poniedziałek, 16 lutego 2015

Szalony weekend ;)

Cześć! :) Dziś trochę inny post, bo chciałabym napisać o moim weekendzie, tak po części dla siebie. Nie mam głowy do zrobienia innego posta, bo w głowie i uszach mi jeszcze huczy! Mimo tego, że cały przepracowałam to wieczorami było istne szaleństwo... :) Ogólnie w domu spędziłam poranki czyli łącznie jakieś max. 4 godziny.


W piątek późnym wieczorem dokończyłam swojego m&msowego torta z okazji urodzin swojej drugiej połówki i o 24 już go wręczyłam :) W sobotę wieczorem oczywiście było małe świętowanie.


Za to w niedziele było istne szaleństwo! Po pracy wróciłam szybko do domu się ogarnąć i przygotować na koncert Kamila Bednarka. Miałam dla niego wywołane wspólne selfie z ostatniego koncertu i oczywiście podpisane, no i płytę SGM gotową do podpisu, którą ostatnio zapomniałam wziąć.


Noo, trzecie spotkanie musiało już być wyjątkowe i takie, które zapamięta! :D Nikt nie ma selfie z takim szczerym uśmiechem! :D Już na początku powiedzieliśmy mu, że mamy do niego deal, ale ciii ;) Podczas rozdawania autografów stał przy nas i przegadaliśmy cały ten czas. Trochę o Jamajce, muzyce, zegarku, ciuchach, aż w końcu powiedziałam jedno słowo i okazało się, że to będzie nazwa jego kolejnej płyty. Powiedział nam też o jednej, wyjątkowej piosence. Za zdradzenie tych tajemnic nieco zdenerwowała się menadżerka także nie będę chyba przekazywać tej informacji publicznie - najważniejsze to, że płyta planowana jest na kwiecień! Także śmiechy, przytulasy i widzimy się zapewne niebawem. YA MAN :) i na koniec ważna sprawa. Jeśli chodzicie na koncerty to nie róbcie sobie kokow! Proszę ja i osoby, które będą stały za Tobą. 

To był super weekend, oby takich więcej! A dziś mam jeden dzień wolnego, który przeznaczyłam na odespanie zaległości, ogarnięcie pokoju i może uda mi się jeszcze wyskoczyć do sklepu. Właściwie do wyskoczyć muszę, bo nie wytrzymam jednego dnia w domu. Od odpoczywania już czuję się zmęczona. Trzeba się ruszyć :) Do usłyszenia niedługo :)