sobota, 31 marca 2012

Małe zakupy.

Już w poniedziałek około godziny 15 ląduję w moim kochanym Stockholmie :) Przed wyjazdem byłam więc jeszcze w kosmetycznym po kilka rzeczy, które poniekąd uzupełnią mi wieczory, tak więc moje małe zakupy:


Nie jestem przekonana do maseczek z Ziaji, ale mam nadzieję, że ta nawilżająca naprawdę nawilży mi skórę.
Peelingu enzymatycznego jestem bardzo ciekawa:


Całkowita nowość jaką zobaczyłam to Art Liner. Mamy eyeliner, a teraz są takie do paznokci. Zobaczymy co z tego wyjdzie:



I ostatnia rzecz to automatyczny liner, czyli konturówka do oczu. Po raz pierwszy taką kupiłam, także również jestem bardzo ciekawa:


Oczywiście dam Wam znać, gdy wszystko przetestuję. Kupując kosmetyki, zawsze je pokazuję i staram się o wszystkim pisać, jednak gdybym o czymś po prostu zapomniała, to przypomnijcie mi :) Czasami mam mnóstwo spraw na głowie i zapominam. Tak było z maseczką karotenową, której użyłam i napiszę o niej kilka słów jutro, dziękuję za przypomnienie!

Zdobienie paznokci.

Hej! Bardzo, bardzo dziękuję za tyle Waszych opinii pod notką, gdzie pytałam o kosmetyki Rimmela. Teraz już wiem, że nie spróbuję tego pudru chociaż wcześniej mnie kusiło. Co do korektora to niewiele z Was go używało także dalej nie wiem, czy go kupię czy nie. Aczkolwiek narazie mam korektor i tylko przyszłościowo będę rozglądała się za nowym... Oczywiście jeśli ktoś z Was zna dobry korektor, który spełnia moje kryteria oczekiwań :D (patrz poprzednia notka) to proszę o jakiś sygnał! :) Parę dni temu dodałam zdjęcia z kolejnego wypadu nad morze. Przejeżdżając właśnie wtedy przez różne miasta zajechaliśmy do centrum handlowego, gdzie był bardzo dobrze wyposażony Pepco i kupiłam takie oto różne zdobienia do paznokci:



Wczoraj postanowiłam je wykorzystać i najpierw przeglądnęłam naprawdę dużo blogów, zdjęć z różnymi wzorami. Męczyłam się chyba z godzinę, zmazywałam paznokcie dwa razy, ciągle gdzieś zahaczyłam, a że nie mam cierpliwości do takich małych rzeczy postawiłam na kokardki. Ze zrobieniem ich (chociaż tego nie widać) też trochę się namęczyłam! Ale dla mnie to i tak była lekcja cierpliwości i jestem w miarę z siebie dumna, że po raz pierwszy zrobiłam coś sama, jeśli chodzi o zdobienie paznokci. I tutaj sprawdza się to, co mam w opisie bloga "Blog jest dla mnie siłą napędową do poszukiwania i próbowania nowych rzeczy". Napewno tak jest :) Ok, koniec marudzenia, oto efekt:



Mam nadzieję, że komuś się podobają, wiem, że nie są idealne, ale starałam się bardzo! Jeśli już jesteśmy przy paznokciach, stan moich ostatnio się pogorszył. Nie pomagają mi te utwardzacze i odżwyki, chociaż nie jestem zwolenniczką tabletek, chyba sięgnęłabym po jakieś i zrobiłabym sobie "kurację". Też nie miałybyście cierpliwości, gdy trochę Wam podrosną, już łamią się w pół, a do tego strasznie rozdwajają... Jeśli ktoś z Was jest w temacie, to dajcie mi znać ;)

piątek, 30 marca 2012

DIY - top z łańcuszkami, z wycięciami pod pachami.

Hej. Wczoraj nad tą bluzką siedziałam do 2 w nocy, szyłam, wycinałam i bawiłam się w diy pełną parą. Początkowo łańcuszki potrzebowałam do naszyjnika, ale nie mieli w sklepie odpowiednich zapięć, więc postanowiłam stworzyć bluzeczkę. Kupiłam w sh zwykłą białą bluzkę oraz potrzebowałam kilka rzeczy:


Następnie bluzkę wycięłam w ten sposób:



i zabrałam się za szycie łańcuszków:




Po jakimś czasie bluzeczka była gotowa:



 Prezentowała się fajnie, natomiast postanowiłam poszerzyć wycięcia
aby pod spodem było widać bluzeczkę/stanik/gorset. Powstała więc bluzka, t-shirt, top z wycięciami pod pachami:



Możecie puścić wodzę fantazji i wyobrazić sobie jakie cuda można zakładać pod spodem.


