środa, 7 stycznia 2015

Podsumowanie 2014! :)

Trudno uwierzyć, że zleciał nam kolejny rok. Pamiętam gdy śmiałam się w wakacje, że zaraz po nich już święta i Nowy Rok, no i stało się! Czas leci jak szalony. Dzień za dniem, miesiąc za miesiącem.  Dziś przychodzę do Was z postem w którym chciałabym podsumować rok 2014. Może robię go trochę dla siebie, bo lubię wspominać, ale mam nadzieję, że znajdziecie tu także coś ciekawego. To był naprawdę udany rok, o ile nie jeden z lepszych w moim życiu. Wiele się wydarzyło i mam mnóstwo chwil, które będę pamiętać do końca życia. Sporo miejsc, rzeczy, ludzi, chwil, było dla mnie nowych, co uwielbiam! Ok, myślę, że możemy już przejść do pytań związanych z minionym rokiem:

1. Co najlepszego spotkało Cię w zeszłym roku?

Zdecydowanie zawsze to co dla mnie jest najlepsze to wakacje. W tym roku udało mi się odwiedzić trzy nowe miejsca, kraje, w których nigdy wcześniej nie byłam - Francja, Norwegia i Teneryfa. Czy mogłoby być coś lepszego? Nie jestem w stanie wybrać najlepszego miejsca, bo w każdym było coś niezwykłego. Moje pierwsze wakacje z kumpelą- Francja, gdzie czułyśmy się bosko. Podróżowałyśmy same autobusami i pociągami po lazurowym wybrzeżu i dałyśmy sobie świetnie radę. Za to gdy w Norwegii stałam na tym pomoście, pośród gór (zdjęcie niżej, na środku) to miałam łzy w oczach i czułam ścisk w sercu. Czułam się jak w bajce, pierwszy raz widząc tak ogromne góry i głębokie fiordy. To świat, który po prostu wzrusza, że jest tak piękny. Na Teneryfie podróżowałam z mamą autobusami i wszędzie obecni, bardzo serdeczni, Polacy, nie dali nam się zgubić :) Pierwsze spotkanie z oceanem, delfinami, wielorybami, pozostanie mi w pamięci na długo!


3. Najlepsze wspomnienie

Jeśli mam wybrać najlepsze wspomnienie to zdecydowanie będzie to moja wizyta w Loro Parku na Teneryfie... Po wizycie tam, moje serce rozpierało szczęście i jeśli tylko mogłabym, czułam, że zacznę ze szczęścia latać. Naprawdę. Pierwszy raz w życiu widziałam delfiny, na których widok rozczuliłam się jak dziecko. Drugiego, bliskiego spotkania z lwem morskim nie zapomnę nigdy. Wyrwałam się jak szaleniec z publiczności, aby wybrano mnie do możliwości pocałowania go, a ja zapomniałam o świecie, gdy byłam tak blisko jego mordki. Nie wyobrażacie sobie jaka była słodka, te miękkie wąsiki, maślane, szczęśliwe, piękne, czarne oczy. Rozpływałam się z uczucia miłości jaką poczułam w tym momencie! To było coś niezwykłego i myślę, że będzie to jedno z ważniejszych wydarzeń w całym moim życiu...


2. Jakiego wydarzenia najbardziej żałujesz?

Od lat, o ile nie od zawsze, żyję bądź staram się żyć tak, aby niczego nie żałować. Robię naprawdę wszystko, aby być szczęśliwą i spełnioną. Z różnym skutkiem, wiadomo. Jednak nie zostawiam niczego na dalszy plan i realizuję wszystko to, co chciałabym zrobić. Nie ma więc nic, czego mogłabym żałować, że stało się lub nie stało. Z pokorą przyjmuję każdy upadek i z uśmiechem idę dalej :)

