Nareszcie piątek! Ten tydzień był dla mnie wyjątkowo uciążliwy. Niestety weekend też zapowiada się dosyć pracowicie, ale i tak na niego czekałam... Nie pozostaje nic innego, jak w piątkowy wieczór pozwolić sobie na chwilę relaksu, napuścić dużo gorącej wody i wziąć długą kąpiel. Ja zrobiłam sobie kąpiel borowinową, wykorzystując do tego produkt uzdrowiskowy, dzięki któremu możemy zrobić sobie podobną przyjemność jak w spa :)
Mowa tutaj o produkcie Borowina Spa firmy Sulphur.
Od producenta, borowina SPA to:
Unikalny produkt uzdrowiskowy z Buska-Zdroju wytwarzany w standardzie leku
Emulsja do kąpieli wytwarzana z czystej mikrobiologicznie borowiny
Produkt na bazie zagęszczonego wodnego wyciągu borowinowego
Kąpiel borowinowa relaksuje, zmniejsza napięcie, rozluźnia i redukuje uczucie ociężałości nóg.
Kąpiel borowinowa, z dodatkiem borowiny SPA:
Wyraźnie wygładza (zmniejsza przymieszkowe rogowacenie naskórka),
Uelastycznia naskórek,
Nawilża i sprawia, iż skóra jest przyjemna w dotyku
Poprawia ogólny wygląd skóry ciała
Łatwa i wygodna w stosowaniu (bardzo dobrze rozpuszcza się w wodzie) przedłuża kurację sanatoryjną w warunkach domowych.
Nie brudzi ciała ani nie pozostawia osadów na wannie po spłukaniu wodą.
Płyn wlewamy do gorącej wody. Jak widzicie jej kolor trochę się zmieni, ale bez paniki, bardzo szybko się rozpuszcza w całości. Nie pozostaje na skórze, nie osiada na dnie wanny. Pozostawia ją praktycznie czystą jak każdy inny płyn do kąpieli. Możecie go zakupić wyłącznie w internecie tutaj.
No to czas na kąpiel! :)
Produkt ma cudowny, leśny zapach, który jednak chyba bardziej niż mi, spodobał się mojej mamie, która zużyła mi pół butelki. Wygładza skórę, nawilża ją, koi. Kąpiel borowinowa jest bardzo przyjemna i rozluźniająca i relaksująca. Naprawdę jest czystą przyjemnością. Nie pieni się za bardzo, ale też nie ma takiego celu. Swoje zdanie spełnia doskonale.
Na sam koniec sięgnęłam po cukrowy peeling do ciała, który swoim zapachem czekolady totalnie pobudza moje zmysły (które są szczególnie wrażliwe na zapach czekolady). Recenzję tego peelingu napiszę za jakiś czas, ale myślałam, że aplikacja będzie trochę prostsza. Jednak dużo łatwiej używa się zwykłego peelingu i to w tubce. Oczywiście nie mogło zabraknąć czekoladowego balsamu do ciała od Farmony, którego uwielbiam. Pisałam o nim notkę tutaj.
Tutaj znajdziecie płyn z notki i wiele innych kosmetyków uzdrowiskowych :)
Udanego weekendu!
nie lubię takich leśnych zapachów :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio robiłam sobie kąpiel borowinową od Tołpy a o tej nie słyszałam..
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że takie cudo istnieje - muszę to mieć :))) Kąpiel borowinowa ma genialny wpływ na moją skórę <3 <3 <3
Tego peelingu z Farmony też jeszcze nie miałam :) Same nowości ukazały się mym oczom :)))
Z przyjemnością dołączam do OBSERWATORÓW twojego bloga :) :**
Buziaki
xo xo xo xo xo xo xo xo
Jak bym tylko miała wannę to taka borowina byłaby super rozwiązaniem.
OdpowiedzUsuńna drugim zdjęciu ta emulsja przypomina mi bardziej pościnane włosy :P wiesz, tak jak u fryzjera na podłodze :P
OdpowiedzUsuńHehe :p
Usuńsweet secrety wszystkie pachną nieziemsko:)
OdpowiedzUsuńTrochę dziwnie wygląda 'rozpływając' się w wannie, ale w końcu nie wygląd jest zaletą kosmetyku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - do Świąt zostało już (niecałych!) 9 dni :)
Masło do ciała Farmony mnie zainteresowało ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię taki relaks, po ciężkim dniu w szkole. Masła Sweet Secret świetne :)
OdpowiedzUsuńOjej szkoda, że mam tylko prysznic ;/
OdpowiedzUsuńoo nigdy nie miałam :P jednak zdecydowanie wole prysznic niż kąpiele w wannie :P
OdpowiedzUsuń