niedziela, 24 sierpnia 2014

Manicure hybrydowy - czy warto?

 Cześć dziewczyny :) Chwila oddechu od postów z wakacji :) Dziś chciałabym napisać Wam trochę o paznokciach hybrydowych, które zrobiłam sobie na wakacje. Chciałabym tutaj nieco pominąć fakt, że moje nie były zrobione najlepiej, a także okazało się, że moje paznokcie po prostu nie przyjmują hybrydy najlepiej. Potrzebowałyby inny typ lakieru, którego nie wszyscy mają w gabinetach, ale o tym później. Jakby nie było opiszę Wam jak to wszystko wygląda i czy warto zdecydować się na hybrydę, oczywiście taką prawidłowo zrobioną. Sporo zobrazuje Wam ten obrazek:

Kilka słów o manicure hybrydowym
Manicure hybrydowy jest nakładany jak lakier, dwoma warstwami, w międzyczasie jest on utwardzany w świetle UV. Paznokcie takie są pełne blasku, twarde, wyglądają na zdrowe, zadbane. Wyglądają naprawdę bardzo ładnie. Lakier nie ściera się i nie łamie (a przynajmniej nie powinien). Jeśli chodzi o trwałość to hybryda utrzymuje się 2-3 tygodnie. Usunąć go można tylko za pomocą acetonu kosmetycznego u kosmetyczki lub jeśli posiadamy go w domu to oczywiście możemy zrobić to samemu za pomocą wacika przyłożonego na ok. 10min. Jeśli chodzi o ceny to wahają się one w graniach mniej więcej 40-60zł. Usunięcie hybrydy to koszt nawet 40-50zł.

Mój manicure:

Czy warto zdecydować się na taki manicure?
Moja mama robi taki manicure systematycznie od ładnych kilku miesięcy i myślę, że nieprędko z niego zrezygnuje. Paznokcie są twarde, ładnie wyglądają, mimo prac domowych. Hybryda dobrze trzyma się płytki paznokci i rzadko kiedy zdarza jej się odprysk. Jedyne co jest zauważalne to to, że są już łamliwe. U mnie jednak było trochę inaczej. Fakt faktem, że moja hybryda była położona nierówno i niedokładnie tylko ułatwił sprawę odpadania lakieru i już po paru godzinach miałam odprysk. Z każdym kolejnym dniem odpadały kolejne kawałki, a u stóp lakier spadł lub starł się już po pierwszym dniu na plaży. Tak z kolejnym dniem aż po tygodniu zdrapałam sobie cały lakier... Byłam bardzo nie zadowolona, ale oczywiście nie mówię, że sama hybryda jest zła. 

Stan paznokci po hybrydzie
Chociaż paznokcie wydawały się rosnąć jak szalone i były twarde, gdy zeszła hybryda miałam je bardzo krótkie i bardzo słabe. Później umówiłam się na wizytę u kosmetyczki, by zmyła mi resztkę, wyrównała płytkę paznokci, która była bardzo uszkodzona i trochę je odżywiła. Właśnie wtedy dowiedziałam się, że jest inny typ lakieru, który jest specjalny do bardziej wrażliwych paznokci. Tak czy siak, moje były cienkie jak kartka papieru i oczywiście łamały się gdy tylko za coś złapałam lub wyginały się co było okropnym uczuciem. Osobiście już się na hybrydę raczej na pewno nie zdecyduję...

Moja hybryda nie była odporna na odpryski. Niestety, jak widać na obrazku wyżej, włosy zahaczały o lakier i odpadał, a także większość z pozostałych rzeczy na niego oddziaływała...

Odżywianie po hybrydzie
Od razu sięgnęłam po odżywkę, która już wcześniej świetnie mi się spisała. Pisałam o niej parę dni temu, dokładniej tutaj. Jest moim ratunkiem :) W końcu jak widać moje paznokcie zaczęły rosnąć, bo przestały ciągle się kruszyć i łamać. Zdecydowanie stają się twardsze. Tak średnio odżywka radzi sobie z rozdwojeniem, ale jestem dobrej myśli.


Jeśli decydujecie się na hybrydę najlepiej iść do sprawdzonego salonu choć to nie zawsze jest gwarancją. Jeśli Wasze paznokcie są słabe to lepiej doprowadzić je do dobrego stanu, zanim się zdecydujecie na taki manicure. Poza tym uważajcie na dokładność malowania, musi być idealna, aby nie haczyły Wam nigdzie, a także na jakość lakieru (resztka, nowy, suchy itd.). Dajcie znać jak tam Wasze przygody z hybrydą, jesteście zadowoleni? :)