środa, 15 października 2014

Recenzja: Eveline, Kompleksowy krem CC rozświetlający 8 w 1.

 Cześć dziewczyny! :) Dziś chciałabym przedstawić Wam kosmetyk, który znalazł się w mojej kosmetyczce całkowicie przypadkowo. Tak naprawdę podkradłam go z półki mamy, gdzie leżałs sobie nieużywany. Szczerze mówiąc myślałam, że spróbuję go parę razy i odłożę na miejsce, a obecnie mam już pół opakowania zużyte. Teraz możecie zobaczyć zadowoloną mnie (:P)  trzymającą wspomniany krem CC:


Od producenta:
 Kompleksowy krem CC rozświetlający przeznaczony jest do pielęgnacji każdego typu cery, w szczególności cery zmęczonej, szarej, pozbawionej energii i blasku. Innowacyjna formuła doskonale matuje cerę w strefie T (czoło, nos, broda) i długotrwale zapobiega błyszczeniu. Rozświetla cerę, dodając jej naturalnego blasku. Przywraca skórze równowagę, łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia. Poprawia jędrność i elastyczność naskórka. Pigmenty mineralne wyrównują koloryt cery, maskują niedoskonałości i przebarwienia. Wyciągi roślinne doskonale koją i regenerują. Kompleks witamin odżywia skórę, zapewniając jej jędrność i elastyczność. Filtr SPF15 doskonale chroni skórę przed szkodliwym promieniowaniem UVA/UVB i wolnymi rodnikami. Więcej o obietnicach producenta możecie przeczytać tutaj 

Cena: 
ok. 19zł 

Kolor:

Moja opinia:
Na sam początek zapach - dosyć przyjemny i delikatny. Jeśli chodzi o konsystencję to jest dosyć rzadka jak większości kremów bb/cc. Producent wiele obiecuje, więc będę się do tych obietnic odnosić. Przede wszystkim jeśli chodzi o kycie to jest naprawdę bardzo lekkie, delikatne, ale dosyć widocznie wyrównuje koloryt skóry. Chociaż przyznam, że mógłby to robić trochę lepiej. Nie kryje niedoskonałości lub oznak zmęczenia (np. worków). Nieuniknione użycie korektora. Faktycznie bardzo ciekawe jest to, że ten krem sam w sobie jest nawilżający i rozprowadza się doskonale. Nie ma potrzeby użycia przed kremu. Skóra w ciągu dnia nie wysycha, krem CC dobrze ją nawilża. Zarazem, co odrzuciło mnie w koreańskich kremach bb, bardzo dobrze utrzymuje skórę nawilżoną, ale jednocześnie nie sprawia, że zaczynamy się świecić. Przy mojej normalnej cerze, nie mam potrzeby używania w ciągu dnia pudru. Duży plus także za SPF. Jeśli chodzi o trwałość, jest bardzo delikatny, więc nie ma większej różnicy, gdy zaczyna schodzić. Po prostu wtapia się w skórę, która nawet wieczorem wygląda dobrze. Jednym słowem, jeśli nie macie problemów z cerą apeluję o odstawienie podkładów i innych cudów. Po co męczyć skórę? Taki krem CC jest w zupełności wystarczający. Po zmyciu skóra jest miękka w dotyku, nie jest podrażniona ani zaczerwieniona. Muszę Wam powiedzieć, że to najlepszy Polski krem BB jaki miałam okazję używać.

Plusy:
dostępność
+ umiarkowana cena
+ konsystencja, zapach
 + nie widoczny na skórze
+ nie zapycha
+ nawilża i jednocześnie matuje
+ nie ma potrzeby używania pudru
+ nie podrażnia, łagodzi zaczerwienienia
+ delikatnie zanika, wtapia się w skórę w godzinach wieczornych
+ SPF 15

Plusy/Minusy (zależy kto co woli):
-/+ ładne, choć chyba zbyt delikatnie krycie
-/+ delikatnie wyrównanie koloru skóry
- na niedoskonałości (wypryski, cienie pod oczami) niezbędny korektor

Poniżej możecie zobaczyć efekt przed i po nałożeniu kremu CC:

Wiem, że efekt nie jest aż tak widoczny na pierwszy rzut oka, ale obecnie moja skóra ma dobre dni, a do tego jestem jeszcze trochę opalona. Myślę jednak, że widać zmniejszenie zaczerwienienia na nosie i wyrównany, rozjaśniony kolor skóry. Jeśli chodzi o kremy BB używałam już ich kilka, możecie sprawdzić recenzję poniżej: Garnier krem BB - klik, Nivea - klik, koreański krem BB missha perfect cover - klik.


Powyżej możecie zobaczyć efekt końcowy, gdzie dołożyłam sobie pod oczy i na drobne niedoskonałości najlepszego korektora z Rimmela, recenzja tutaj.  Jak dla mnie na co dzień taki nautralny efekt jest w zupełności wystarczający. Jak Wam się podobał ten krem CC, a może już go używałyście? :)