Co sądzicie o takich wyciętych topach? :)

czwartek, 29 marca 2012

Korektory w pędzelku.

Mamy już wiosnę, coraz bliżej do lata. Przez miesięcy używałam najpierw fluid, a potem całość utrwalałam pudrem w kamieniu. Jakiś czas temu rano nie mogłam znaleźć fluidy i użyłam samego pudru (tego stay matte rimmela) i od tamtej pory cały czas tak robię. Ten Stay Matte jest na tyle dobry, że wystarczy mi całkowicie. Wiadomo, że nie zakryje on jednak jakiś niedoskonałości konkretnych dlatego postanowiłam dołączyć używanie korektora w pędzelku. Kiedyś dostałam cudowny pędzelek, ale napisy starły się całkowicie i do tej pory nie wiem, jakiej był firmy. Jakiś czas temu kupiłam korektor w pędzelku Magic Pen firmy Lovely. Używam go narazie zbyt krótko, aby napisać recenzję, ale coś czuję, że to nie jest to czego poszukuję...

Kieruję się więc do Was. Może ktoś z Was zna jakiś dobry korektor w pędzelku, który:
+ nie wysusza
+ nie podkreśla suchych skórek!
+ nie odznacza się na skórze
+ dobrze się wchłania
+ jest trwały
+ dobrze kryje


W internecie zaciekawił mnie ten korektor powyżej Rimmela. Mam już puder z tej firmy jak wiecie także może i ten korektor jest dobry? Naczytałam się, że jest to korektor + rozświetlacz czyli 2 w 1. Może ktoś z Was go używał?

Idąc cały czas w kierunku pudrów Rimmela, od jakiegoś czasu trafiam ciągle na ten puder. Może ktoś z Was z niego skorzystał i wie jak się sprawdza? Dajcie znać :)

środa, 28 marca 2012

Joanna, Z Apteczki Babuni, odżywka normalizująca.

Witam ponownie. Chciałabym Wam przedstawić odżywkę do włosów, która moim zdaniem jest bardzo dobra i z racji tego, że jest to moje drugie opakowanie to najwyższy czas o napisanie o niej notki.

Od producenta:
Odżywka normalizująca zawierająca ekstrakt z drożdży piwnych i chmielu zapewnia optymalną pielęgnacje włosów przetłuszczających się. Dzięki zawartości składników naturalnych i pielęgnujących poprawia wygląd i kondycję włosów.
W rezultacie włosy mają zdrowy i zadbany wygląd, są lśniące i sprężyste, łatwe do rozczesywania i układania.

Cena: ok. 5zł/200g


Moja opinia:
Odżywka do włosów przetłuszczających się... Myję włosy co drugi dzień i nie mam z nimi problemów dotyczących przetłuszczania, ale był taki czas, że zaczęły mnie po prostu wkurzać i sięgnęłam po tą odżywkę. Posunięcie było o tyle dobre, że nie wpłynęło to na moje włosy źle lub dobrze. Nie sądzę, aby ta odżywka pomogła osobom o naprawdę przetłuszczonych włosach. Jednak polecam najlepiej to sprawdzić. Kupuję tę odżywkę ze względu na inne rzeczy - przede wszystkim przy nakładaniu trzeba ją wmasować we włosy (nie robię tego w skórę głowy), dopiero po wcześniejszym umyciu i lekkim osuszeniu ręcznikiem głowy. Nie rozczesuję włosów od razu po myciu, dopiero gdy będą już trochę bardziej suche, także nie wiem jak jest z rozczesywaniem zaraz po myciu. W każdym razie odżywka działa naprawdę wspaniale! Pozostawia włosy miękkie, gładkie, odżywione, lśniące. Czuć, że włosy są zdrowe i nawilżone. Bardzo moje włosy polubiły tę odżywkę i napewno kupię ją jeszcze nie raz. Opakowanie jest naprawdę w dobrej cenie i starcza na naprawdę długi czas.


Dzisiaj byłam na wycieczce po kilku nadmorskich miastach, strasznie wiało!


La Rive, 305 Femme.

Napisałam kilka notek o moich perfumach, także stopniowo, z odstępami czasowymi będą pojawiać się notki o perfumach. Tego jeszcze na moim blogu nie było, więc mam nadzieję, że Wam się spodobają. Dziś chciałabym przedstawić Wam perfum 305 FEMME. Komentować zapachu jego za bardzo nie będę, ponieważ każdy ma inny gust. Ja go naprawdę lubię i idealnie sprawdza się na codzień. Jest słodki, ale nie jest przesłodzony :)



Od producenta:Delikatny i zmysłowy zapach dla kobiety eleganckiej i niezależnej.

