sobota, 8 listopada 2014

Recenzja: Tusz My Secret, Create Your Lashes.

Dzisiejszy dzień poświęciłam na pisanie pracy licencjackiej. W sumie spędziłam nad nią 3-4 godziny i byłam pewna, że jestem już daleko, piękne kilka stron stworzonych, a gdy stwierdziłam, że na dziś starczy, okazało się, że kończyłam drugą stronę. Tyle zajęły poprawki, zaglądanie do książek, internetu i... myślenie. Jednak szło mi to całkiem lekko (jakiś plus), a mimo tego zajmuje to bardzo dużo czasu. Zaraz lecę się odmóżdżyć i pograć w Fifę, a co! :) Jednak zanim to zrobię to chcę Wam przedstawić tusz do rzęs Od My Secret, który chyba jest w ogóle jedynym kosmetykiem, który posiadam z tej firmy. Przynajmniej tak mi się na chwilę obecną wydaje. Wygląda tak:


Przyznam, że kupiłam go ze względu na opakowanie. Chyba pierwszy raz tak zrobiłam, niczym sroczka na błyskotki. Po prostu spodobało mi się, a cenowo to nie boję się kupować tuszy za ok. 10zł, bo wiem, że jest masa perełek (np. moje perełki od Wibo klik i Lovely klik). 

Od producenta:
Nowy wymiar rzęs w kilka sekund. Maskara idealnie modeluje rzęsy, pogrubiając oraz wydłużając je jednocześnie. 
Nadaje intensywny, czarny kolor. Bez parabenów. Produkt zawiera dwustronny pędzelek. 

Cena: 
10zł 

Szczoteczka:

Moja opinia:
Jak już wspomniałam, opakowanie piękne, a także sama szczoteczka jest bardzo ciekawie wyprofilowana. Z jednej strony jest dłuższa, a z drugiej krótsza co ułatwia malowanie rzęs górnych jak i tych krótszych, dolnych. Konsystencja tuszu wydaje się również dobra, nie nakłada się go za dużo, wręcz idealnie. Ma do tego piękny, głęboki, czarny kolor. Jeśli chodzi o plusy to tyle. Niestety tusz okropnie (!) skleja rzęsy co wyraźnie widać na zdjęciu poniżej. Może mam ich za dużo? Wiem, że czasem jest to jednak utrudnienie, ale nie przesadzajmy. Do tego pozostawia niestety grudki. Największym, najgorszym i najbardziej znaczącym minusem, który dla mnie kompletnie skreśla ten tusz jest trwałość. Zwykle maluję się po 6 rano, a wracając z uczelni w okolicach 16-17, na rzęsach praktycznie nie było po nim śladu. Zważywszy na to, że jest to dla mnie połowa dnia to jest to ogromny negatyw. Tusz po prostu znika, zbierają się małe okruszki, które mogą wpaść do oka, a pod oczami okropnie się kruszy i rozmazuje...

Plusy:
+ dostępność
+ opakowanie 
+ głęboki kolor
+ szczoteczka

Minusy:
- skleja rzęsy
- pozostawia grudki
- osypuje się
- trwałość ŻADNA
- po 8-10h schodzi całkowicie

 Tutaj możecie zobaczyć efekt przed i po:


A tutaj po wspomnianym powrocie z uczelni:


 Nie zawsze wszystko co w pięknym opakowaniu jest dobre. Jednak dalej nie zniechęciło mnie to do próbowania tańszych tuszy i recenzowania ich dla Was. Może znajdę jakąś kolejną perełkę, kto wie? :) Na dziś to tyle, do następnego!