, shorty - h&m, sandałki - lindex, plecak - rivier island, oksy - ny



Gdy obejrzałyśmy starówkę, było już się naprawdę gorąco i całe szczęście w oddali zobaczyłyśmy morze. Po drodze oczywiście cyknęłyśmy kilkanaście zdjęć w wyniku czego poparzyłam sobie trochę prawą rękę, haha, ale całe szczęście już doszła do siebie :)


Do wody coraz bliżej, ale te cudowne widoki trzeba było uchwycić :)


 Gdy doszłyśmy już na plażę okazało się, że woda nie ma tak cudownego koloru jakiego się spodziewałyśmy, jednak i tak była naprawdę ładna. Byłyśmy zachwycone tak czy siak, ale ta plaża i kolor wody to nic w porównaniu z tym, co widziałyśmy kolejnego dnia.


A już właśnie następnego dnia, czyli w środę, byłyśmy w cudownej Nicei. Zdjęcia już w następnym poście! :)