Tym razem nie zarażę dobrą energią, sama jej potrzebuję... Dajcie mi już moją wolną niedzielę. Ten tydzień wyjątkowo mnie wykończył. Dodatkowo myślałam, że zakończę pewne sprawy przed świętami, ale jak zwykle kłopoty tylko czyhały za rogiem. Do tego ciągle brakuje mi tej jednej godziny, którą zabrano nam poprzez przestawienie czasu. No, to sobie pomarudziłam, możemy przejść do notki :P
Dziś przychodzę do Was z recenzją tuszu z Essence. Mój ulubiony z Lovely Pump Up, kosztuje ok. 10zł (recenzja tutaj). Skoro za tak małe pieniądze, mamy naprawdę rewelacyjny tusz, postanowiłam skusić się na kolejny w niewielkiej cenie. Tym razem był to tusz z Essence I Love Extreme, który wygląda tak:
Dziś przychodzę do Was z recenzją tuszu z Essence. Mój ulubiony z Lovely Pump Up, kosztuje ok. 10zł (recenzja tutaj). Skoro za tak małe pieniądze, mamy naprawdę rewelacyjny tusz, postanowiłam skusić się na kolejny w niewielkiej cenie. Tym razem był to tusz z Essence I Love Extreme, który wygląda tak:
Od producenta:
Tusz dla wszystkich fanek ekstremum - ta pogrubiająca maskara spełni wasze oczekiwania! Zawiera intensywnie czarne pigmenty pokrywające każdą rzęsę głębokim kolorem oraz niesamowicie dużą, silikonową szczoteczkę, aby uzyskać efekt nadzwyczajnego pogrubienia rzęs.
Ta kombinacja stworzy perfekcyjny `I love look`. Testowany oftalmologicznie.
Cena:
ok. 10zł
Szczoteczka:
Moja opinia:
Na samym początku chciałabym skomentować szczoteczkę, którą widzicie powyżej. Czy da się zauważyć wyraźnie ząbki, różnicę pomiędzy tuszem na szczoteczce, a na ząbkach? Niestety nie. Szczotka jest naprawdę kiepska i myślę, że tego tuszu to jest największa i najważniejsza wada. Tusz okropnie się na niej całej osadza, klei. Rozprowadzając go po rzęsach, sklejają się, nie nakłada się go równomiernie. Szczoteczka słabo rozczesuje rzęsy, są sklejone. Zauważyłam również, że rzęsy zamiast być dłuższe lub podkręcone stają się krótsze, a przynajmniej tak wyglądają. Wiem, że to dosyć dziwne, ale naprawdę tak jest. Pozostawia bardzo naturalny efekt, mało pomalowanych rzęs. Tusz nie utrzymuje się cały dzień, po prostu znika po kilku dobrych godzinach.
Czy kupię ponownie?
Nie.
Plusy:
+ dostępność
+ cena
+ intensywny kolor
+ nie osypuje się
Minusy:
- niepraktyczna szczoteczka
- rzęsy są sklejone
- tusz w ogóle nie wydłuża, wręcz skraca rzęsy
- rzęsy wyglądają jak niepomalowane
- "efekt" znika po kilku godzinach
- tusz jest mokry/suchy, zmienia się, trudno o dobrą aplikację
Tak wygląda jedna warstwa:
Używałyście tego tuszu lub innego z Essence?
na zdjęciu to wygląda dosyć ładnie :D
OdpowiedzUsuńnie lubię tuszy z Essence :)
OdpowiedzUsuńPo szczoteczce wiedziałam, że będzie sklejał :)
OdpowiedzUsuńHaha to dobrze czy źle?:D
Polecam Wibo Extreme Lashes, kosztuje około 10zł a efekty są bardzo dobre :)
OdpowiedzUsuńnastepnym razem wezme :) teraz kupilam znowu growing lashes :)
UsuńNie używałam, ale uważam, że na Twoich rzęsach każdy wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńjak sie przyjrzy to zobaczysz, ze sa sklejone i w niektorych miejscach pogrubione :P hmm wygladaja calkiem dobrze ogolnie, bo sa odzywione i zdrowe, ale jestem wymagajaca co do tuszy :)
UsuńNie używałam i już wiem ze na pewno nie użyje :) poza tym nie używam prostych szczoteczek a juz na pewno nie silikonowych! Samo zło :p A tak całkiem serio to najważniejsze żeby szczoteczkę dobrze dobrać pod siebie, bo to ona w największej części "robi robotę". Sam tusz (o ile sie nie osypuje) to najmniejszy problem:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam J.
ją uwielbiam silikonowe, nie cierpię zwykłych :) ta szczotka ogólnie jest strasznie słaba, nie spodziewałam się niczego dobrego po niej, ale chciałam zrobic recenzje :)
UsuńA ja go uzywam i bardzo go sobie chwale :) wystarczy wytrzec w chusteczke nadmiar tuszu ze szczoteczki i jest super
OdpowiedzUsuńDwie warstwy i jest idealnie :)
jasne, nie jest bardzo zly, ale szukam czegos lepszego, mam troche duze wymagania, poza tym musi cos byc naprawde dobre, zebym mogla to polecic na blogu :)
Usuńmnie juz ta szczoteczka przy zakupie by wystraszyła:DD
OdpowiedzUsuńKoszmarna jest ta szczoteczka, z pewnością nie skuszę się na ten tusz...
OdpowiedzUsuńUżywałam chyba jakiegoś z essence, ale raczej nie tego
OdpowiedzUsuńZ Essence miałam kiedyś tusz bardzo podobny do Twojego, z tym że w czarnym opakowaniu z różowymi napisami i nie powalił mnie. Te szczoteczki nie wyglądają za dobrze, nie skuszę się już raczej na żaden z ich tuszy ;)
OdpowiedzUsuń