Od producenta:
Wspomaga utrzymanie optymalnego poziomu nawilżenia, sprawiając, że skóra staje się miękka i delikatna w dotyku. Zawarte w nim srebrzyste cząsteczki odbijają światło, dzięki czemu natychmiast po aplikacji rozświetla skórę i nadaje jej subtelnego blasku. Wpływa łagodząco i kojąco na naskórek, poprawia elastyczność i jędrność skóry, wspomagając procesy opóźniające jej starzenie się. Jego jedwabista konsystencja ułatwia równomierne rozprowadzanie. Srebrne pigmenty tworzą na skórze delikatny film subtelnie podkreślający opaleniznę oraz poprawiający naturalny koloryt i jedwabistą gładkość skóry. W odróżnieniu od balsamów i mleczek do ciała, jedwab idealne wygładza i modeluje skórę gwarantując promienny i świeży wygląd.
Cena:
ok. 10zł za 200ml
Skład:
Aqua, paraffinum (...)
Moja opinia:
Podkreśliłam powyżej w składzie, co znajduje się na drugim miejscu w składzie: parafina. Niebawem zrobię o parafinie w kosmetykach oddzielną notkę. Tymczasem już wiemy co odpowiada za nawilżenie i zmiękczenie skóry w tym kosmetyku. Parafina, który tworzy miękką i śliską powierzchnię tylko na zewnątrz skóry. Balsam rzeczywiście bardzo zmiękcza skórę, szkoda, że nie dzięki choćby olejku migdałowym. Zostawia na skórze srebrzyste drobinki, które naprawdę ładnie podkreślają opaleniznę. Nie pozostają na ubraniach, schodzą po jakimś czasie. Choć przyznam, że mógłby mieć ich trochę mniej. Ma dość dobrą konsystencję. Jeśli chodzi o zapach, jest dość specyficzny, pachnie trochę jak fryzjerskie szampony, w każdym razie jak dla mnie, po prostu sztucznie. Mimo wszystko lubię go używać, gdy w dany dzień chcę mieć naprawdę miękką, promienną i delikatną skórę. Sprawdza się przy używaniu raz na jakiś czas. Z pewnością nie jest to kosmetyk, który polecam na codzień ze względu na skład. Po prostu nie odżywi dogłębnie naszej skóry nigdy, miękkość znika wraz z wzięciem prysznica. Wypiszę tutaj plusy i minusy choć trudno dać niektóre + jak i - kosmetykowi, który ewidentnie nie jest kosmetykiem na codzień.
Plusy:
+ cena, opakowanie, dostępność
+ pięknie rozświetla opaloną skórę, promienny wygląd
+ skóra jest idealnie miękka, gładka (choć to powierzchowne)
+ idealny kosmetyk do używania raz na jakiś czas
+ nie wysusza, nie podrażnia
+ brokat nie klei się do ubrań, nie pozostaje na ubraniach
Minusy:
- za miękkość odpowiada parafina, gładka skóra schodzi wraz z kąpielą
- nawilżenie jest powierzchowne
- dość sztuczny zapach
- zmiękcza skórę tylko na jeden dzień
- nie jest to kosmetyk na codzień (ze względu na skład, nawilżenie, zapach)
Tak wygląda konsystencja i rozświetlenie na skórze:
Choć tak naprawdę ma tyle plusów co minusów, uważam, że warto go wypróbować i mieć pod ręką na "specjalne" okazje :) Podobny skład ma znany teraz balsam z Nivei, który wsmarowuje się na mokrą skórę. Takie kosmetyki nadają się tylko i wyłącznie na chwilę. Nigdy nie nawilżą Waszej skóry, nie załagodzą podrażnień i nie usuną problemu suchej skóry.
Zawsze uważam, że takie kosmetyki są dobre na chwilę. Zostawią tłusty film, ale przynajmniej jest wrażenie że skóra jest nawilżona. Szkoda, że to "nawilżenie" znika po umyciu się, ale cóż. :) W sumie taki sam efekt daje balsam do ciała z Ziaji oliwkowy, taki w butli 500ml z pompką za około 8 zł. Czyli idealny na już na teraz. ;D
OdpowiedzUsuńnie używałam nigdy tego produktu, ale nie powiem nazwa zachęcająca :) szkoda, że ma taki skład a nie inny...
OdpowiedzUsuńnie używałam ;p
OdpowiedzUsuńparafina na dłuższą metę strasznie wysusza skórę- tak, jak oliwka. 100% parafiny, 2 tygodnie używania i skóra strasznie się łuszczy. Wolę osobiście w składzie glicerynę, a już mega plusem jest mocznik!
OdpowiedzUsuńNiestety, trzeba się jej wystrzegać. mocznik to bardziej widzę w kremach do rąk tylko niestety ;/
UsuńMimo minusów i tak zachęca;)!
OdpowiedzUsuńnie miałam.. :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie tu u Ciebie!: )
+ w wolnej chiwli zparaszam do siebie, zachęcam też do obserwowania - odwdzięczę się :)