Nuty zapachowe:
nuta głowy: drzewo cytrusowe, bergamotka, róża
nuta serca: gardenia, pelargonia
nuta bazy: wanilia, drzewo sandałowe, piżmo

Cena: ok. 20zł/90ml

Dzięki notkom o perfumach w końcu zrobiłam porządki w szafce:



Miłego dnia :)

wtorek, 27 marca 2012

Joanna, Naturia, Szampon z miodem i cytryną.

Ale mamy piękną pogodę! A ja cały dzień w samochodzie, za to z radiem i śmigam sobie po mieście. Zaraz zabieram się za zrobienie pysznego obiadu. Dzisiaj notka o pewnym kosmetyku, który naprawdę lubię. Po raz drugi kupiłam ten szampon, wróciłam do niego, ponieważ jest w korzystnej cenie i służy moim włosom:


Od producenta:
Szampon Naturia został opracowany specjalnie z myślą o pielęgnacji włosów suchych i zniszczonych. Ulepszona receptura wzbogacona o specjalnie dobrane składniki aktywne zapewnia włosom i skórze głowy zdrowy i piękny wygląd.
Miód - aktywne cząsteczki miodu wnikają we włosy, odżywiają i nawilżają ich włókna.
Cytryna - zawiera cenne witaminy i kwasy owocowe, które działają wygładzająco na łuski włosów.
W rezultacie włosy są piękne i zadbane, lśniące, miękkie i przyjemne w dotyku. Łatwiej się rozczesują i układają.

Cena:4zł/200ml


Moja opinia:
Wróciłam do tego szamponu ponieważ zapamiętałam go jako naprawdę bardzo dobry. Od razu spodobał mi się zapach, szczególnie ten pozostawiony na włosach, ponieważ ten w butelce jest dosyć intensywny. To, co lubię w tym szamponie, to fakt iż pozostawia moje włosy miękkie w dotyku. Czytałam opinie na wizażu i dziewczyny pisały, że wysusza, plącze, itp. Podobne opinie były na temat szamponu dla dzieci baby dream, o którym pisałam tutaj. Nie wiem dlaczego opinie są takie odległe. Musimy pamiętać, że każda z nas ma inne włosy i inne potrzeby, głównie jeśli chodzi o włosy farbowane. Na takie rzeczywiście ciężko działają takie szampony jak ten z Joanny czy ten Baby Dream. Na moich naturalnych włosach naprawdę sprawdzają się idealnie. Nie mam żadnych problemów z rozczesywaniem. Szampon joanny ma idealną konsystencję, nie jest rzadki ani nie gęsty. Dobrze myje włosy i co mnie zdziwiło - przy płukaniu wyleciało trochę brudnej wody, a w błocie się nie ubrudziłam. Także jestem bardzo zadowolona! Posiadam swoje 3 ulubione szampony, ten, baby dream i trzeci o którym napiszę w swoim czasie.

Zalety:
+ miękkie włosy
+ pięknie pachnie
+ wydajny (jedna porcja wystarczy na całe włosy)
+ niska cena

Wady:
- małe opakowanie
? ALE opinie na temat tego produktu są odmienne, także polecam o zapoznanie się z innymi opiniami. Z resztą za 4zł warto chyba zaryzykować.


Moje włosy ostatnio ogólnie są bardzo miękkie, nie tylko ja tak uważam, tulenie się do nich to naprawdę przyjemność :D Moje kroki:
1) szampon powyżej/inny ulubiony, który kiedyś też Wam pokażę
2) odżywka normalizująca, joanny (jeśli checie mogę o niej napisać?)
3) biovax (pisałam o nim tutaj)

poniedziałek, 26 marca 2012

Pudry - projekt denko.

Te trzy produkty tafiają do projektu denko, który mam zamiar w najbliższej przyszłości zrealizować. Dlaczego trafiły na projekt denko? Odpowiedź jest prosta - nie sprawdziły się. Mimo wszystko trudno jest je używać, kiedy zapieram się nogami i rękami, ponieważ to ostatnie na co mam ochotę to zużywanie ich. Zdarzało się też tak, że nowo kupione pudry po prostu komuś oddałam, kto sobie je cenił. Uważam, że bezsensu jest zapychać sobie skórę kosmetykiem, który jej nie odpowiada. Tak czy siak akurat te trzy pudry początkowo lubiłam, a więc zamierzam (kiedyś...) je zużyć:

O natural minerals max factor nie pisałam wcale, ale także za często go nie używałam,
więc na tę recenzję będzie trzeba poczekać. Zużyję go i dam znać.

