Właśnie wczoraj wróciłam z przecudownego Lazurowego Wybrzeża. Jak zwykle po powrocie musiałam dojść do siebie i pogodzić się z rzeczywistością, ale całe szczęście pogoda w Polsce przywitała nas mile. Jedyne co przypomina mi obecnie o tej długiej podróży to przeszywający ból w kręgosłupie, ale dałyśmy radę. Zdjęć, wspomnień, przygód, filmów, miejsc, tego wszystkiego jest tak wiele, że z pewnością nie dam rady pokazać wszystkiego. Jednak chciałabym przelać tutaj chociaż ułamek tych wspomnień, aby nigdzie nigdy mi nie umknęły. Pokażę Wam najciekawsze miejsca, które zobaczyłam. Generalnie Francja zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie i z pewnością będzie trzeba tam wrócić. Pewne rzeczy mnie zaciekawiły i zaskoczyły, ale o tym napiszę innym razem :) Cieszę się, że największą część czasu poświęciłyśmy na zwiedzanie, podróże autobusami i pociągami, dzięki temu miałyśmy zobaczyć znacznie więcej niż smażąc się tylko na plaży. Wieczory też były cudowne, bo śmigaliśmy na miasto, na plażę grać w siatkę, w kule także działo się :)
Do Francji dojechałam z moją koleżanką wieczorem w niedzielę. Wyszłyśmy na długi spacer na miasto, gdzie na placu między sklepami, grała muzyka na żywo, a mieszkańcy, starsi i ci najmłodsi, tańczyli i świetnie się bawili. Poniedziałek poświęciłyśmy na rozeznanie w terenie, a we wtorek ruszyłyśmy już same w drogę do miasta Antibes i właśnie z tej wycieczki chciałabym pokazać Wam zdjęcia. Tym razem chodziłyśmy dosłownie tam, gdzie poniosły nas nogi. Na początek cudowne, stare miasto:
top, shorty - h&m, sandałki - lindex, plecak - rivier island, oksy - ny
Gdy obejrzałyśmy starówkę, było już się naprawdę gorąco i całe szczęście w oddali zobaczyłyśmy morze. Po drodze oczywiście cyknęłyśmy kilkanaście zdjęć w wyniku czego poparzyłam sobie trochę prawą rękę, haha, ale całe szczęście już doszła do siebie :)
Do wody coraz bliżej, ale te cudowne widoki trzeba było uchwycić :)
Gdy doszłyśmy już na plażę okazało się, że woda nie ma tak cudownego koloru jakiego się spodziewałyśmy, jednak i tak była naprawdę ładna. Byłyśmy zachwycone tak czy siak, ale ta plaża i kolor wody to nic w porównaniu z tym, co widziałyśmy kolejnego dnia.
A już właśnie następnego dnia, czyli w środę, byłyśmy w cudownej Nicei. Zdjęcia już w następnym poście! :)
Świetne ! Czekam na kolejne posty :) i foto
OdpowiedzUsuńbyłam we Francji jakiś czas temu i na czerwonym dywanie w Cannes :D
OdpowiedzUsuńpięknie tam :)
OdpowiedzUsuńczekam na resztę zdjęć :)
Super, że wyjazd się udał. Kolor morza jak z obrazka, choć szkoda, że się na nim przejechałyście. :)) Ja byłam jedynie w Niemczech na wakacjach, choć planuję w przyszlym roku wyskoczyc gdzieś z chłopakiem nad morze! :))
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tych pięknych widoków :)
OdpowiedzUsuńmakaroniki!:*
OdpowiedzUsuń