Jak widać na zdjęciach włosy zawijam wokół własnej osi, precyzyjnie i dosyć ciasno.
W trakcie zwijania staramy się utworzyć koczek taki jak poniżej.
Teraz wystarczy powstały koczek umocować wsówką i GOTOWE!
Ja na całą głowę zrobiłam tylko dwa takie koki. Robię je zawsze na noc, wcześniej tylko lekko zwilżam włosy. Rano, po rozpuszczeniu, fryzura jest już gotowa. Nie robię z nimi nic więcej. Myślę, że efekt jest satysfakcjonujący jak na robotę, która trwa 3 minutki :)
Zachęcam do spróbowania i do następnego!