wtorek, 27 sierpnia 2013

Recenzja: Tangle Teezer + test na żywo

Dziś przychodzę do Was z recenzją, można powiedzieć dosyć rewolucyjnej szczotki (inne takiej sławy nie mają), tangle teezer. Słyszałam o niej dosyć dawno, zawsze chciałam ją mieć, ale zawsze myślałam "po co mi taka droga szczotka, cudów napewno nie robi", "szczotka jak każda inna". W końcu, po dłuższym czasie kupiłam ją, przetestowałam na włosach suchych, mokrych, poplątanych, do tego całych od soli morskiej. Wyniki mojej recenzji oraz test na żywo przy rozczesywaniu będziecie mogli zobaczyć w tej notce. Zapraszam do recenzji:


Od producenta:
Rewolucyjna szczotka Tangle Teezer delikatnie i bez wysiłku pozbywa się splątanych włosów w mgnieniu oka, bez bólu. Tangle Teezer posiada unikalne zaprojektowane zęby flex, ułatwiające poślizg poprzez włosy. Szczotka eliminuje sploty i węzły, minimalizując łamanie, rozdwajanie i uszkodzenia spowodowane złym traktowaniem. Jest to idealne rozwiązanie dla każdego rodzaju włosów. Zalecana jest dla niezdrowych, zniszczonych koloryzacją włosów, przedłużanych włosów, splątanych a także dla dzieci, które nie lubią uczucia "ciągnięcia" podczas rozczesywania. Tangle Teezer jest idealna do masażu skóry głowy, stymulując przyjemne doznania, zwłaszcza dla osób noszących przedłużane włosy. Zapewnia komfort noszenia i utrzymywania niesplątanych włosów przez cały dzień. 

Cena:
ok. 43zł


Moja opinia:
Do szczotki podeszłam z dużym dystansem, ale także z dużym zaciekawieniem. Tyle pozytywnych opinii i taka furrora, na czym polega fenomen tej szczotki? Nie uwierzyłabym pewnie dopóki sama bym nie spróbowała. Na początku spróbowałam jej na suche włosy. Ok, nie szarpie, lekko się rozczesuje, ale żadnych większych cudów. Przyznam się szczerze, że prawie nigdy nie rozczesuję mokrych włosów. Ciężko się rozczesują, trwa to długo, łamią się no i przede wszystkim nie chce mi się. Wiedziałam więc, że przetestowanie tej szczotki na moich mokrych włosach będzie idealnym pomysłem. Byłam w szoku, gdy rozczesując kolejne kosmyki włosów, ona dosłownie "płynie" po włosach. Wtapia się we wszystkie warstwy, aż do skóry głowy i świetnie je rozczesuje. Nie łamie, rozplątuje, delikatnie, aż z początku bałam się, że ona w ogóle nie czesze, bo robi to tak delikatnie. Postanowiłam sprawdzić ją również na wakacjach, po kąpieli w mocno słonej wodzie, gdy włosy są extremalnie splątane i nigdy nie brałabym się za ich szarpanie. Nie będę tutaj już się wypowiadać, po prostu zapraszam na filmik na końcu notki. Przekonajcie się same :) Kiedyś miałam też straszne kołtuny przy barku (od łańcuszków) i zawsze musiałam je dosłownie rozrywać ręcznie, teraz już w ogóle nie mam z tym problemu! ;)

Plusy:
+ poręczny kształt szczotki, idealny do trzymania w ręku, łatwa do utrzymania w czystości
+ wersja kompaktowa, idealna do torebki
+ genialnie rozczesuje suche, mokre, splątane włosy
+ rozczesze każdy kołtun
+ jest delikatna, "płynie" po włosach, nie szarpie, nie wyrywa, nie łamie
+ włosy są po niej miękkie i gładkie
+ szczotka napewno pomaga w utrzymaniu zdrowych włosów i niepołamanych końcówek
+ dobra również dla włosów przedłużanych

Minusy:
- cena (chociaż jest jej warta)
- dostępność (oraz duża ilość podróbek)
- nie odczułam, aby była idealna do masażu głowy, jak obiecuje producent. 

Tak dobrze rozczesane mokre włosy w moim przypadku robią się ulizane, ale myślę, że to nie wina szczotki,
a po prostu moje włosy tak mają. Bądź co bądź, nigdy nie rozczesywałam ich od razu po myciu.

Filmik o którym wspomniałam wyżej, czyli możecie zobaczyć same jak sprawdza się tangle teezer 
na mokrych, splątanych włosach od razu po kąpieli w słonej wodzie. Polecam włączyć HD:



Zainwestowalibyście w taką szczotkę? :)