3. Największy sukces w 2014.

Moim największym sukcesem było pokonanie własnej słabości. Na wakacjach na Teneryfie wybraliśmy się w rejs, by oglądać śpiące wieloryby i delfiny na wolności.  Była też chwila, aby popływać na głębokości 10-30 metrów. Jeszcze rok temu śmiałabym się jakby ktoś mi powiedział, że za rok będę pływać podczas rejsu na oceanie. Właściwie w zeszłym roku też miałam taką możliwość, ale nawet o tym nie myślałam... Nikt nigdy nie uczył mnie pływać, zawsze śmieję się, że pływam freestyle'm. Tak bardzo się bałam wejść do takiej głębokiej wody, ale chęć przeżycia czegoś nowego była silniejsza no i wskoczyłam! Śmiało pływałam sobie wraz z kilkoma facetami (tylko parę facetów i ja z kilkudziesięciu osób weszło do wody) aż w końcu spojrzałam pod powierzchnię wody i dostałam prawie palpitacji serca. Ta głębokość, głębina, skały, ryby, wszystko co było pode mną wydawało mi się otchłanią. Jak najszybciej wyszłam z wody, wypiłam kubek słodkiego wina i ochłonęłam po to, aby wejść tam z powrotem. Gdy kazali już wracać, siedząc i popijając winko, ze łzami w oczach opowiadałam dziewczynom, co tam jest pod spodem. Miałam ochotę płakać ze strachu, bo dalej trzęsły mi się ręce i nogi i cieszyć się, że to zrobiłam. Bardzo dziwne, ale wspaniałe uczucie. 


5. Piosenka, która od razu przypomni ci rok 2014.

Z pewnością będzie to Jason Derulo i Snoop Dogg :)

6. Najlepsza rzecz jaką udało ci się kupić.

Myślę, ze z takich materialnych rzeczy będzie to mój telefon. W życiu nie sądziłabym, że tak się do niego przywiążę, bo okaże się aż tak funkcjonalny. Obecnie laptop włączam raz na parę dni, najczęściej po to, aby do Was napisać. Dużo łatwiej wszystko mi się sprawdza, a także mogę być na bieżąco z Wami na fb. Także zdecydowanie telefon jest najlepszą rzeczą jaką kupiłam w zeszłym roku, a w sumie dopiero cztery miesiące temu :) 


7. Co najbardziej się w Tobie zmieniło?

Tego pytania chyba najbardziej nie lubię, bo raczej nie mnie to oceniać. Z mojej perspektywy nie były to wielce znaczące zmiany. Może jedną z rzeczy, którą zauważyłam jest to, że dużo mniej się martwię i stresuję. W porównaniu z zeszłym rokiem to jest spora różnica. Dużo mniej w moim życiu gorszych dni, które wiecie, czasem sami sobie znajdujemy. Jak mam gorszy dzień to jest powód. Dosyć mazgania się bez przyczyny :) Zmieniło się też moje podejście do życia. Uczuliłam się bardziej na problem związany z poziomem życia, opieką i bezpieczeństwem pod względem materialnym, jakie jest nam w stanie zapewnić państwo. Jestem bliżej niż dalej ukończenia studiów i zaczęłam poważniej myśleć nad tym, jakie warunki chciałabym zapewnić sobie i nie tylko sobie do życia w przyszłości.

8. Ulubiony produkt kosmetyczny.

Zdecydowanie będą to kosmetyki do włosów Orofluido. Eliksir jest niezwykły, kocham jego zapach i efekty jakie daje na włosach (recenzja tutaj). Dzięki masce moje włosy są miękkie, błyszczące i zdrowe. Dzięki właśnie tym dwóm kosmetyków odstawiłam wszelkie inne odżywki i płukanki, które działały tylko prowizorycznie. 



9. Czy nauka poszła ci lepiej w 2014 roku czy poprzednim?

Mniej więcej chyba były to podobne wyniki. Jednak wiadomo, że w 2014 roku trzeba skupić bardziej się na pisanie pracy licencjackiej i nadchodzącej obronie niż stricte na ocenach :)

10. Co najlepszego przytrafiło Ci się w blogowaniu?

Najlepsze dla mnie jest to, że wciąż ze mną jesteście i dochodzą także nowi czytelnicy. Strasznie mi również miło, gdy ktoś mnie gdzieś pozna, aczkolwiek nie popisałam się za pierwszym razem odwagą. Jednak mój mały szok wziął górę. Teraz pewnie nie czułabym się aż tak skrępowana :) 


No i cóż, to tyle wspominek. Mam nadzieję, że post Wam się spodobał, bo ja pisałam go z uśmiechem na twarzy :) A co Wam przydarzyło się najlepszego w 2014 roku? :) Napiszcie w komentarzach, chętnie się dowiem. A jak z planami na nowy rok? Ja zamierzam z niego wyciskać ile się da. Nie mam w głowie nic konkretnego, ale na pewno będzie się działo. Postanowień też nie mam, bo ich właściwie nie potrzebuję. Mam nadzieję, że będzie równie dobry jak 2014! Na dziś to tyle, do następnego :)