Jeśli chodzi o podkład rozświetlający AA recenzja jest TUTAJ.

O dream matte mousse nie pisałam kompletnej recenzji. Chcecie abym o nim napisała?
Jeśli tak to dajcie znać, z pewnością go zrecenzuję.

Dzisiejsze zakupy:

O Stay Matte firmy Rimmel napiszę jutro, ponieważ dzisiaj nie da się zrobić już dobrych zdjęć. To jest już moje drugie opakowanie, jestem bardzo z niego zadowolona i mogę się moją opinią z Wami podzielić :) Po raz pierwszy kupiłam Magic Pen firmy Lovely, mam nadzieję, że będzie się sprawdzał. A może któraś z Was go kiedyś miała?

Miłego wieczorku :)

sobota, 24 marca 2012

Brush guards prosto z Hong Kongu.

Wczorajsza jedna z rekordowych oglądalności spowodowana tym, że wszyscy kochamy donuty? :D Ale jestem zadowolona! Wczoraj przyszło do mnie zamówienie prosto z Hong-Kongu i to w niecałe dwa tygodnie pocztą lotniczą :) Jeśli pamiętacie jak pisałam notkę o the brush guards (klik) to wiecie, że sobie je zamówiłam. Pod podanym wcześniej linkiem możecie poczytać o nich, ponieważ już za bardzo drugi raz rozpisywać się nie będę. Przejdźmy do paczuszki. Brush Guards 1 metr:



Potrzebną dla nas długość należy obciąć nożyczkami:

Następnie ja od końca zaczęłam 'nawlekać' na pędzelek:



I tak wyglądają moje dwa pędzelki, których nie używam i które teraz są w dobry sposób chronione:

Tak wyglądają w praktyce między innymi kosmetykami:


Bez wątpienia ochraniacze warte swojej niewielkiej ceny. Jakie plany na sobotę? Ja dziś jadę na mecz wraz z 5 tysiącami innych kibiców! Będzie zabawnie! :))
P.S. Od początku istnienia bloga w tym miesiącu - marcu weszło Was tutaj najwięcej, dziękuję :*

czwartek, 22 marca 2012

Zakupy kosmetyczne w h&m: eyeshadows, eyeshadow palette, smookey eye brush.

Ale mamy piękną pogodę! :) Rozpakowywując kolejną siateczkę z zakupami przyszedł czas na pokazanie zakupów z h&m. Jak wicie, zastanawiałam się nad kupnem paletki sleek au naturel, ale odwiedziłam h&m, no i postanowiłam inaczej :) W paletce sleek były te same mniej więcej cienie, a w tej z h&m jest ich zdecydowanie więcej! Może mają mniejszy rozmiar, ale z moją częstotliwością używania paletek starczą mi na dłuuugo. I tak pewnie kiedyś sięgnę po sleek'a. Tymczasem najpierw chciałabym przypomnieć Wam moją paletkę, którą kupiłam jakoś we wrześniu. Jestem z niej bardzo zadowolona, używam jej codziennie i dalej cieni jest bardzo dużo:


Nowy zakupy:


Paletka 32 cienie. Najbardziej zależało mi na tych dziennych, naturalnych, aczkolwiek wszystkie przypadły mi do gustu. Mam nadzieję, że pobawię się kolorami.


Jeśli pamiętacie moje pędzelki od Mario Luigi klik to wiecie, że był tam prawie taki sam pędzelek. Jest niestety kompletnie beznadziejny. Jego grubość, szerokość nie pozwala na precyzyjne pomalowanie na dolnej linii rzęs, przez co nie mogłam tym tym tego robić. Podziękowałam jeśli miałabym mieć sproszkowany cień w oku razem z soczewkami. Ten jest trzy razy chudszy i myślę, że sprawdzi się idealnie. Jest on przeznaczony do smookey eye. Ma dwa końce, także ciekawy z niego pędzelek ;)





To już wszystko jeśli chodzi o zakupy z h&m'u :) Bardzo podobają mi się kosmetyki stamtąd i napewno jeszcze nie raz coś tam kupię. Wszystko, co do tej pory kupiłam jest b. dobrej jakości i z wszystkiego jestem zadowolona. Szkoda, że w większości h&m'ów nie ma takiego wyboru i sama muszę jeździć do innego miasta... no, ale czego się nie robi dla udanych zakupów :)

A na deser: