Będąc w kosmetycznym chciałam zdecydować się na odżywkę w spray'u. Nie wiedziałam po którą sięgnąć i ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam dwie tubki, maseczki o tych samych nazwach. Postanowiłam najpierw wypróbować więc maseczki, a ewentualnie potem zdecydować się na kurację.
Od producenta:
60 sekundowa maseczka o świeżym zapachu malin, zawiera wysoko skoncentrowane składniki aktywne, które wnikają głęboko we włosy, zapewniając skuteczność działania już po 1 minucie od nałożenia.
Cena: 2,30zł/15ml
Moja opinia:
Nie myślałam, że ta maseczka tak mi się spodoba. Jeśli chodzi o zapach to trudno mi go określić, napewno nie pachnie malinami (a szkoda). W dalszym ciągu jest to jednak ładny zapach, taki 'maseczkowy' :) Bardzo łatwo go się aplikuje dzięki nakrętce. Na opakowaniu jest napisane, że wystarcza na dwa użycia, mi niestety starczyło tylko na jedne. Myślę, że chodzi tutaj o długość włosów. Efekt? Jak dla mnie efekt jest jeden - miękkie włosy. Skończyło mi się moje serum z biovaxu, ale ich miękkość myślę, że jest porównywalna. Różnica jest tylko taka, że ta maska (co jest rzeczą oczywistą, bo serum jest na końcówki) obejmuje całe włosy. Ważne jest, aby nałożyć je na wilgotne, a nie na mokre włosy, ponieważ wtedy odżywka spłynie. Polecam spróbować :)
Przed nami ostatnie dwa tygodnie systematycznych postów. Później wyjazd, powrót i masa ważnych spraw, a od sierpnia zaczynam bardziej intensywnie niż teraz (a jednak się da...) pracować. Uff, chciałabym poczuć jeszcze te wakacje, ale chyba nie będzie mi to dane w tym roku...
fajne :) zapraszam
OdpowiedzUsuńCiągłe burze, czy może kompletny brak czasu ? ;)
OdpowiedzUsuńburze i deszcz, a gdy jest pogoda to pracuję i tak w kółko :( a od sierpnia praca na stałe i niestety kompletny brak czasu.
UsuńOcet z malin brzmi strasznie ale skoro daje efekty to może warto spróbować ;)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam na moje rozdanie ;)
OdpowiedzUsuńA gdzie wyjeżdżasz? ;p Dziękuję ;*
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystko o zapachu/smaku/kolorze malin <3
OdpowiedzUsuńto ja bym pewnie musiała użyć 2 maseczek na raz :( ale i tak mam zamiar wypróbować tej maseczki :) właśnie gdzie się wybierasz??
OdpowiedzUsuńFajny blog.! ♥
OdpowiedzUsuńOjej zapewne obłędnie pachnie ;d
OdpowiedzUsuńo to trzeba będzie spróbować!
OdpowiedzUsuńŚwietna ta maseczka!:) zapraszam na nowy poscik kochana:*:*
OdpowiedzUsuńNa moje włosy przyda się jak najbardziej, już lecę ją kupić! :D U mnie też nowa notka, wbijaj! ^-^
OdpowiedzUsuńczyli warto było najpierw te wypróbować.
OdpowiedzUsuńHmmmm malinowa? ; )
OdpowiedzUsuńa ta z olejkiem arganowym daje taki sam efekt ? ;>
OdpowiedzUsuńBluzeczka jest z tally weijl ;)
Malinowa Mrr.. :D
OdpowiedzUsuńChyba też się na nią skuszę.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://hope-love-hurt.blogspot.com/
Jak gdzieś je złapię to na pewno się skuszę. Uwielbiam wszystko co jest umieszczone w saszetkach...mimo, iż nie jest to w żaden sposób ekonomiczne podejście ( a może własnie jest...bo jak kupimy od razu pełnowymiarowe opakowanie i produkt nam sie nie psodoba no to co...kasa wywalona w błoto.), ale ja uwielbiam próbować co rusz to coś nowego. :)
OdpowiedzUsuńhmm. trzeba wypróbować. Ja jestem zadowolona z serum radicala do włosów zniszczonych i wypadających.
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://agumrowa.blogspot.com/
Dokładnie trzeba wypróbować :) +cudowny blog!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;*
Ciekawe opakowania, pierwszy raz takowe widzę ;)
OdpowiedzUsuńJak znajdę je w drogerii na pewno się na nie skuszę :)