Na wstępie ważne info: wzięłam udział w kampanii Bonduelle, kliknijcie w banner powyżej (przy nagłówku) i sprawdźcie szczegóły konkursu. Znajdziecie tam również sporo przepisów :)
Ta ponura pogoda dziś jest adekwatna do mojego samopoczucia. Dostałam właśnie dziś plan na nowy semestr według którego mam zajęcia codziennie. Nieważne, że jednego dnia przyjeżdżam na 2 lub 4 godziny, bo dojazd zajmie mi pewnie więcej, ale nie mam wtedy dnia, który mogę w całości przeznaczyć przykładowo na pracę. Nie wiem jak uda mi się wszystko rozłożyć, ale mam nadzieję, że jakoś się w tym wszystkim odnajdę... Ok, to na tyle mojego marudzenia :) Dziś przygotowałam dla Was posta z recenzją tuszu Astora Big&Beautiful boom, wygląda tak:
Od producenta:
Big & beautiful boom mascara została zaopatrzona w największą szczoteczkę spośród wszystkich innych tuszów Astora. Mimo swoich dużych gabarytów szczoteczka XXL jest zwężona przy końcu co umożliwia dokładne pomalowanie rzęs w kąciku oka. Ze względu na swoją kremową konsystencję można łatwo zastosować tusz .Formuła wzbogacona kolagenem i składnikami roślinnymi, wzmacnia i upiększa rzęsy na co dzień.
Cena:
ok. 30zł
ok. 30zł
Szczoteczka:
Moja opinia:
Przyznam się szczerze, że skusiło mnie z mamą opakowanie tego tuszu. Wydawał się nieco ekskluzywny, a że była akurat promocja z chęcią wzięłyśmy z nadzieją na efekt wow. Już po pierwszym użyciu odrzuciłam go ponieważ okropnie skleił mi rzęsy, do tego wyglądały one nadal jak nie pomalowane, zostawił grudki. Możecie zobaczyć zdjęcie tego tutaj. Oczywiście nie poddałam się i próbowałam go używać nadal. Z czasem nauczyłam się trochę nim pracować i w końcu przestał mi aż tak mocno sklejać rzęsy chociaż i tak robi to nadal. Szczoteczka jest ogromna i moim zdaniem trudna w obsłudze. Bardzo niewygodnie nią się aplikuje rzęsy, a o dojściu do kącików nie ma mowy. Przez co łatwo się pobrudzić na powiekach co normalnie mi się nie zdarza. Szkoda, że rzęs nie wydłuża, a powiedziałabym, że wręcz skraca. Podoba mi się za to jego intensywna czerń. Przyznam szczerze, że to tusz do którego trzeba mieć cierpliwość, więcej czasu, aby się nim pobawić, wtedy można całkiem porządnie go nałożyć.
Plusy:
+ samo opakowanie (o ile mogę to zaliczyć)
+ intensywna czerń
+ trwały
Minusy:
- cena (zdecydowanie za drogi)
- nieporęczna szczoteczka
- skleja rzęsy
- często zostawia grudki
- długa aplikacja, aby efekt był w miarę zadowalający
Efekt na rzęsach, gdy mam więcej czasu:
Innego dnia tusz prezentuje się tak:
Tutaj możecie zobaczyć jak dużą szczoteczkę on posiada w porównaniu do tuszu z Rimmela:
O ile podoba Wam się efekt z bliska to musicie wiedzieć, że z daleka prawie nie widać, że rzęsy są pomalowane. Tutaj na zdjęciu jeszcze jako tako to widać, ale na żywo efekt jest dużo słabszy. Przez to nie wiem czy zużyję ją do końca czy po prostu komuś oddam. Tusz ma bardzo różne opinie na wizażu, połowa to negatywy, a połowa to pozytywy. Dużo zależy od tego jak wyglądają Wasze rzęsy i jakiego efektu oczekujecie. Ja tego tuszu napewno nie kupię ponownie.
Dajcie znać co o nim sądzicie jeśli go używałyście :)
Do następnego!
wiesz co.. ja robię tak z olejami, że najpierw myję głowę i potem nakładam łyżkę oleju np z maską i tak trzymam ze 2 godziny i zmywam wodą samą. Kiedyś nakładałam na sucho olej przed umyciem, ale w ogóle się to u mnie nie sprawdziło. Włosy były mega spuszone i w gorszej kondycji :)
OdpowiedzUsuńbym się bała, że mi nie zejdzie :P to trochę więcej roboty, bo dwa razy trzeba jakby myć głowę :) no ale najważniejsze, że u Ciebie się sprawdza ;))
Usuńa ty dokładnie jak nakładasz i na ile?:)
Usuńzależnie od tego ile mam czasu od pół godziny do godziny przed myciem :) a potem normalnie myję głowę szamponem dla dzieci i gotowe, dalej normalnie jak zawsze jakaś odżywka czy olejek i tyle :)
UsuńTusz nie wyglada tak zle , mi sie ten efekt podoba :) Sama go nie probowalam dla mnie cena troche za wysoka chyba, ze by bosko wygladal ale jakos mnie nie urzekl az tak :) Podoba mi sie jak piszesz recenzje, oby ich wiecej bylo bym wiedziala co kupowac heh :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :))
UsuńPodoba mi się efekt na rzęsach. Już od dawna chciałam spróbować jakiegoś tuszu z Astora :D
OdpowiedzUsuńa jeśli chodzi o Twoje pytanie na moim blogu, to jest to akcja, którą organizuję z różnymi bloggerkami. Tutaj masz przykładową notkę: http://by-margaret.blogspot.com/2014/02/top-5-ulubionych-bajek-z-dziecinstwa.html
a masz może jakiś pomysł na temat? Może...skoro bajki już były, to może piosenki z dzieciństwa? :D
Usuńo, pewnie :)
UsuńMi sie wydaje ze przesadzasz troche, przecież ładnie wyglada na rzesach..
OdpowiedzUsuńmatko jaka mega wielka szczoteczka ;ooo mi sie wydawalo ze rimmel ma wielka
OdpowiedzUsuńno naprawdę jest ogromna :D
UsuńA myślałaś kiedyś o wypróbowaniu tuszy kolorowych? Mi bardzo przypadły do gustu i chciałabym poznać Twoją opinię na ten temat :)
OdpowiedzUsuńhmm, nigdy o tym nie myślałam, bo w sumie wydaje mi się, że by mi nie pasowały :) mogłabym spróbować, ale na codzień i tak bym pewnie nie używała ;) a jaki kolor używasz?
UsuńJa używam turkusowego. Oczywiście na co dzień to nie pasuje, bardziej nadaje się na specjalne okazje ;) Z tego co wiem, są jeszcze granatowe i fioletowe. :)
Usuńmoże kiedyś spróbuję jak gdzieś będzie na promocji, ale tak specjalnie kupować nie będę raczej niestety :)
Usuńna zdjęciach nie wygląda aż tak źle :) ale pewnie nie kupię :)
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach wygląda fajnie, ale to pewnie zasługa Twoich świetnych rzęs. :)
OdpowiedzUsuńJejku,ale szczota ;)
OdpowiedzUsuńhttp://alankowosz.blogspot.com/
fajną ma szczoteczkę ;)
OdpowiedzUsuńnie używałam ;dd
OdpowiedzUsuńNie używałam, ale jak dla mnie mógłby mocniej pogrubiać i byłoby ekstra :)
OdpowiedzUsuńWidzę ze jednak się skusiłaś:) pod którąś notką rozpisałam się na jego temat. Na szczęście nabyłam go na promocji za nie całe 30zł. Kupiłam zestaw: ten tusz + 2 lakiery. Na początku malowanie się nim- a raczej operowanie ta szczota to była kompletna porażka heh ale trening czyni mistrzem i nie jest już tak źle:) poza tym po miesiącu troszkę zgęstniał i wygląda lepiej. Co do sklejania rzęs- wina szczoteczki. Kiedy maluje się tą od tuszu muszę rozczesywać rzęsy, jeśli nie mam czasu na zabawę to po prostu używam szczoteczki ze zużytego (ulubionego) tuszu i efekt już po jednej warstwie jest zadowalający także jeśli zmęczy Cie zabawa po prostu zmień szczoteczkę:) co prawda tuszu nie kupie ale i tak ciesze się z zakupu- kupując wszystko osobno wydałabym ponad 50zł a tak mam 2 całkiem fajne lakiery w gratisie:)
OdpowiedzUsuńi jak zwykle się rozpisałam- straszna ze mnie gaduła ;p
pozdrawiam J.
to dobrze, ze sie rozpisujesz, ja lubie czytac dlugie komentarze :D zgadzam sie z tym, ze dopiero po jakims czasie zrobil sie troche lepszy ten tusz tzn. zmienila sie konsystencja na dobre :) moze faktycznie zamienie sobie szczoteczke, aby go chociaz zuzyc, dzieki za pomysl :)) no oplacalo sie Tobie bardziej, ale mi akurat mama kupila, wiec w sumie nic nie stracilam :D
UsuńAkurat ja bardzo lubię duże szczoteczki, chociaż efekty działania tego tuszu mnie nie powaliły.
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam żadnej maskary z Astora ^^ ale o tej dużo słyszałam!
OdpowiedzUsuńLubię standardowe klasyczne szczoteczki :)) ostatnio byłam nieobecna z braku internetu i mam zaległości u Ciebie. Po pierwsze, swietka koszulka coca coli! Zazdroszczę talentu i tej kreatywności jak i Zapalu, po drugie fajnie ze masz troszkę więcej czasu dla siebie i zaliczylas egzaminy ;) swietne kaczki, spacery nad morzem sa zdrowe :)
OdpowiedzUsuńPo trzecue gratuluję współpracy z firma ;;))
Kissior!!